przez Lori_41 » 1 lut 2014, o 12:20
Liwio, doskonale pamiętam gdy przeczytałam Twojego pierwszego posta na naszym forum. Pomy slałam wtedy "Boże, ja w swoim bólu pooperacyjnym trwałam tylko kilka dni , a ta dziewczyna taka młoda ciągle ma kłopoty z oddychaniem i wisi nad nią czarna chmura , a tak walczy! Tak mocno trzyma się każdej nadziei,a raczej to o nią walczy... O nadzieję , że będzie jeszcze żyć!Dla rodziny, dla córeczki!"
Jak dobrze, że miała Was dziewczyny , że choć na chwilkę trafiła do Forumkowa.
Nie wiedziałam , nie przypuszczałam , że to potrwa tylko tak krótkich chwil... śpieszmy się Syrenki....
Liwio czasem pozostaje już tylko modlitwa. Aniołku spij spokojnie.
" Nikt nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie" Ty wiesz juz dla kogo żyłaś i dla kogo umarłaś...choć to drugie dla nas pozostaje całkiem niezrozumiałe...