Strona 1 z 7

Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 20:09
przez Sonia
Witam. Ponad dwa tygodnie temu miałam operację. Była dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Wcześniej miałam laparoskopie i miało być wszystko dobrze i szczęśliwie. Ale wynik histopatologiczny był jednoznaczny. Zupełnie nie ogarniam sytuacji, w której się znalazłam.

Re: Nowa

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 20:44
przez Anita71
Soniu serdecznie witam Ciebie w naszym Syrenkowym gronie. Większość z nas była zaskoczona, kiedy lekarz oznajmiał że to co nam dolega wymaga usunięcia macicy. Chodzimy, badamy się i mimo wszystko jest jak jest, czyli kończymy na stole operacyjnym. Jeżeli tylko chcesz, czujesz potrzebę pisz nam o swoich obawach, będziemy razem z Tobą, będziemy Ciebie wspierać. Ja tu uzyskałam ogromne wsparcie od Dziewczyn, dlatego wiem o czym piszę. Trzeba poczekać na wynik hispat i dalsze propozycje ewentualnego leczenia. Zobaczysz zaraz dołącza inne Syrenki i może chociaż troszkę będzie Ci lżej i łatwiej :ymhug: :x

Re: Nowa

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 21:07
przez Marzena17
Witaj Soniu @};- Przeżywasz teraz ciężkie chwile, dobrze, że do nas napisałaś. Będziemy Cię wspierać i odpowiadać na Twoje pytania. Ja dostałam tutaj tyle wsparcia i nadal je dostaję, chociaż jestem już prawie 4 miesiące po operacji i żyję tak jak przed. Przytulam Cię mocno i życzę duuuuużo zdrówka. :ymhug: :-bd :kolobok_heart:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 21:39
przez olikkk
Soniu kochana witaj w naszym gronie :ymhug:
Wiem, teraz przeżywasz bardzo trudny czas i to zrozumiałe :kolobok_yes3: Świat Ci się zatrzymał, i w tej chwili najbardziej potrzebujesz wsparcia kogoś, kto Ci powie, że Cię rozumie i że masz prawo sobie płakać, ale zaraz potem Ci powie, że to minie i jak tylko podejdziesz do sprawy zadaniowo, zobaczysz przed sobą światełko, które rozpalą przed Tobą Syrenki onkologiczne :x Znajdziesz ich tu sporo, a one też same znajdą Ciebie i nauczą pozytywnie patrzeć w przyszłość :-bd
Pomożemy Ci, dasz radę :kolobok_girl_in_love:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 23:36
przez belli812
Soniu ja też cieplutko Cię przytulam :ymhug: życząc pozytywnego rozwiązania kłopotów. Jakkolwiek zabrzmi diagnoza, dasz radę sprostać zadaniu, musisz w to wierzyć bo to już połowa sukcesu. Wśród nas zawsze znajdziesz wsparcie, rady i zrozumienie. Czekamy na Ciebie :kolobok_girl_in_love:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 16 wrz 2019, o 23:44
przez Elza13
Witaj Soniu,
mnie ponad dwa lata temu grunt usunął się pod nogami, kiedy usłyszałam w diagnozie: złośliwy!!! Nie wiedziałam, co robić, gdzie uciekać i natychmiast zdałam sobie sprawę, że nie ma ucieczki, że będę zmuszona stawić czoła temu, co mi się przytrafiło, tylko nie bardzo wiedziałam, jak. Przeszłam radykalną operację, po której dość szybko doszłam do formy. Fizycznie. Ale w głowie kłębiły mi się rożne myśli, a nastroje zmieniały często. Musiało upłynąć trochę czasu zanim sobie wszystko jakoś poukładałam. Bardzo pomogły mi Syrenki. Ilekroć pisałam, tyle razy odzywały się i dzieliły się swoimi doświadczeniami. Każda z nas miała swoje lęki i obawy, ale też każda miała jakieś doświadczenia z radzeniem sobie z własnymi demonami. Dobrze, że napisałaś na forum, bo to jest to miejsce, w którym możesz uzyskać wsparcie. Tu nikt nikogo nie ocenia, tylko wspiera i dodaje sił. Syrenkowo odbieram jako bezpieczne miejsce pełne kobiet, które mając mniej czy bardziej podobne doświadczenia podchodzą do innych z ogromnym zrozumieniem i empatią. Mam nadzieję, Soniu, że znajdziesz tu wsparcie, które da Ci siłę i optymizm.
Pozdrawiam Cię serdecznie :ymhug:
Elza13
%%- %%- %%- %%- %%- - wysyłam Ci koniczynki na szczęście

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 07:34
przez KaSta
I ja Cię witam Soniu :). Ja też jestem syrenką onkologiczną. Właśnie minie 7 m-cy od operacji. Po łyżeczkowaniu (przerost endometrium i krwawienia) po tygodniu zadzwonili do mnie, żebym odebrała wynik hp i że już jestem umówiona do gin onko. Wszystko potem potoczyło się b.szybko badania różne, konsultacje, ogarnięcie w pracy, operacja (laparo). Byłam tak oszołomiona, zaskoczona itd że nie zdążyłam się przyzwyczaić do myśli, że mam raka. Szczególnie, że to pierwszy nowotwór złosliwy w najbliższej rodzinie.wycięli wszystko, węzły, sieć. W miarę szybko dochodziłam do siebie, chociaż operacja trwała ponad 6 godzin. Złapałam też infekcję wirusową. Po 5 tygodniach wróciłam do pracy. Czułam się ok. Potem była radioterapia - 28 sesji. Wychodziłam z pracy na 1-1,5 godz. Bezposrednio potem zaczęły się problemy zdrowotne w rodzinie i za bardzo się sobą nie zajmowałam. Źyje w zasadzie jak przed operacją, ale pamiętam (i bliscy też),żeby nie dźwigać i ogólnie dawać sobie luz w róźnych sprawach. Oczywiście różnie mi to wychodzi. Co jakis czas przychodzą czarne myśli i strach, ale nigdy sie nad sobą nie rozczulałam,wiec otrzepuję się i idę dalej. ;).
W tym tygodniu mam kolejną konsultacje u gin onko. Troche sie denerwuje, ale jestem dobrej myśli. Do tej pory nie przyzwycziłam sie do myśli, że miałam/mam raka.
Pozdrawiam Cię serdecznie, przytulam i zdrowia życzę. :-bd %%- :ymhug:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 08:37
przez Szklanka
Witaj Soniu wśród Syrenek :) Ja też jestem syrenką onkologiczną, co było dla mnie tym większym zaskoczeniem, bo markery nowotworowe jajnika były w normie. Zostałam dooperowana o węzły chłonne i sieć większą, ale tu było czysto. Jestem po profilaktycznej chemioterapii. Trzeba ufać że będzie dobrze, choć pewnie przed Tobą wizyty u onkologów, wyniki, TK, MR, RTG i inne. Też to przeszłam, miałam chwileczkę doła. Ale wzięłam się w garść bo mam 13letnią córeczkę i męża i mam dla kogo żyć. Jeśli uważasz, że nie dasz rady sama psychicznie, a nie masz się komu wyżalić, skorzystaj z poradni psychologicznej. Psycholog to lekarz jak każdy inny :) Tutaj też możesz spokojnie pytać, prosić o radę, wylewać swój ból czy żal. A my postaramy się pocieszyc, przytulic, poradzić, podzielić własnymi doświadczeniami. Sporo to Syrenek onkologicznych, możesz poczytać nasze historie....
A tymczasem zdrowiej, rany pooperacyjne niech się goją, nie dźwigaj, nie przemęczaj się. %%- %%- %%- %%- :-bd :-bd :-bd
Szklanka

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 08:45
przez Danka
Witaj Soniu.Trafiłaś w bardzo dobre miejsce.Tu moźesz pytać o wszystko,nie zostaniesz sama ze swoimi lękami i problemami.Teź jestem syrenką onkologiczną.Nigdy nie chorowałam,nawet zwykłe przeziębienie mnie nie ruszyło.To ja zajmowałam się wszystkimi,byłam niezniszczalna.Miało się skończyć na łyźeczkowaniu,telefon wynik zły"stan przedrakowy".Konieczna operacja.Wynik po operacji jeszcze gorszy nowotwór złośliwy.,potem leczenie .Teraz minęło 3 miesiące źyje ,cieszę się z małych rzeczy których wcześniej nawet nie zauważyłam.Dni złych mam coraz mniej,na czarne myśli pozwalam sobie bardzo rzadko.Jesteś bardzo krótko po operacji ,małymi kroczkami nauczysz się źyć z tym co zgotował nam los.Chociaż na początku jest bardzo trudno.Są tutaj Syrenki które przeszły bardzo długą drogę do wyzdrowienia,inne jeszcze walczą.Wszystkie się wspieramy.Pisz kochana o wszystkim co Ci leźy na duszy,tu zawsze zostaniesz wysłuchana i zrozumiana. :ymhug:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 11:37
przez eli-50
Witaj Soniu :ymhug: . Bardzo przykro, że i Ciebie to dotknęło. Pozostaje walczyć z chorobą i nie poddawać się złym myślom. Łatwe to nie jest, ale możliwe. Przykładem mogą być nasze Syrenki onkologiczne, które dzielnie stawiają czoło wszelkim przeciwnościom losu. Walczą nie tylko o swoje zdrowie, ale i zdrowie najbliższych. Wzajemne wsparcie, wymiana doświadczeń i właściwe nastawienie bardzo wiele może zdziałać ;;) .
Trzymaj się mocno kochana %%- %%- %%- i zaglądaj do Syrenkowa kiedy tylko będziesz tego potrzebowała :kolobok_heart:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 12:46
przez Stynka
Soniu :ymhug:
Mogę napisać, że znam Twój strach i lęk i niepewność :( Chociaż pewnie każdy trochę inaczej przeżywa "taką" diagnozę :(
Jestem 10 miesięcy po operacji, potem była brachyterapia, chemioterapia, a za tydzień mam zakończyć profilaktyczną radioterapię :x
Czuję się "różnie" - raz na wozie, raz pod wozem ;) Ogólnie daję radę :kolobok_heart:
Życzę Ci akceptacji swego stanu, cierpliwości i pokory, życzliwego i profesjonalnego personelu medycznego i moc miłości wokół siebie.

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 17:10
przez monte
Witaj wśród nas.
I pisz ile wlezie bo dziewczyny tu są niesamowite...
Ja straciłam macice szyjke i jajowody w wieku 36 lat.Nie miałam nikogo wokół siebie no poza mama ale ona miała operację z powodu niezloslieych miesniakow a nie stanu przednoeotworego i 3 zabiegów wcześniejszych które miały mnie pozbawić niektórych komórek.W pracy same 60tki z macicami miałam wrażenie że nikt mnie nie rozumie oprócz dziewczyn stąd 😍

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 21:48
przez Sonia
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za tak miłe przyjęcie do swego grona. Póki co, zupełnie nie wiem, co mnie czeka. W poniedziałek mam kontrolną wizytę u ginekologa. Nawet nie wierzę w to, że tu się zalogowalam. Dziękuję

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 17 wrz 2019, o 22:13
przez Stynka
Soniu,
do poniedziałku daleko... wykorzystaj ten czas na odpoczynek, odpowiednie żywienie, medytację i/lub modlitwę @};- :ympray:
Nie spiesz się z niczym... Nie czytaj za dużo googla... nie dołuj się statystyką...
Optymizmu i powodzenia życzę :) :x %%-

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 18 wrz 2019, o 14:01
przez Marzena17
Trzymam kciuki :ymhug: U większiści moich znajomych ze szpitala hp wyszło g1 lub g2. Miały tylko 3 naświetlenia lub brachy profilaktycznie i kontrole... Będzie dobrze :x

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 19 wrz 2019, o 16:31
przez eli-50
Sonia pomyślnych wieści od gina %%- :x . Kciuki zaciskam %%- . Daj znać po wizycie. Pozdrawiam cieplutko :kolobok_heart:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 19 wrz 2019, o 20:11
przez basia65
Soniu witam Ciebie bardzo serdecznie :ymhug: Bardzo mi przykro, że usłyszałaś taką diagnozę :( ale najważniejsze, że już jesteś po operacji. Teraz tylko zaczekać co powie lekarz i jakie będzie dalsze leczenie. Zaglądaj tutaj i bądź dobrej myśli, trzymam :-bd i %%- :ymhug:

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 21 wrz 2019, o 09:38
przez Kalliope
Hej Soniu, witma się i ja :ymhug: Dziewczny już wszystko pwiedziały, więc tylko dorzucę, że jakby co, wszystkie tu jesteśmy. Pisz jakby co, żal się, opowiadaj, bo wiemy, że z taką diagnozą i z histerektomią życie wywraca nam się do góry nogami. Uściski kochana :x

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 23 wrz 2019, o 07:09
przez Danka
Soniu pomyślnych wieści.Trzymam kciuki bardzo mocno za Ciebie. :-bd %%-

Re: Nowa - Sonia - nowotwór złośliwy

PostNapisane: 23 wrz 2019, o 13:31
przez Marzena17
Soniu @};- Jestem z Tobą. Odezwij się po badaniu. :kolobok_heart: %%-