Strona 1 z 50

Czy to się wszystko dobrze skończy...? KRUKENBERG - wikiam

PostNapisane: 19 lut 2013, o 17:57
przez wikiam
Syrenki będę tutaj pisać o swoich problemach zdrowotnych...nie chcę Wam zaśmiecać innych wątków ;)

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 19 lut 2013, o 18:29
przez eli-50
Wikiam pisz kochanie Obrazek

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 19 lut 2013, o 20:14
przez cios
Wikiam jesli o mnie chodzi możesz już pisać, ja słucham

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 19 lut 2013, o 23:02
przez wikiam
Autor: wikiam ☺ 15.11.12, 09:47
Witam serdecznie, z powodu przebytej operacji i konsekwencji z tym związanych, pozwalam sobie za zaproszeniem koleżanki z tego forum prosić o dołączeniu do Waszego grona(jeżeli mnie zechcecie oczywiście smile). Jestem jak w zawieszeniu, dużo nerwów straciłam w ostatnim czasie i nadal nic nie jest oczywiste sad przeszłam dużo badań w związku z wykryciem nowotworu, ale nadal szukają ogniska, które może znajdować sie w układzie pokarmowym lub w piersi. Czas jesienny, brak pracy dodatkowo mnie przygnębia. Może u Was się trochę pocieszę?smile) pozdrawiam serdecznie!!!

Autor: wikiam
15.11.12, 16:57
Dziewczyny witajcie smile chciałam spytać, czy któraś z Was spotkała się z takim przypadkiem, że guz jajnika okazał się przerzutem, a ogniska nowotworu nie wykryto?
--
41 lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga

Autor: roszpunka
15.11.12, 17:42
Witaj, droga Wikiam
Ogromnie się cieszę, że zechciałaś do nas dołączyć. W grupie przecież zawsze raźniej.
Pytałaś, czy któraś z nas spotkała się z przypadkiem, że guz jajnika okazał się przerzutem.
Otóż tak, droga Wikiam, ja znałam kobietkę w takiej sytuacji.
Jeżeli masz potwierdzony badaniami guz Krukenberga, to w zasadzie zawsze jest on przerzutem z układu pokarmowego. Dlatego właśnie lekarze tam szukają ogniska pierwotnego. Wcale nie tak rzadko okazuje się, że to ognisko jest niewidoczne. A to dlatego, że czasami jest jeszcze bardzo maleńkie, a po prostu jajniki są wrażliwe na ten typ komórek i guz szybko rośnie właśnie na gonadach. Najczęstszym miejscem, gdzie występuje zmiana pierwotna, jest żołądek, choć może to też być np. jelito.
Na pewno jesteś pod opieką onkologa. Lekarz prowadzący doskonale o tym wszystkim wie i robi wszystko, żeby tę zmianę spróbować zlokalizować. Skoro są z tym problemy, to znaczy, że jest malutka.
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko.

Autor: wikiam
15.11.12, 18:31
No wlasnie Roszpunko mialam już mnostwo badan ukladu pokarmowego lacznie z badaniem PET-CT i nic nie znaleziono. Wkrotce bede miala jeszcze tomograf jamy brzusznej i miednicy. Guz Krukenberga jest potwierdzony
. Nie wiem co myslec, czy moze nic nie ma, czy nie moga nic znalezc. Bardzo dziekuje Ci za odpowiedzsmile czy kolezanka wyszla z tego? Jak nie chcesz nie pisz, ale ja przyjme wszystko, poza tym kazdy jest odrebnym przypadkiem. Jeszcze raz dziekuje, nawet nie wiesz jak się ciesze że mogę z kims o tym "porozmawiac" pozdrawiam cieplosmile
--
41 lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga

Autor: roszpunka
15.11.12, 20:09
Hej, Wikiam
Wiesz, osoba, o której pisałam, nie jest moją koleżanką. Zetknęłam się z nią w pracy jakieś trzy lata temu - ja już też byłam wtedy po operacji. Dzisiaj nie mam z nią kontaktu.
Jeżeli chodzi o Ciebie, to świetnie, że będziesz miała tomografię. Jest spora szansa, że to badanie wyjaśni wiele.
Oczywiście życzę Ci, aby badanie wyszło jak najlepiej. Tylko myślę, że w Twoim przypadku ja osobiście wolałabym, żeby jednak wiadomo już było, gdzie jest ognisko pierwotne.
Kochana kobietko, bardzo mi przykro o tym pisać, ale Twój guz w zasadzie zawsze jest efektem przerzutu. Ja nie znam innego przypadku.
Zatem lepiej szybciutko zlokalizować pierwotnego sprawcę kłopotów i pozbyć się go od razu (sposób zależny jest od tego, gdzie ten drań się umiejscowił).
Twoim celem jest przecież wyleczenie się, prawda? Lepiej wiedzieć, z czym walczymy i wdrożyć schemat właściwego leczenia.
Całuję Cię mocno i oczywiście chętnie odpowiem na pytania, jeżeli będzie to możliwe.
--
30 marca 2009r. - usunięcie trzonu macicy - mięśniaki; cięcie poprzeczne brzucha, ETZ od 2010r.

Autor: wikiam
30.11.12, 15:57
Witajcie, nic nie znalezli z tego co wyczytałam (oprócz kamieni w pęcherzyku żołciowym, ale o tym to już było wiadomo wczesciej). Z lekarzem się nie widziałam, bo poszedł na wykłady, miał wrócić, ale nie wróciłsad A umówił się ze mną sad Ma być prawdopodobnie w czwartek...Inny lekarz, którego zahaczyłam na korytarzu spojrzał na wynik i potwierdził, że nic nie wyszło. I co ja mam teraz zrobić...ryczeć mi się chce, bo ja nie wiem co dalej. Dziwicie się pewnie że tak reaguje, tylko, że u mnie nie mogą tego znaleźć.....a gdzieś jest. Jeszcze o tej godzinie mam zawsze kryzys...........że też nigdy nie mogę pogadać z tym lekarzem....
--
41 lat lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga

Autor: wikiam
30.11.12, 17:08
Julcia, ja już chyba wszystkie mozliwe badania mialam robione. To nie chodzi o to że oni nie chca mnie badac, wedlug nich wszystko już wykorzystali. Moze powinnam piersi jeszcze dokladniej zbadac, ale na wyniku HP było wyrazne wskazanie do szukania w ukladzie pokarmowym.
--
41 lat lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga

Autor: wikiam
30.11.12, 19:56
Dziekuje dziewczyny za wspaniale slowa otuchy...
Eli lekarz jest ok, to dobry (...........), tylko zabiegany, do niego jest tyle ludzi że on praktycznie nie ma już wolnych terminow. Bylam od poczatku traktowana jako pilny "przypadek". Mialam krotkie terminy badan. Teraz odpuscili bo PET nic nie wykazal. Wszystko praktycznie jest na telefon i brak konkretnej rozmowy mnie wkurza, ale wytrzymam do czwartku, już wtedy nie odpuszcze. Mam mnostwo pytan i nie chcę rozmawiac na korytarzu, w biegu, bo wszystko mi ucieka z glowy (ogolnie ostatnio mam spore klopoty z pamiecia, Wy też tak macie po operacji?) Moja mama spytala mnie dzisiaj czy ja czuje że mam tego raka. Jeśli mozna tak to okreslic to "czuje że nie mam", ale czy mikroskopijna zmiana moze powodowac jakies dolegliwosci?? Roszpunko co Ty myslisz? Na czym polega endoskopowa ultrasonografia sciany zoladka i czy warto naciskac żeby mi zrobiono to badanie?Czy mozliwe jest usg kapsulkowe jelita cienkiego na NFZ?
--
41 lat lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga

Autor: wikiam
10.12.12, 15:44
Witajcie dziewczynysmile Udało mi się dzisiaj nareszcie porozmawiać z moim lekarzem. Potwierdził, że tomograf nic nie wykazał, obecnie nic już więcej nie można zrobić, co mogli przebadać to przebadali. Będę pod obserwacją, kluczowym badaniem, kŧóre będą mi powtarzać będzie tomograf. Kontrola za pół roku. Mam siebie obserwować. Ponieważ nie wiedzą gdzie to siedzi, nie ma mowy o zadnej terapii hormonalnej. Być może jest to tak malutkie, a często tak bywa, ze zadne współczesne badanie tego nie wykaże, a może tego nie ma.....?? odniosłam wrażenie ( z resztą wcale się nie dziwię ) że lekarze lubią jasne sytuacje....jest rak, wiadomo czego i wtedy mozna zastosować leczenie, albo go nie ma i człowiek jest zdrowy, a u mnie to na 100% nikt nie może nic zdiagnozować. Powinnam się cieszyć....ale ciągle czuję niepewność....Chyba skorzystam jeszcze z opinii innego onkologa, chociaż nie jest łatwo znalezc dobrego specjalistę i żeby jeszcze miał termin wolny, no i cenią się onkolodzy w Poznaniu. Tylko co on może mi zaproponować....trzeba chyba czekac....Wolałabym chyba, żeby to znaleźli i wycieli, póki jest małe.....pozdrawiam...

Lekarz powiedział, że mogę już ćwiczyć...to dobra wiadomość dla mnie smile Muszę się czymś zająć...i wyrzucić z siebie emocje....
--
41 lat lat, 08. 2012 usunięta macica z przydatkami z powodu guza jajnika, wynik hp-nowotwór zlosliwy, guz Krukenberga


Autor: wikiam
Napisane: 13 lut 2013, o 18:12

Obrazek Syrenki!!!

Byłam dzisiaj u chirurga w związku z kamicą żółciową (rodzinna wysłała) i tak fajnie sobie z nim pogadałam, bez stresu. Chciał wiedzieć wszystko na temat moje całej historii od sierpnia, to on zadawał ciągle pytania, sam od siebie!!! Wszystko tłumaczył, jestem w szoku, miał naprawdę dużą wiedzę, jeśli chodzi o Krukenberga. Cały czas ze mną rozmawiał, rozumiecie ?? bo ja nie... chyba godzinę u niego siedziałam....A od mojego onkologa muszę wyciągąc wszystko ... Chirurg niby nie chciał na poczatku ruszać kamieni, (mam dwa nie duże), ale stwierdził jednak, że trzeba usunąć laparoskopowo, ale to dopiero za około pół roku, najpierw szczepiecia przeciw żółtaczce. Trzeba przebadać pęcherzyk żółciowy, bo tam może ognisko również się znajdować, to przy okazji zabiegu zbadają. Jestem też po rozmowie z panią histopatolog, która jako pierwsza badała guza i kiedy jej powiedziałam, że ogniska nie wykryto, to stwierdziła-pewnie to nie był Krukenberg!!!! Macie pojęcie!!!! W tej chwili moim priorytetem jest ponowne przebadanie preparatów, w środę za tydzień, prywatna konsultacja u onkologa, zobaczymy co on jeszcze powie....
A tak w ogóle mam zapalenie oskrzeli, ale juz zmierza ku końcowi ( mam nadzieję :) )

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 11:58
przez wikiam
Witajcie Syrenki :) Znowu leze z goraczka :( Dopiero co uporalam się z zapaleniem oskrzeli, a tu prawie 39..Wczoraj bylam prywatnie u onkologa, jutro mam powtorzenie usg jamy brzusznej z dolami pachowymi, nie wiem czy się dokulam...ale musze, wiecej moze napisze pozniej jak dam rade..Caluje Was :-*

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:09
przez kasia7915c
wikiam napisał(a): Znowu leze z goraczka :( Dopiero co uporalam się z zapaleniem oskrzeli, a tu prawie 39..


Witaj Wikiam.
Kurczaki, to nie dobrze, że te infekcje tak się Ciebie czepiają.Twoja odporność jest osłabiona, musisz na siebie bardzo uważać.
Trzymaj się cieplutko. Ja oczywiście zaciskam paluchy, żeby gorączka odpuściła i zdrówko wróciło.
Pozdrawiam ,
Kasia ;)

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:10
przez eli-50
Witaj Wikiam :-*
Trzymaj się mocno kochanie. Cały czas trzymam za Ciebie kciuki i jestem z Tobą całym serduchem Obrazek.

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:15
przez Beaplus
Witam Wikiam . Trzymam kciuki, aby gorączka minęła i abyś mogła pójść na badanie. %%-

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:17
przez olikkk
Wikiam, te wiruski teraz są takie, że nie chcą łatwo odpuścić i wracają :(
Życzę Ci, żebyś stanęła na nogi i mogła iść na to badanie :-*

Pozwoliłam sobie dokleić do Twojej historii post z

13 lut 2013, o 18:12

bo informacje tam zawarte są bardzo istotne zarówno dla Ciebie, jak i dla nas ;)

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 12:47
przez cios
Wikiam zdrowiej kochanie, odpoczywaj ale szybko tu do nas wracaj

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 21 lut 2013, o 23:31
przez bulbinka536
Wikiam dużo zdrówka kochanie :-* :-* :-*

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 20:46
przez wikiam
Jeszcze raz Wszystkim dziewczynom z całego serca dziękuję za miłe słowa :-* :-* :-* Olikkku bardzo dziękuję za doklejenie postu :-* :-*
Po krótce co się wydarzyło....:
Za namową mojego męza poszliśmy prywatnie do mojego onkologa, który odradzał nam prywatną wizytę twierdząc, że przeciez mogę przyjsc do szpitala porozmawiać....wiecie jak te rozmowy wyglądają :( Mąż jednak chciał koniecznie dłużej porozmawiać...wizyta była bardzo udana, nie będę Wam szczegółów opisywać, powiem tylko, że polubiłam mojego onkologa i przestałam się go bać, bo jakoś tak zawsze czułam jakiś respekt, bo to (...........) i tak w ogóle, i teraz rozmawiamy w WCO zupełnie inaczej. Chyba problem tkwił bardziej we mnie niż w nim...Onkolog powiedział mi, że jak najbardziej, ognisko mogło się cofnąć i go w tej chwili nie ma, ale muszę być pod kontrolą 10, 20 lat, bo jest to traktowane jako choroba przewlekła, może też być tak, że badania nie wykażą tak małego ogniska, najprawdopodobniej może to być żoładek i to stwierdzono przy badaniach na dodatkowe barwienia immunohistochemiczne, dokładniejszych badań w moim przypadku nie ma sensu przeprowadzić (dużo by tłumaczyć, z resztą ja nie rozumiałam jego tłumaczeń-dobrze , że mój małz fizyk z wykształcenia kumał ;) ) Pomyłka w badaniu histopatologicznym raczej nie realna, bo konsultował je jeden z najlepszych histopatologów w Polsce i nie tylko..Jaki sens jest szukać innych fachowców, jeśli ja jestem w najlepszych rękach...Na początku kwietnia mam powtórzenie badania PET, w miedzy czasie mammografia pod koniec marca...ja chyba nie mam na co narzekać...zmieniam nastawienie i OD DZISIAJ MOJA DEWIZA-JESTEM ZDROWA, CIESZĘ SIE ŻYCIEM, ZBIERAM KASE I SKOCZĘ ZE SPADOCHRONEM!! a jak!! jak schudnę oczywiście :))
Teraz jestem pełna optymizmu, ale wiem, że przyjdą gorsze dni z powodu hustawki nastrojów, ale zobaczymy...Na usg nic nie wyszło, wszystko czyste, nawet kamienie na pęcherzyku wcięło??? Za jakiś czas powtórze sobie to usg, bo jakoś nie chce mi się wierzyć...rozpuściły się?? Roszpunko co Ty o tym myslisz? To tyle mojej historii..jeszcze dwóch specjalistów mam zamiar odwiedzić w przyszłym tygodniu...Pozdrawiam wszystkie wspierające mnie duszyczki :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 20:58
przez laguna
Wikiam, Twoja dewiza życiowa jest super :ymapplause: Tak trzymaj,jesteś zdrowa i tak ma być :) .
Badania kontrolne to konieczność i trza ich pilnować, ale to pikuś :)
Bardzo się cieszę i polecam dodatkowo banji :p .
Jesteś zuch :ympeace:

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 21:02
przez wikiam
Dziękuję Lagunko :-* banji odpada, lina by na bank szczeliła :D

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 22:23
przez olikkk
Wikiam, wspaniałe wiadomości :-bd :-bd :-bd :D na takie właśnie liczyłam i nie zawiodłam się \:D/
Całkowicie zgadzam się z zaistniałą zmiana Twojego nastawienia i życzę Ci, żeby kolejne wizyty u specjalistów miały
podobne zakończenie :ympeace: o co będę nadal prosiła :ympray:
Ściskam Cię mocno :-*

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 23:23
przez Roszpunka66
No, Wikiam, na to czekałam!
Weszłam tutaj tylko po to, żeby przeczytać obiecaną relację z WCO :-*
I proszę bardzo, jaki dziś masz nastrój :D
Pytasz, co ja o tym myślę? Przecież wiesz. Przeczytaj, kochana, naszą korespondencję z zeszłego roku. Czyż nie mówiłam dokładnie tego, co dziś usłyszałaś? To naprawdę tak wygląda.
Ognisko na pewno było, ale maleńkie, niewykrywalne. Dziś pewnie jest zupełnie nieaktywne.
To przecież wspaniale!
Ty jesteś młodą kobietką, organizm walczył na pewno z całych sił.
Tylko dbaj o siebie, Wiki, dobrze się odżywiaj, wysypiaj – to najlepszy sposób. Musisz być silna.
Ten skorupiak nie ma wtedy szans.
No i myśl tak pozytywnie, jak dzisiaj :)
A że przyjdą czasem gorsze dni? A któż ich nie ma! Wtedy po prostu częściej wpadaj do Syrenkowa ;)
Kontrole i nadzór onkologiczny to już pewnie do końca będzie potrzebny. Ale to już „pan Pikuś” przy dobrych wynikach, prawda?

Całuję Cię mocno i dobrej nocki życzę :x

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 26 lut 2013, o 23:47
przez wikiam
Dziekuje KOCHANE MOJE :-* :-* :-*

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 27 lut 2013, o 15:59
przez cios
A nie ma za co, po to tu jetesmy......... ;)

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 27 lut 2013, o 21:04
przez wikiam
Ciosku ;)

Re: Czy to się wszystko dobrze skończy...? wikiam

PostNapisane: 28 lut 2013, o 10:27
przez kasia7915c
Wikiamprzepraszam, że dopiero teraz Ci gratuluję udanej wizyty w WCO. Ciesze się, że rozmowa z profesorem wyjaśniła Twoje wątpliwości. Trzymaj się swojej dewizy :-bd
A jak będziesz miała gorsze dni...to nic wstydliwego, każdą z nas to dopada.
Pozdrawiam. :)