Kochane, juz po pierwszym cyklu najgorszej, czerwonej chemii. Lekarz tez nam powiedział, ze wiek mamy nie rokuje dobrze - jest młoda, ma 54 lata, rak dużo szybciej sie namnaża. Przed chemią pojawił sie przerzut - guz w pachwinie - 5cm, po chemii zmniejszył sie jedngo dnia do 2.5cm., a teraz zaniknał całkowicie - przynajmniej tak czujemy w palpacyjnym badaniu. Niestety, pojawiły sie nacieki na miednicę, węzły przy drugiej pachwinie i na jelita. Pani Danusia miała ostry odlot w dniu wyjścia ze szpitala - 2 dni temu. Włosy zaczęły wychodzić, bardzo zwracała, była kompletnie bez siły - usiąść nie mogła, ledwie mówiła. Ale postawili ja na nogi kroplówkami, lekami, zeby mogła wyjść do domu. W domu jest pod świetna opieka. Ma " odpływy" - jej córka porównuje to do zachowania tuż przed narkoza, ale ma tez świetny apetyt. no słuchajcie na śniadanko 4 kanapki z sałatą, szynka i pomidorem..., na obiad ugotowana na parze pierś z kurczaka ( cała pojedyncza, torebka ryżu i 10 różyczek brokułów; podwieczorek banan i galaretka wiśniowa i kolacja - powtórka ze śniadania... W miedzyczasie nutridrinki, sok z marchwki, samodzielnie wyciskany, puszka ananasa w kosteczkę, sok z buraka. I to w jeden dzień. Monika ( córka) mówi, ze myszkuje w lodówce non stop
i drze sie jesć co 3 godziny jak niemowle. I nic sie nie dzieje, nie wymiotuje w domu, tylko słabiutka...
Narzeka na palnie w przełyku i zołądku... Co na to można dawac? lekarka kazała plastry schłodzonego ananasa... Ale niewiele pomaga...