Ja też nic, przyjęta na oddział o 7.00 do końca dnia tylko suche 2 bułki, woda jakieś chrupki i krążki ryżowych wafli.Wieczorem
lewatywa.
Rano mój letrox, prysznic w różowym kolorze😁tzn. taki ich płyn do dezynfekcji, ponczoszki ściągające, ich koszulinkę, głupi Jaś i potem wyjazd na salę operacyjną
.Dodam, że wydepilowałam się sama w domku, nie chciałam żeby mnie ktoś golił
Przydała mi się rolka papierowych ręczników (miałam zabrać, zalecenia szpitala) i tylko tym delikatnie dotykałam wokoło rany po prysznicu. Oktaniseptem psikały pielęgniarki (nie trzeba zabierać swojego, przyda się po powrocie), leki tylko te brane regularnie np. na terczycę, zabrałam swoje sztućce i 4 małe wody niegazowane. Kubek termiczny żeby pić ciepłą herbatkę. B. Ważne zabrać ładowarkę do telefonu i słuchawki żeby nie przeszkadzać koleżance z sali. Zabrałam paczkę podpasek"na noc" bo dłuższe. 3 koszule nocne, po operacji i tak cały dzień do wieczora miałam tą pooperacyjną, którą po prysznicu zmieniłam na swoją. Koniecznie skarpetki stopki, (bo mi ciągle zimno) kosmetyczke podreczną.
Włosy umył mi w domu dopiero mąż, żeby nie podnosić rąk i się nie schylać(siedziałam na krzeselku z głową jak u fryzjera 😊)
Nie warto dużo brać ze sobą, to raptem 3-4dni,a nawet gdyby dłużej to przecież ktoś podrzuci
w końcu to nie wyjazd do sanatorium
W domu odłóż parę rzeczy które uważasz, że jeszcze być może mogą się przydać, żeby Rodzinka nie szukała jakby mieli dowieźć. W szpitalu szafeczki są b. male i niewiele mieszczą.
Będzie dobrze, nie denerwuj się, są sprawy na które nie mamy wpływu i trzeba oddać się w ręce specjalistów. Będziemy razem z Tobą
a teraz za dużo nie rozmyślaj i spędź miło dzień.
Całuski