Nowotwór złośliwy trzonu macicy - Anulek
Napisane: 14 sty 2016, o 12:00
Dziękuję Wszystkim za miłe przyjęcie.Może odważę się napisać kilka słów o sobie może komuś pomogę bo nie ładnie jest tylko brać(A dałyście mi dużo)wolę a nawet muszę "oddać" to co dostałam za darmo
Mam 46 lat Wychowałam 4 dzieciaków najmłodszy ma 16 lat i jest dzieckiem niepełnosprawnym (ale na tyle mi lżej że jest w normie intelektualnej i chodzi do szkoły) Wtedy to najczęściej do Was zaglądam i podczytuję i wiem że nie jestem sama.Oprócz spraw onkologicznych od kilku lat leczę depresję i nerwicę bo już nie mogłam sobie poradzić.Moja mama odeszła jak miałam 24 lata z powodu nowotworu macicy i piersi.Było mi bardzo ciężko i do dziś mi jej bardzo brakuje...
Przechodziłam przez to wszystko co większość z Was więc nie będę pisać bo pisanie na klawiaturze jeszcze mi nie bardzo wychodzi Powiem tylko że od diagnozy do operacji było tylko 2 tygodnie więc nawet nie miałam czasu pomyśleć i popłakać .Zrobiono mi cały komplet badań (tomograf jamy brzusznej usg piersi usg jamy brzusznej i jeszcze inne podstawowe krew mocz)opiekę miałam naprawdę dobrą. Operacja odbył się w szpitalu....(bardzo dobra opieka i fachowcy).;Teraz czuje się dużo lepiej jestem pod opieką gina w .... i u siebie w miasteczku Czekam na wizytę u onkologa dotyczącą piersi (mama miała raka więc zagrożenie genetyczne).
No pokonałam lęk i wyklikałam
Dzięki że jesteście
Mam 46 lat Wychowałam 4 dzieciaków najmłodszy ma 16 lat i jest dzieckiem niepełnosprawnym (ale na tyle mi lżej że jest w normie intelektualnej i chodzi do szkoły) Wtedy to najczęściej do Was zaglądam i podczytuję i wiem że nie jestem sama.Oprócz spraw onkologicznych od kilku lat leczę depresję i nerwicę bo już nie mogłam sobie poradzić.Moja mama odeszła jak miałam 24 lata z powodu nowotworu macicy i piersi.Było mi bardzo ciężko i do dziś mi jej bardzo brakuje...
Przechodziłam przez to wszystko co większość z Was więc nie będę pisać bo pisanie na klawiaturze jeszcze mi nie bardzo wychodzi Powiem tylko że od diagnozy do operacji było tylko 2 tygodnie więc nawet nie miałam czasu pomyśleć i popłakać .Zrobiono mi cały komplet badań (tomograf jamy brzusznej usg piersi usg jamy brzusznej i jeszcze inne podstawowe krew mocz)opiekę miałam naprawdę dobrą. Operacja odbył się w szpitalu....(bardzo dobra opieka i fachowcy).;Teraz czuje się dużo lepiej jestem pod opieką gina w .... i u siebie w miasteczku Czekam na wizytę u onkologa dotyczącą piersi (mama miała raka więc zagrożenie genetyczne).
No pokonałam lęk i wyklikałam
Dzięki że jesteście