hejka. ja też obstawiam, że 11. jak cię przyjmą, zanim zbiorą cały wywiad, zbadają, zastanowią się i takie tam to akurat będzie pora ładnie się przespać. poza tym grafik mają zawsze na dzień następny ustawiony, kto kiedy i co. kto operuje kogo, na której sali i kto asystuje i takie tam.
poza tym niektóre pacjentki są takie "dowcipne" że tuż po przyjęciu do szpitala wariuje im ciśnienie czy też maja inne vchoroby współtowarzyszące przy których trzeba brać leki niekoniecznie obojetne przy narkozie, więc żeby wszystko na spokojnie przygotować, również anestezjologicznie, dają sobie i pacjentce czas na przystosowanie się do nowej sytuacji. te 12-16 godzin to akurat.
dostaniesz magiczna pigułkę na wieczór cobyś dobrze spała (śmiać mi się straasznie chciało, bo wydawało mi się że nic nie działa to cudo i dopiero jak się zorientowałam, że nie koniecznie piszę na tablecie to co bym chciała, nie mówiąc że literki mi się mylą, to dałam za wygraną
), rano ponownie niebieska pigułka i tyle.
Nic się nie bojaj. Ja się tak bałam, że tego dnia nic nie jadłam (no bo jak to-muszę byc przed operacją na czczo!!!!), pielęgniarka była mocno zaskoczona, bo zabroniła mi już jeść tzn żebym już obiadu nie jedła i zapytała się "bo sniadanie normalnie pani zjadła?" jak powiedziałam że nie, to nie wiedziała co zrobic, ale mówi że trudno, ale teraz juz nic nie powinnam jeść.
Powodzenia Betko, pierwszy dzień to dzień organizacyjny. Nawet może się okazać że będziesz czekała aż łóżko się zwolni dla ciebie jak kogoś wypiszą. Takie rzeczy też są w normie.