Strona 8 z 9

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 8 sie 2013, o 13:47
przez cass80
Sylwio, raduje mnie tak optymistyczny post w tym wątku, wcale nie moim tylko naszym...chyba każdy tak uważa, więc jeśli jeszcze raz napiszesz, że nie chcesz tu za bardzo pisać to naprawdę "strzaskam Ci te zgrabne pośladki" :D
Trzymam kciuki za świetne wyniki....ja jak słyszę słowo cytologia to mnie trzęsie....ale wierzę, że my już limit na chorowanie wyczerpałyśmy i teraz już będzie tylko dobrze :-)
No a najbardziej z całego serca trzymam kciuki za spełnienie Waszego największego marzenia....tym bardziej, że w ten sposób spełniasz marzenie również jakiegoś maluszka :-) %%-
Pozdrawiam!

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 8 sie 2013, o 13:48
przez cass80
karmo, dziękuję ranny ptaszku :ymblushing:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 26 sie 2013, o 16:06
przez olikkk
Cass witam cieplutko i biegną szybko uściskać, bo zobaczyłam Cię w innym wątku :D
Co u Ciebie słychać ? Napisz proszę słówko co u Ciebie :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 26 sie 2013, o 16:45
przez cass80
Hej Oliczq, dziękuję za zainteresowanie. U mnie wszystko w porządku, szykuję się na bardzo wyczekany wyjazd do Włoch i Chorwacji :-w , mam nadzieję, że nie zmarzniemy za bardzo ;-) B-)
A po urlopie wracam do życia "sprzed operacji". Skończył mi się zasiłek i wracam do pracy, córcia do przedszkola i wszystko znowu będzie jak dawniej...łącznie z tą moją nieszczęsną Zumbą ofcourse ;-) A już się przyzwyczaiłam do chodzenia spać o 1 w nocy (uwielbiam buszować jak mała już idzie spać) i wstawania o 9 rano :D. Przynajmniej znowu zacznę "godziwsze" pieniążki mieć i nie prosić się męża o to żeby mi np. krem zasponsorował :D...ile to tłumaczenia, że jemu to może klasyczna Nivea służy, ale ja mam bardziej wymagającą cerę #:-s Ale chyba wszystkie to przerabiałyśmy ;)
Tak więc powolutku wszystko wraca do normy :)

Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 26 sie 2013, o 17:30
przez cass80
Karmo dziękuję i również pozdrawiam :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 26 sie 2013, o 20:51
przez olikkk
Cass bardzo się cieszę, że wszystko u Ciebie w najlepszym porządku i że wracasz na dawne tory :kolobok_good:
No i ten wyjazd :x będzie super :D miesiąc temu też tam buszowałam, więc już Ci zazdroszczę ;)
Wypoczywaj Kobietko i nabieraj sił na powrót do pracy :)
Ściskam Cię mocno, życzę dużo, dużo zdrówka i udanego wypoczynku :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 4 lis 2013, o 16:08
przez olikkk
Cass , Sylwio :kolobok_clapping: czy jeszcze nas pamiętacie :-\
Żartuję ;)) Wiem, że pamiętacie, że macie dużo pracy i innych spraw na głowie, ale jestem bardzo ciekawa jak się Wam żyje
jak zdrówko, więc pozwalam sobie o to zapytać i przy okazji mocno Was uściskać :ymhug:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 07:17
przez sylwia_z_1978
Hejka
Pamiętamy:-) ja regularnie Zaglądam na forum i czytam co u Was słychać...
U mnie ok. Właśnie siedzę w taksowce w drodze na lotnisko, bo dzisiaj lecę do Londynu na 3 dni..służbowo oczywiście...uroki nowej pracy...
Ogólnie jest dobrze, choć przezywalam w ubiegłym tyg. Chwile grozy. W usg kontrolnym dr Cygan wykryła mi powiększone i bardzo aktywne węzły w pachwinie. Jak moze pamiętacie, ja miałam dodatkowa operacje na wycięcie węzłów z pachwin, bo były podejrzane. Po tym usg byl ogromny stres. Mój lekarz kazał mi wykonać biopsje tych węzłów, więc stanelam na głowie, zeby nadmiernym konkretnego lekarza, wskazanego przez mojego lekarza i zrobić te biopsje jak najszybciej. Udało sie po tygodniu. Wyniku oficjalnie jeszcze nie mam, ale doktor Kubicki który robił mi ta biopsje, wzruszony chyba moja historia, zrobił mi wynik prawie od ręki. Miał dzwonić w przypadku złych wiesci. Telefon nie zadzwonił w umówionym terminie, więc chyba wszystko jest git!
Tyle na razie, bo zaraz wywiadam i lecę ;-)
Buziaki i miłego...pa

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 09:22
przez cios
Sylwio jak zwykle Twoje posty to balsam na moje serce i ogromnie sie cieszę, że sie odezwałaś. Zawsze czekam na wieści od Ciebie a na razie pozdrawiam Cie ciepło. I nie powiem zazdroszczę tej podrózy do Londynu. Nawet jesli to słuzbowa podróż. Buziaki

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 10:46
przez olikkk
Sylwio miło Cię widzieć :ymhug:
Rozumiem, że masz nową pracę, z czego bardzo się cieszę :) i mam nadzieję, że będzie lepsza od poprzedniej,
która jak wiem była bardzo wyczerpująca i niekoniecznie satysfakcjonująca :(
Za Tobą kilka dni trwogi po badaniach kontrolnych, ale razem z Tobą ufam, że wyniki są dobre, skoro lekarz się nie odezwał :)
Tego Ci z całego serca życzę :x , a przy okazji też zadowolenia z nowej pracy, która jak widać też od Ciebie sporo wymaga wyrzeczeń,
ale jeśli daje Ci satysfakcję szeroko pojętą, to bardzo się cieszę i oby tak dalej :-bd
Ściskam Cię mocno :ymhug: i życzę dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 11:17
przez cass80
Witam, wywołana do tablicy ;)
Tak jak Sylwia regularnie zaglądam, tylko czasu mniej odkąd do pracy wróciłam.....żeby chociaż ta praca taka ciekawa jak praca Sylwi....ehhhh, też bym sobie gdzieś służbowo pojechała [-(
U mnie wszystko w porządku. Pod koniec września miałam wizytę u lekarza, który mnie operował. Co prawda wszystko było ok, jajniki czyste, jednak lekarz tak mnie troszkę zdołował....powiedział mianowicie, że muszę bardzo na siebie uważać, nie powinnam dźwigać więcej niż dwa kilogramy i nie wolno mi przytyć, a wszystko to dlatego, że przy raku nie praktykuje się podwiązywania narządów, ponieważ zwiększa to ryzyko nacieków. Stwierdził, że w tym przypadku jestem pozostawiona sama sobie, wszystko się tam trzyma "samo", dodatkowy tłuszczyk na brzuszku będzie mi obniżał wszystko w środku, jak na razie nie jest źle, chodzę na tą moją zumbę \:D/ , mam zamiar rozszerzyć to o rowerki i boot camp więc będę się starać, żeby brzuszek nie urósł no ale dziewczyny powiedzcie same jak tu nie dźwigać więcej niż dwa kilogramy??? Ja rozumiem jakiś miesiąc...dwa....lub trzy, ale cały czas???? nie jest to możliwe, zakupy trzeba robić na bieżąco, sprzątać trzeba, dziecko w toalecie publicznej trzeba podnieść żeby nie siadało na desce.....i mogłabym tak jeszcze i jeszcze.....musiałabym iść na rentę i jeszcze gosposię wynająć :(
Poza tym, dopiero teraz po operacji pan doktor mi powiedział, że na Zachodzie odeszli już od transpozycji jajników, ponieważ często kończyło się to reoperacją (dla mnie bez znaczenia bo tak czy siak podjęłabym ryzyko). No, ale w głowie mi już siedzi, że z pewnością znowu na stole wyląduję.....ciekawa jestem czy da się to w razie konieczności laparoskopowo załatwić.....
No i na koniec jeszcze mi powiedział, że jestem "szczęściarą" bo w całej swojej karierze lekarskiej spotkał się może raz lub dwa z tak niskim stopniem zaawansowania raka....no cóż...faktycznie szczęściara ze mnie :D
Pozdrawiam wszystkie kobietki z syrenkowa....
Dużo zdrowia życzę :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 11:28
przez eli-50
Sylwio, Cass życzę Wam dużo zdrowia i samych dobrych wyników :-* :-* %%- %%- :kolobok_heart: :kolobok_heart:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 11:55
przez olikkk
Cass miło widzieć i Ciebie :D cieszę się bardzo, że jesteś tą szczęściarą :x
Aby nią być nadal , rób wszystko co możliwe, żeby jak lekarz radzi uważać na siebie, żebyś nigdy nie musiała wracać do szpitala :)
Trzymaj się dzielna dziewczyno :-bd życzę Ci dużo, dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 5 lis 2013, o 18:42
przez bulbinka536
Sylwio,Cass :ymhug: :ymhug:

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 12 lis 2013, o 21:46
przez sylwia_z_1978
Jestem... Z Wami... Pamietam.. I zawsze sie wzruszam... Czytam... Myślami ulatuje do Reni Rojkowskiej.. I do Was wszystkich.. Jesteście takie wyjątkowe... A ja bym chciała jak najczęściej sie uśmiechać po przeczytaniu Waszych postów...zeby oczy nie były wilgotne...
U mnie radość... Ale odganiam w myślach cienie niepewńosci.. Nie chce sie nad tym skupiać..
Mam nadzieje ze ja będę mogła z Wami dzielić sie już tylko dobrymi wiesciami... Dobranoc Kochane (~~)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 12 lis 2013, o 21:59
przez bulbinka536
sylwia_z_1978 napisał(a):Mam nadzieje ze ja będę mogła z Wami dzielić sie już tylko dobrymi wiesciami

Sylwio i tego Ci życzę z całego serca :ymhug: :kolobok_heart:
Pozdrawiam cieplutko :-* :x

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 12 lis 2013, o 22:03
przez olikkk
Sylwio kochana miło widzieć Cię znowu :ymhug:
Niech te oczy czasem bywają i wilgotne, byleby to były łzy radosnego wzruszenia :)
Życzę Ci Sylwio wyłącznie takich wzruszeń, które są często i naszym udziałem,
za każdym razem jak piszecie nam o swoim powrocie do zdrowia :)
Mocno Cię ściskam i życzę dużo zdrówka :-*

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 25 lis 2013, o 15:00
przez cass80
W środę pierwsza kontrolna wizyta w CO...mam być rano na czczo.
Mniej więcej w tym czasie, rok temu dowiedziałam się o mojej chorobie, dzisiaj ten śnieg jeszcze mnie zdołował zamiast cieszyć jak zawsze, bo teraz przywodzi na myśl przykre wspomnienia... i ten strach okrutny się przypomina....ehhh chyba już tak niestety zostanie....cały czas gdzieś tam ukryte siedzi i wyłazi kiedy ma ochotę....
Czy któraś wie jakie badania będą mi robić? Jakieś markery? Jeden tylko czy więcej? Wiem tylko, że krew będą mi badać.....może jakieś usg też zrobią? Jak to wygląda u Was?

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 25 lis 2013, o 18:39
przez laguna
Hej Cass, u mnie kontrole w CO polegają na pobraniu krwi, aby określić poziom markera oraz na badaniu ginekologicznym. Raz miałam tomograf i raz usg. Jednak usg sama robię prywatnie co 6 m-cy,bo na NFZ w tym zakresie nie bardzo mogęliczyć.
Głowa do góry,będzie dobrze :)

Re: cass80 - rak inwazyjny G2

PostNapisane: 26 lis 2013, o 11:37
przez olikkk
Cass to zrozumiałe, że wspomnienia nie są miłe =(( ale zobacz, mija kolejny rok, a Ty masz się dobrze i już za sobą to wszystko co było takie trudne i co wydawało się nie do pokonania :)
Ufam, że jutrzejsze badania potwierdzą , że wszystko jest w porządku i te święta już będą zupełnie inne niż te sprzed roku, za co trzyma mocno kciuki :-bd i z całego :kolobok_heart: życzę, żeby były to święta bardzo radosne i szcześliwe :kolobok_ok:
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :-*