Taka moja własna terapia

My wygrałyśmy, Ty też wygrasz :)

Taka moja własna terapia

Postprzez Jeleniowa » 26 mar 2017, o 10:05

Witam wszystkich tutaj :) A raczej powinnam powiedzieć witam wszystkie :)
Wracając do poważnych tematów :) W styczniu wykryto u mnie raka endometrium g2. Totalna załamka i w ogóle myśle samobójcze. Niestety miała tego pecha, że trafiłam na nieczułych lekarzy, którzy nie umieli mi tego przekazać. Poszłam sama do lekarki, która od razu rak brak dzieci wycięcie macicy. Lekarz na pytanie "panie doktorze z mężem jesteśmy pół roku po ślubie, nie mamy dzieci, czy nie da się nic zrobić" - "nie, po co"
Tragedia.
Potem przyszła akceptacja, ale czy taka prawdziwa czy wymuszona nie wiem do tej pory. 4 kwietnia mam operacje wycięcia macicy. Tłumaczę sobie, że będę żyć. Że jest adopcja. Ale nie rozumiem, dlaczego ja... Podobno ten typ raka w moim wieku jest rzadki. Bardzo rzadki i czemu akurat na mnie. Ale wtedy mam w głowie wszystkei dzieciątka, które są krzywdzone na świecie, którymi mozemy się zająć..
Musi być dobrze prawda? Nie lubie chodzić do pschologów. Takie płakanie do faceta lub kobiety, która nie ma pojęcia co mam w głowie.. Tutaj przynajmnie mogę spotkać bratnie dusze :)

Odezwijcie się. Wy wiecie co czuje ;)
Jeleniowa
 
Posty: 16
Dołączył(a): 26 mar 2017, o 09:56
Wiek: 29
Data operacji: 16 października 1988
Metoda operacji, zabiegu: czekam na operację
Powód operacji, zabiegu: Rak endometrium
Zakres operacji: Usunięcie macicy
Wynik HP: Rak endometrium
Terapia hormonalna: Jeszcze nie ma

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez olikkk » 26 mar 2017, o 10:21

Witam Cię młoda Kobietko :ymhug:
Bardzo mi przykro, że już w tak młodym wieku musisz się zmierzyć z tak trudnym wyzwaniem =((
Z drugiej strony jestem pełna podziwu, że dałaś radę opanować emocje i zaczęłaś trzeźwo patrzeć w przyszłość :-bd
Wiem, że pytanie DLACZEGO ??? zawsze siedzi w głowie, ale odpowiedź może przyjść za jakiś czas i może być zaskakująca ;)
Są między nami Syrenki, które tak właśnie podeszły do faktu, że nie zostaną biologiczną mamą i podjęły adopcje maleństwa, którym zabrakło rodziców, co wcale nie umniejszyło ich radości z macierzyństwa :x
Tego i Tobie życzę z całego serca :kolobok_give_heart2:
A na dzień dzisiejszy życzę Ci szczęśliwego przejścia przez operację i dalsze leczenie :x
W naszym towarzystwie ogarniesz wszystko i szybko o wszystkim zapomnisz ;)
Mocno Cię przytulam :ymhug: i witam wśród nas :ymhug: :-*
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19222
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez maria53 » 26 mar 2017, o 10:59

Witaj Jeleniowa ..kochana ...wiem co to znaczy pzreszłąm to samo i taki sam ..g2....zyje ...bez zadnego leczenia operacja i kontrole co 3-m teraz co pol roku ,,dasz rade ..wiadomo mlodziutka ..jestes...w wieku mojej corki,,,,coz choroba nie wybiera wieku ,,sa tu kochane ..miłe kobietki ..na wszystko zaradza..popzdrawiam Cie serdecznie ..bedzie dobzre ...sciskam .. :ymhug:
maria53
 
Posty: 476
Dołączył(a): 21 lip 2013, o 16:35
Wiek: 57
Data operacji: 27 sierpnia 2013
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: rak trzonu macicyg2
Zakres operacji: usunieta macica z przydatkami
Wynik HP: ok
Terapia hormonalna: nic nie biore .....nic nie bralam ..tylko operacja.

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez maria » 26 mar 2017, o 12:16

Witaj kochana pytasz Dlaczego? ,to pytanie zadawałam sobie po kilkanaście razy dziennie, mam raka trzonu g3 a raczej miałam ,jesteś jeszcze młodziutka w wieku mojej synowej, i wiem że świat się wali w takiej sytuacji ,piszesz że już powoli zaakceptowałaś sytuację ,ale pytanie Dlaczego czasem wraca ,tak przynajmniej mam ja ,będzie dobrze zobaczysz :x po leczeniu bardziej uwierzysz że nie jest tak żle , :x
Z tego co piszesz jesteś młoda ale bardzo mądra chodzi mi o adopcję wcale nie trzeba urodzić by poczuć się mamą ,i bardzo Ci życzę byś doświadczyła wiele szczęścia ,co do lekarzy niestety nie mam słów i wolę się nie wypowiadać :-o trzymaj się i pisz jak będziesz coś chciała wiedzieć ,jest tu sporo syrenek onkologicznych ,i masz rację nie potrzebna kozetka u psychologa ,zaglądaj do syrenkowa terapię masz za darmo ,pomożemy i przytulimy jak mówi nasza kochana szefowa OLIK :x :x
maria
 
Posty: 2347
Dołączył(a): 24 lis 2015, o 16:33
Lokalizacja: śląsk
Wiek: 55
Data operacji: 16 września 2015
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: rak trzonu macicy
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: rak trzonu G3
Terapia hormonalna: brak

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Lena » 26 mar 2017, o 20:51

Witaj Jeleniowa :ymhug: Nie jesteś sama, będziemy trzymały kciuki abyś pomyślnie przeszła operację, leczenie i powrót do zdrowia. %%- %%- %%- %%- %%-
Ściskam serdecznie :ymhug:
Lenka
Lena
 
Posty: 2468
Dołączył(a): 9 lut 2014, o 18:59
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiek: 0
Data operacji: 16 sierpnia 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki, obfite krwawienia
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami i szyjką
Wynik HP: ok
Terapia hormonalna: Climara 50

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez eli-50 » 27 mar 2017, o 10:11

Witaj Jeleniewa :-* :ymhug:
Bardzo mi przykro, że musisz zmierzyć się z takimi problemami :( . Tego typu sytuacje się jednak zdarzają niestety. Nie da się odpowiedzieć na pytanie ...dlaczego. Ale najważniejsze jest, aby podjąć walkę z chorobą %%- . A po wyleczeniu pomyśleć o uszczęśliwieniu jakieś biednej istotki ;). To najlepsza droga dla młodej, lecz doświadczonej przez los osóbki, takiej jak Ty. Bardzo Ci tego życzę i proszę skup swoje wszystkie siły na pokonanie choroby. Bądź z nami. Będziemy trzymać za Ciebie kciuki i nie tylko ;). POWODZENIA kochanie %%-
Pozdrawiam cieplutko i mocno ściskam :x
eli
Avatar użytkownika
eli-50
 
Posty: 5736
Dołączył(a): 17 lut 2013, o 17:15
Wiek: 0
Data operacji: 11 marca 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki macicy, polipy i cysty na jajnikach
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami i szyjką, pełna narkoza
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: wprowadzona w 5 dobie po operacji (kolejno Climara, Fem 7, Systen 50 ), po 6 latach htz stopniowo odstawiona

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Gaga62 » 27 mar 2017, o 22:20

Witam Cię Jeleniowa i ja :ymhug: . Dobrze ze tu jesteś,kochane syrenki i olikkk %%- %%- przeprowadza cię ^ za raczkę^ przez cała drogę do wyleczenia.Są naprawdę wspaniałe, a Ty jesteś mądra.Dasz radę ! :) Więc teraz skoncentruj się razem z mężem na waszej miłości, ,przyjaźni , razem planujcie co będzie po,..gdzie pojedziecie..co zrobicie...gdy będzie już ten czas.Patrzcie w przyszłość z wiara i uśmiechem. Będzie dobrze ! @};- @};- @};- Pozdrawiam !
Gaga62
 
Posty: 37
Dołączył(a): 15 cze 2016, o 11:21
Lokalizacja: Lubuskie,
Wiek: 62
Data operacji: 15 lipca 2015
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: Rak Trzonu Macicy
Zakres operacji: Radykalne wycięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: wg.FIGO stopień 1A G1
Terapia hormonalna: Ne było niczego, tylko sama operacja a teraz kontrola

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Magda_gdansk » 31 mar 2017, o 15:01

Cześć Jeleniowa :) Trzymam za Ciebie kciuki - wymądrzać się nie będę w temacie walki z trudną chorobą, bo - odpukać - takich doświadczeń na szczęście nie mam ale przesyłam coś, co znalazłam na stronie www.onkorejs.pl Pozdrawiam Cię serdecznie :)
9 SPOSOBÓW NA STRES W CHOROBIE
1. Kontrola myśli – świadomie próbuj nimi sterować. To, co nazywamy odganianiem złych myśli, jest możliwe.

2. Unikanie myślenia wszystko albo nic. Takiej możliwości nigdy nie ma, także w chorobie nowotworowej. Wszystko oznacza powrót do przeszłości, a to niemożliwe ani dla zdrowego, ani chorego człowieka. Nic w ogóle nie jest pomysłem na życie. Lepsze będzie myślenie: Mam swoja własną drogę nierównego – raz szybszego, raz wolniejszego – zdrowienia.

3. Dzielenie drogi leczenia na małe odcinki i przechodzenie od jednego do drugiego. Czasem będzie to czas od chemioterapii do chemioterapii. Od miesiąca w lepszej kondycji do kolejnego.

4. Koncentrowanie się na tym, co jest ważne i możliwe do wykonania – metoda małych kroków.

5. Spacer – w takim wymiarze, w jakim jest możliwy. Jeśli nie są możliwe dawne, długie wyprawy, niech teraz cieszą krótsze spacery. Świat w pobliżu domu też jest bardzo ciekawy.

6. Relaks, np. słuchanie muzyki – wszystko to, co sprawia przyjemność i na co pozwala choroba.

7. Rozmowy z bliskimi lub z osobą, której możesz opowiedzieć o swoich obawach i niepokojach. Głośno sformułowany lęk traci na sile. Poza tym rozmówca zawsze nas zaskoczy swoją opinia.

8. Oglądanie komedii. Nawet jeśli to nie był ulubiony gatunek filmowy, teraz okaże się pełen wdzięku. Przez dwie godziny myśli popłyną innym torem.

9. Wszystkie inne metody, które wpływają korzystnie na psychiczny i fizyczny stan chorego."
Magda :)
Avatar użytkownika
Magda_gdansk
 
Posty: 100
Dołączył(a): 5 wrz 2016, o 14:47
Lokalizacja: Gdańsk
Wiek: 50
Data operacji: 25 lipca 2016
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki, bardzo obfite miesiączki
Zakres operacji: wycięcie macicy z jajowodami metodą Richardsona, cięcie przyprostne
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: brak

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Jeleniowa » 3 kwi 2017, o 11:00

Kochane! To już jutro... Makabrycznie się stresuje (: Ale jednocześnie zabrzmi to co najmniej jak wypowiedź chorego na głowię człowieka :D Nie mogę się doczekać, bo wmówiłam sobie, że ta operacja to będzie dla mnie już taki ostatni "nowy" początek...
Trzymajcie kciuki!
Jeleniowa
 
Posty: 16
Dołączył(a): 26 mar 2017, o 09:56
Wiek: 29
Data operacji: 16 października 1988
Metoda operacji, zabiegu: czekam na operację
Powód operacji, zabiegu: Rak endometrium
Zakres operacji: Usunięcie macicy
Wynik HP: Rak endometrium
Terapia hormonalna: Jeszcze nie ma

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez maria » 3 kwi 2017, o 11:07

Jeleniowa będzie dobrze trzymaj się :x :x :x
maria
 
Posty: 2347
Dołączył(a): 24 lis 2015, o 16:33
Lokalizacja: śląsk
Wiek: 55
Data operacji: 16 września 2015
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: rak trzonu macicy
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: rak trzonu G3
Terapia hormonalna: brak

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez eli-50 » 3 kwi 2017, o 11:48

Jeleniowa będę zaciskać kciuki :x . POWODZENIA :ymhug: %%- %%- %%-
eli
Avatar użytkownika
eli-50
 
Posty: 5736
Dołączył(a): 17 lut 2013, o 17:15
Wiek: 0
Data operacji: 11 marca 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki macicy, polipy i cysty na jajnikach
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami i szyjką, pełna narkoza
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: wprowadzona w 5 dobie po operacji (kolejno Climara, Fem 7, Systen 50 ), po 6 latach htz stopniowo odstawiona

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez małgosiek » 3 kwi 2017, o 15:23

Jeleniowa trzymam mocno %%- %%- %%-
małgosiek
 
Posty: 254
Dołączył(a): 2 lis 2015, o 20:54
Wiek: 44
Data operacji: 6 sierpnia 2014
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: guz jajnika
Zakres operacji: operacja radykalna
Wynik HP: nowotwór jajnika
Terapia hormonalna: nie wskazana

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez olikkk » 3 kwi 2017, o 23:52

Jeleniowa wpadłam na ostatni moment :kolobok_girl_witch: i mam nadzieję, że się nie spóźniłam ;)
I ja trzymam kciuki :-bd
Potwierdzam, że jest to nowy początek :kolobok_yes: ( u mnie tak właśnie było L-) i dlatego powstało to forum :ymsmug: ) ale zapewniam, że dla Ciebie nie będzie ostatni nowy początek :D
Powodzenia :-* wspaniała, dzielna młodza Kobietko :kolobok_girl_in_love:
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19222
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Jeleniowa » 4 kwi 2017, o 20:14

Operacja jednak jutro o7.30.dziewczyny ktore mialy laparoskopowo usuniete wszystko - jak to jest po operacji w tym dnii? Boli? Krwawi?
Jeleniowa
 
Posty: 16
Dołączył(a): 26 mar 2017, o 09:56
Wiek: 29
Data operacji: 16 października 1988
Metoda operacji, zabiegu: czekam na operację
Powód operacji, zabiegu: Rak endometrium
Zakres operacji: Usunięcie macicy
Wynik HP: Rak endometrium
Terapia hormonalna: Jeszcze nie ma

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez eli-50 » 5 kwi 2017, o 12:03

Jeleniowa trzymaj się mocno kochanie %%- %%- %%- . Na ból są środki przeciwbólowe. Rana będzie początkowo zabezpieczona i nic nie powinno krwawić ( tak przynajmniej jest przy cięciu tradycyjnym powłok brzusznych). Po operacji laparoskopowej szybciej dojdziesz do siebie :x
eli
Avatar użytkownika
eli-50
 
Posty: 5736
Dołączył(a): 17 lut 2013, o 17:15
Wiek: 0
Data operacji: 11 marca 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki macicy, polipy i cysty na jajnikach
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami i szyjką, pełna narkoza
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: wprowadzona w 5 dobie po operacji (kolejno Climara, Fem 7, Systen 50 ), po 6 latach htz stopniowo odstawiona

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez olikkk » 5 kwi 2017, o 22:25

Jeleniowa to dobra wiadomość :-bd
Najkorzystniejsza forma operacji i najszybciej wraca się do pełnej sprawności ;;)
Trochę o tej operacji możesz poczytać w tym wątku https://syrenki.net/viewtopic.php?f=4&t=28 :)
Jeśli dobrze pamiętam, to trochę mogą podokuczać po takiej operacji gazy, które są wpuszczane do środka i trzeba czasu, żeby się usunęły ;)
Ponoć do przeżycie , więc będzie dobrze :-bd
Powodzenia :-*
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19222
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez olikkk » 12 kwi 2017, o 09:33

Jeleniowa minął tydzień od Twojej operacji , czy już jesteś w domu ?
Daj znać proszę co u Ciebie i jak się czujesz :x
Pozdrawiam Cię cieplutko :-*
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19222
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez Jeleniowa » 20 maja 2017, o 11:18

Długo się nie odzywałam. Ale wiecie jakie są moje przemyślenia? Jesteśmy same. Jesteśmy w tym wszystkim same! Nikt nie wie co się dzieje w naszych głowach, a nasze głowy nie potrafią tego tak na sto procent przekazać, żeby ktokolwiek nas zrozumiał. Ja przynajmniej siebie sama nie rozumiem! Miałam tyle osób, które były przy mnie i teraz się wykruszają. Bo nikt nie chce rozmawiać z rakową, nikt nie chce bo się boją, że zacznę od razu o tym rozmawiać. No i zaczęłabym. Wiecie, najgorsze to jest być nijakim. Fajnym okej, niefajnym okej. Ale tym pośrodku nikt nie chce być. Jest milion takich ludzi, takich nijakich, którzy mijają nas na ulicy. Czy zapamiętałyście chociaż 10 osób, które minęłyście wczoraj? Obie ręce na stół do ucięcia, że nie! I ja tego swojego raka traktowałam jako taki wyznacznik, że nie jeteś nijaka! COŚ CIĘ WYRÓŻNIA! I mi głupio, że to robiłam.
Ale wiecie... mam żałobę. Kurde (nie wiem czy tu można przeklinać), ta baba sajkolożka miała rację. Jak mnie j...o to mnie j...o :D Straciłam coś czego nigdy już nie odzyskam. I nikt mi nie powie, że będzie dobrze bo k...a nikt tego nie wie. Nie wie! NIE WIE! N I E W I E!! Więc przestańcie mówić, że będzie dobrze. Bo może być źle. Oczywiście może być zajebiście, ale może być też zajebiście źle. I nigdy nikomu nie wmawiajcie, że coś będzie jak będzie! Mnie to rozwala na łopatki i od razu wpisuję na czarną listę! Wierz sobie, że będzie dobrze i niech tak będzie. Ja na razie jestem na etapie, że wiem że będzie do dupy. Czy to przejdzie nie wiem. Straciłam każde możliwe dziecko, które mogło ze mnie powstać. W tym momencie czuję się, jakby ktoś nie wyciął, nie wyrwał. JAKBY KTOŚ PO PROSTU WIELKIMI SZPONAMI WYGRYZŁ, Z.........Ł MI CZĘŚĆ MNIE. Czuję dziurę, której boję się, że nigdy niczym nie będę w stanie jej zakryć. Nigdy! Niczym! Bo się k...a po prostu nie da. Mam żal. Ogromny k...a! Większy niż ziemia i najbliższa galaktyka. Mam taki właśnie żal. Do każdego. Do mojego męża - że wcześniej mnie nie zapłodnił, że w ogóle jest, bo jak on jest to mnie boli, że go zawiodłam najbardziej na świecie. Mam żal do moich rodziców, że taką mnie zrobili. Mam żal do moich dziadków, że zmarli na raka. Mam żal do wszystkich kobiet w mojej rodzinie, że urodziły przede mną, że są zdrowe. Że jak nawet nie daj Boże zachorują, mają dla kogo żyć. Dla kogo ja mam k...a żyć? Po co? Wszystko co robiłam wcześniej to robiłam dla tej małej istotki, która miała ze mnie wyjść. Żeby ona była ze mnie dumna. A teraz dupa. Wiem adopcja. ble ble ble... .k...a mać! Znowu wyjdę na kogoś (jak to mój mąż pięknie określił "nie kręci się wokół ciebie wszystko) kto jest pępkiem świata. Ale c..j! Od małego byłam w całej rodzinie tą, której się wszystkiego zabraniało bo zawsze była chora. A tu padaczka, a tu wysypki, a tu tarczyca, a tu rak tarczycy, a tu trzeba do szpitala, a tu anemia. c..j mnie strzelał przez całe może życie. Na początku to było fajne. Jako dziecko się jeździło po szpitalach to było takie ekscytujące, zwłaszcza jak się z mojej pipidówy wyjeżdżało. Wszystkiego mi nie było wolno. Przez tarczyce strasznie się pociłam i to spowodowało, że mój zapaszek zniechęcał nawet do tego żeby ktoś chcial mnie odwiedzać... Taki sobie wyrobiłam odruch, że na wszystko foch. Foch i już. Ja to chce i koniec. jestem obrażalska to fakt. Ale wczoraj mnie upodło. Wczoraj z mężem bylismy na koncertach juwenaliowych. I mnie j...o. Poczułam, że nie powinnam tu być. Jak mogłam się bawić jak moje dziecko ... jak mojego dziecka w ogóle k...a nie ma. k...a boję się o moje małżeństwo. Kocham mojego męża. Ale nie wiem czy go lubię. Wiem, że on nienawidzi mnie. Mam do niego ogromne pretensje. Że nie przeżywa tego w taki sam sposób jak ja. Że wmawia mi czego ja potrzebuje, że on wie co mi pomoże. On mi k...a nie jest w stanie pomóc. Nikt mi nie jest w stanie pomóc. Ja nie wiem czy ja tej pomocy chce. Poczułam się tak, że on ma rację, ale że k...a no nie. Najgorsze jest to jak najbliższa Ci na świecie osoba mówi to co jest najgorsze w Tobie. Co jest ze mną nie tak.... Ciągle się nad tym zastanawiam. Odkąd Cię znam wszędzie gdzie idziemy, zawsze coś jest nie tak... To fakt, ale niech spojrzy też na to z mojej strony. Może rzeczywiście ktoś kiedy przegiął pałę. Ja czuję, że ja muszę trochę uciec. Od wszystkiego. Od mojego męża od rodziny od domu. OD k...a WSZYSTKIEGO. Wziąć głęboki oddech i obudzić się gdzie indziej, chociaż na chwilę. Wrócić tutaj, bo za długo to budowałam. Ale mam k...a już dość.
Wiecie.... jak się nie ma potrzeby życia. To już jest k...a źle.

No to tyle u mnie.

Wolałyście jak nie pisałam co :D

Pozdrawiam
Jeleniowa
Jeleniowa
 
Posty: 16
Dołączył(a): 26 mar 2017, o 09:56
Wiek: 29
Data operacji: 16 października 1988
Metoda operacji, zabiegu: czekam na operację
Powód operacji, zabiegu: Rak endometrium
Zakres operacji: Usunięcie macicy
Wynik HP: Rak endometrium
Terapia hormonalna: Jeszcze nie ma

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez olikkk » 20 maja 2017, o 16:45

Jeleniowa napisał(a):Kurde (nie wiem czy tu można przeklinać),


Zdecydowanie nie , więc zadziałała cenzura ;)

Jeleniowa po lekturze Twojego postu wiem jedno na 100% że dopadła Cię gigantyczna depresja =((
Nie będę Cię pocieszać słowami, których nie chcesz słyszeć i nie powiem, że wiem co czujesz bo, nie wiem =((
Ale jestem pewna , że potrzebujesz szczególnej pomocy psychologa, ale już w pierwszym poście napisałaś, że nie masz ochoty na taką pomoc ....
Może nasze Syrenki które doświadczyły depresji będą dla Ciebie lepszym wsparciem =((
Ja mogę Ci obiecać tylko i aż modlitwę i ufać, że kiedyś przyniesie owoce, czego Ci z całego serca życzę :kolobok_heart:
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19222
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Taka moja własna terapia

Postprzez antonina_j » 21 maja 2017, o 08:34

Jeleniowa, wszystkie dzieciaczki do adopcji poogladałas i zadne sie nie nadaje czy jak?
czy to musi byc biologicznie własne, bo nie wiem?
a jak cie trzasneła depresja to poczytaj o lekach i terapiach na naszym forum www.depresja.ws
działać działac
nie dac sie przez nią wciagnac
gdy wszystko skończy się jak myślałem
wsyp mnie do ziemi, stąd przyjechałem
Avatar użytkownika
antonina_j
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 11 lut 2013, o 18:39
Wiek: 58
Data operacji: 19 czerwca 2012
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: .
Zakres operacji: histerektomia
Wynik HP: .
Terapia hormonalna: .

Następna strona

Powrót do Wygrywamy z rakiem



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości