Dziewczyny! Proszę o pomoc w sprawie mojej mamy.
Napisane: 18 gru 2013, o 23:10
Od roku źle się czuła, miała krwawienia z dróg rodnych. Diagnoza - rak trzonu macicy z przerzutami do szyjki. Przeszła dwie operacje. Usunięto mamie macicę wraz z przydatkami i węzłami chłonnymi. Potem było 6 chemioterapii. Po drugiej markery znacznie spadły, po 6 nieco wzrosły, ale nadal były sporo poniżej górnej granicy normy. Skierowano mamę na radioterapię. Miała zleconych 23 naświetlania (dzień po dniu), ale z ostatnich trzech odstapiono ze względu na złą morfologię, chorobę popromienną (biegunki, problemy z układem moczowym). Na 29 grudnia mama jest zapisana na brachyterapię. I to mnie niepokoi. Część wątku przeczytałam, ale nie wszystko, co pisałyście. Jednak z tego, co wyczytałam dziewczyny miały serie (3,6) krótkich brachyterapii (kilkuminutowych). Mamie powiedziano, że ma mieć zabieg pod narkozą, a samo naświetlanie ma trwać pół godziny! Na innych forach czytałam o przetokach, o tym, jak brachyterapia spowodowała niewyobrażalne skutki uboczne. Mama była zdecydowana pójść na zabieg, ale ja raczej namawiam ją do konsultacji nawet z dwoma onkologami. Chcę, żeby ktoś uświadomił jej skutki uboczne. A poza tym ten termin - 29 grudnia (niedziela)!. Moze jestem niesprawiedliwa, ale mam poczucie, że w szpitalu nie będzie fachowców z doświadczeniem. Ci pewnie wezmą urlop międzyświąteczny,a na dyżurze zostaną młodzi i bez doświadczenia.
Proszę o Wasze opinie... Gubię się i potrzebuję Waszej pomocy. Z góry dziękuję:0
Proszę o Wasze opinie... Gubię się i potrzebuję Waszej pomocy. Z góry dziękuję:0