Evita .......
Nie odzywała się pół roku ....
Od jej korespondenta wojennego w zaufaniu dowiedzialam się, że miała złe wyniki
Wczoraj od
Evity dowiedziałam się, że
Tosia przez cały czas była, jest jej jedynym wsparciem w tej trudnej sytaucji ....
Tosiu kolejne ukłony
Rozmawiałyśmy bardzo długo, sporo się dowiedziałam, ale o jednym tylko tu napiszę i mam nadzieję
Evito że mi wybaczysz, bo to w trosce o Twoje zdrowie i życie
Niestety był nowotwór .....
Piszę, że był, byłaś zoperowana i co złego wyrzucili.
Ale teraz powinnas tak jak wszystkie tu obecne Syrenki w podobnej sytuacji do Twojej, poddawać się na bieżąco kolejnym badaniom diagnostycznym , a nie trzymac w szufladzie skierowań
Gdybys od razu jak kazda tu obecna, napisała o swoich wynikach i problemach, robiła kolejne badania, może byloby Ci łatwiej przez te minione pól roku i bylabys spokojniejsza mając w ręku wyniki badań, ktore przecież mogą być dobre i nie musiałabyś się zamartowiać tyle czasu
Evito wybacz, że pozwoliłam sobie napisać tu o Tobie, ale zrobiłam to dlatego, żeby dziewczyny mnie wsparły w zmotywowaniu Cię do dalszego kontrolowania Twojego zdrowia, a w razie koniecznosci do leczenia.
Wazne to jest o tyle, że masz dla kogo żyć .....
Proszę napisz, czy tak jak obiecałaś poszłas dzis do lekarza i czy załatwiłas sobie termin badania ?
Czekam z nadzieję, że nasza wczorajsza rozmowa nie poszła na marne
Mocno Cię przytulam