Witam Kochane Syrenki
Witaj Zmartwiona
Właśnie dzisiaj jestem przed kontrolną wizytą u mojego operatora. Może dlatego weszłam na Syrenkowo i sprawdziłam co tutaj u Was Kochane słychać. Przyznam, że staram się odcinać od tych traumatycznych przeżyć ale dostałam od Was tyle pomocy, że i ja muszę coś tutaj od siebie dać
Bardzo często zapominam już o swojej chorobie co ogromnie mnie cieszy. Strach i panika ogarniają mnie tylko przed kontrolami i badaniami. Tego się już chyba niestety nie pozbędę
Zmartwiona, przeczytałam Twój przypadek i widzę, że jesteś z podobną diagnozą i podobnie jak ja związana za sportem
U mnie sport od najmłodszych lat był na piedestale. Kocham ruch i w momencie diagnozy, a w konsekwencji operacji widmo pożegnania się z nim było tak straszne, że chyba dlatego przeżywałam to ze zdwojoną siłą. Przerażało mnie to, że nie będę mogła ćwiczyć, dźwigać, skakać itp. itd. Nic z tych rzeczy się na szczęście nie ziściło. Dalej jestem bardzo aktywną osobą. Uprawiam sport, chodzę po górach, jeżdżę na rowerze. Wszystko mocno, dużo i bez ograniczeń
Moja psychika oczyściła się z czarnych myśli właśnie wtedy kiedy powróciłam do aktywności.
Ja po operacji nie miałam żadnego dodatkowego leczenia, jednak ja nie miałam nacieków na szyjkę. Jestem prawie dwa lata od pierwszej operacji. W tym czasie trochę wizyt kontrolnych, kilka badań i jak do tej pory wszystko OK. Mam nadzieję, że tak pozostanie czego Tobie też z całego serca życzę
Jakbyś miała do mnie pytania to pisz śmiało. Jestem w kontakcie z kilkoma Syrenkami do dnia dzisiejszego
Pozdrawiam Kochane i życzę Dużo Zdrówka