Dziękuję Drogie ❤️
za wsparcie, troskę, zainteresowanie i dobre słowo
Ten czas tak szybko płynie, zaglądam, obiecuję sobie, że zaraz odpiszę, a coś mnie odciąga, potem mnie wylogowuje, to później, później i tak w kółko
.
Mam się w zasadzie ok, tylko te stopy, takie jakby nabrzmiałe, kostki trochę spuchnięte. Objawy po kolejnych kursach chemii, wiadomo, kończyny bolą, ten ból jakby "łazi" po kościach (także inne kości niż kończyn, np. twarzy), stawach. Po kolejnych razach mniej dokuczliwy za to rozciągnięty w czasie, z pięć dni to trwa. Jeszcze jedna dolegliwość, strasznie się w nocy pocę. Jak małe dziecko, głowa (prawie łysa), szyja, plecy po prostu mokre. Przy okazji poduszka, prześcieradło. Nie wiem, czy przez ostatnie gorące noce, czy truciznę wydałam
.
W zeszłym tygodniu miałam robione badanie TK. Wynik dopiero będzie omówiony z moją p. doktor, ale opis mówi, że dziad zmniejszył się z 25 mm do 20 mm!!!. W moim onkoszpitalu są krótkie terminy czekania na badanie TK, opisują a ja dostaję SMS, że jest opis. Tym razem po dwóch dniach miałam na swoim profilu. Lub do odebrania w każdej innej placówce mojego onkoszpitala.
Jutro planowo na kolejną trzydniówkę. Już piąta (z planowanych 6). Ostatnim razem szło elegancko przez port, tylko igła z tych dłuższych potrzebna była (25 mm).
Powoli kończy mi się L4. Dzwoniłam do kadr, okazuje się, że papiery dla mnie są w przygotowaniu. Będę składać do ZUS wniosek o świadczenie rehabilitacyjne.
Drogie Syrenkowianki, pozdrawiam serdecznie i ściskam. Bardzo mi miło, że pomimo swoich problemów, zmagania się z losem, z życzliwością zaglądacie do mnie