Strona 12 z 14

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 25 lut 2023, o 13:24
przez Anita71
:-bd

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 25 lut 2023, o 22:11
przez Arabella73
Dziewczyny kochane ostatnia chemia za mamą :) Czuje się dobrze ,na nic nie narzeka :) Marker CA 125 też dobry wynik :) Stresuje się tylko wynikiem tego tomografu.

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 25 lut 2023, o 23:30
przez ASAJ75
Arabello! To świetnie że leczenie już jest historią. Ca125 dobre , to i wyniki tomografu będą dobre. Nie zakładajcie najgorszego. Daj koniecznie znać jak otrzymacie opis.

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 00:05
przez Arabella73
Asaj wszystkiego dowiemy się na wizycie oceniającej po leczeniu 23.03 :) Buziaki kochana :x :x :x

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 12:34
przez Anita71
Trzymajcie się Dziewczyny!

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 13:20
przez Arabella73
Anitko dziękujemy @};-

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 15:46
przez olikkk
Arabella73 napisał(a):Dziewczyny kochane ostatnia chemia za mamą :) Czuje się dobrze ,na nic nie narzeka :) Marker CA 125 też dobry wynik :) Stresuje się tylko wynikiem tego tomografu.


Jest się czym cieszyć, więc należy się cieszyć :D i nie kombinować co tam wyniki pokażą, bo zakładamy, że będzie ok i tego z całego serducha życzę :kolobok_girl_in_love:

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 20:43
przez Arabella73
olikkk @};- @};- @};- Masz rację będzie dobrze i tego będę się trzymać :)

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 21:40
przez Gonia
Arabella teraz się cieszcie, że chemia za Wami. Brawo dla Mamy :ymapplause: A tomograf też na pewno pójdzie dobrze :)

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 26 lut 2023, o 22:43
przez Arabella73
Gonia cieszymy się z zakończonego leczenia i czekamy ,aż zaczną rosnąć włosy :) Pozdrawiam Cię serdecznie @};- @};- @};-

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 27 lut 2023, o 00:05
przez eli-50
Pomyślnego wyniku tomografu %%- :x

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 27 lut 2023, o 15:58
przez Arabella73
Eli-50 dziękujemy bardzo @};- @};- @};-

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 15:10
przez Arabella73
Hejka syrenki :x
Wczoraj cały dzień miałam pod górkę :( Najpierw rano mamuśkę coś podkusiło i czyściła uszy watą na zapałce :kolobok_dash2: Woła do mnie, że wata została w uchu .
Dzięki Bogu, że udało mi się ją usunąć ,a wlazła bardzo głęboko i musiałybyśmy iść do laryngologa. Na 11 godzinę jechałyśmy na tomograf kontrolny, który miał być z kontrastem. Pani poinformowała nas, że skoro mama leczy się na tarczycę to musi mieć nie tylko badanie kreatyniny, ale i tsh inaczej nie podadzą kontrastu. Na całe szczęście była nasza pani doktor onkolog, która stwierdziła ,że przy tym leku na tarczycę absolutnie nie można podać kontrastu ( sama dała takie skierowanie wiedząc na co mama choruje i jakie leki bierze ) Koniec końców tk było. ale bez kontrastu, na dodatek musiałam jeszcze raz jechać zawieść im płytę z tk przed operacją ,bo badanie robione było u nas na miejscu i oni muszą to mieć dla porównania czy coś tam . Teraz dwa tygodnie czekania na opis i wizytę oceniającą ;) Mamuśka złapała jeszcze opryszczkę, którą ciężko przechodzi tzn miała gorączkę, ma spuchniętą wargę, która boli :(
Ojciec natomiast był dziś na kontroli u cukrzyka i zamiast tabletek dostał insulinę :( Pod koniec kwietnia jedzie na tk i zobaczymy, co dalej będzie.

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 18:07
przez Stynka
:( ciężki dzień... :ymhug:
Oby wyniki były ok %%-

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 19:45
przez ASAJ75
Oby trudy tego dnia wynagrodziły dobre wyniki. Będzie dobrze.
Mój mąż też z opryszczką, taka pogoda teraz. Nastawiał dziś dzioba do całowania na Dzień Kobiet, ale został zignorowany…
Choć… po leczeniu od którego minęło 2,5 tygodnia byłam na imprezie rodzinnej na 60 osób i… wszyscy z jakimś wirusem jelitowym, a ja taka jeszcze osłabiona nic, kompletnie nic. Wszyscy od soboty, niedzieli chorzy, a ja jak młody Bóg. Skała ze mnie nie człowiek. 6 dzień mija to już się nie pojawi.
Arabello, odezwij się koniecznie z wynikami, trzymam kciukasy mocno….

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 20:07
przez Gonia
Arabello dużo emocji za Wami dzisiaj :ymhug: Mam nadzieję, że wyniki będą dobre %%- %%- %%-

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 20:37
przez Arabella73
Stynka .Gonia może źle myślę, ale skoro wycięli wszystko, lampami przysmażyli i poprawili chemią to uważam, że w badaniu gadzina się nie pojawi, Chyba nie będzie taką mendą i nie zrobi nam przykrej niespodzianki @-)
Asaj teraz po tych przejściach i bataliach ze skorupiakiem jesteś nie do ruszenia kochana :) A mężusia trzeba było cmoknąć w policzek hihi

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 8 mar 2023, o 21:42
przez Gonia
Na pewno będzie wszystko w porządku :kolobok_good2:

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 9 mar 2023, o 12:44
przez Arabella73
Dziewczyny dziś czekamy na wizytę domową, bo prawdopodobnie to nie opryszczka ,a grzybica po chemii @-)
Byłam też u pielęgniarki na przeszkoleniu w podawaniu insuliny i od jutra będę ojca dziabać :)

Re: Historia mojej mamy - nowotwór trzonu macicy-Arabella73

PostNapisane: 9 mar 2023, o 13:07
przez ASAJ75
Arabello, jak lekarz na wizycie domowej pobierze materiał żeby sprawdzić czy to grzybica? A na pierwszy rzut oka to nie do rozróżnienia, widziałam dziewczyny z grzybicą w trakcie chemii i wyglądało to do złudzenia jak opryszczka. Chyba że lekarz da steryd do smarowania i tyle…
No masz się teraz z nowymi wyzwaniami…