Mojej koleżance po chemii odrosla taka szczecina jakiej w zyciu nie miała bo od 8 klasy robiła się na jasny blond i włosy miała zjechane 😉 I teraz w wieku 40 lat ma piękne zdrowe brązowe włosy 🙂
Stynko fajnie, że urlop się udał. A jak Twoje samopoczucie ? Czy bez bólu się obyło (spacery, długa podróż, inne aktywności fizyczne), często musiałaś odpoczywać (a może w ogóle)? Serdeczności
KaSta Napisałam długi post i mi go wcięło. W skrócie: w drodze z nogami nie było źle, bo miałam założone kolanówki uciskowe, ale i tak co 2,5 godziny robiliśmy przerwę. Na miejscu dużo chodziliśmy po 4-7 km dziennie. Bolałay trochę łydki i biodra, ale... mojego męża też, Nie pływałam w morzu. Nie jeździłam na rowerze. Posiłki były dla nas zgubne - bardzo bogaty szwedzki stół (śniadanie i obiadokolacje). Unikałam pieczywa, ciast, słodyczy, lodów. Kilka razy piłam piwo i ani razu nie brałam tabletek moczopędnych Mężowi podziękowałam za towarzystwo i prowadzenie samochodu i ... speszył się Był wyjątkowo troskliwy i opiekuńczy
Stynko bardzo cieszy mnie to, że wypoczęłaś, że organizm chyba powolutku wraca do siebie po chemii. No i oczywiście gratulacje z powodu "posiadania" fajnego męża!
Stynko, wróciłaś z nową energią. Jesteś jakby trochę inną osobą, może mężowi też potrzebne jest zresetowanie i teraz będzie dobrze. Życzę mało trosk 😍caluski
Stynko pięknie Mężowie lubią kiedy się ich chwali i dziękuje za to i owo, choć im to niekoniecznie wychodzi Cieszę się że urlop się udał Akumulatorki naładowane i ze zdwojoną siłą podejmiesz kolejne obowiązki Oby tylko zdrówko dopisało 🙏 Mocno Cię przytulam
Hej Syrenki Przemogłam się dzisiaj i do garażu na piechotkę, autkiem do mamy, autkiem na cmentarz, bo rocznica śmierci dziadka...i w powrotną drogę Nikt się nie patrzył zbyt nachalnie na mój turban z arafatki bordowo-białe Nie jestem pępkiem świata
Syrenki... boję się i poty na mnie wyskakują... jutro zaczynam kolejny etap leczenia - radioterapia. To już prawie 11 miesięcy od wstępnej diagnozy... Mam tego dosyć... wszytko podporządkować leczeniu. Niby jest dobrze, ale ryczeć mi się chce. Takie "ciotowate" samopoczucie Jestem humorzasta i fochowata. Wszystko wydaje się być bez sensu... Oby jutro był o bardziej optymistycznie
Stynko w turbanie napewno wyglądałaś ładnie.Dla ciekawskich moźesz powiedzieć źe to taka moda teraz.Mnie kilka osób patrzyło się na brzuch jakby mogły przez ubranie zobaczyć co mi tam wycieli.Czasem pytałam co tam widzą? Co do radioterapii to wydaje mi się źe to jest duźo lżejsze niź chemia.Strach to chyba nasze drugie imię.Ja brachów bałam się jak cholera.Teraz wiem źe to nic strasznego.Ale to wiem dopiero teraz.Nie przeszłam tyle co Ty ,to nie chce się wymądrzać.Trzymaj się kochana.Przytulam Cię mocno,bardzo mocno i jeszcze na szczęście
Stynko walka ma sens. Musisz ją wygrać i przenigdy się nie poddawać. Złe nastroje niech idą precz. Zmobilizuj wszystkie swoje siły mimo, że to nie jest łatwe. Leczenie trudne, ale już jest przecież poprawa. Pamiętaj Twoim celem jest pozbyć się choróbska. Mocno trzymam za Ciebie kciuki i wysyłam pozytywną energię
Stynko, przytulam Wszystko, co przechodzisz jest trudne i męczące, i masz prawo czuć się źle. Ja bym Ci doradziła krzyczeć i strzelać fochy ile dusza zapragnie Wszyscy wokół i tak wiedzą, że masz do tego prawo. Kiedyś wreszcie się to skończy i wrócisz do normalności. Ściskam
Stynko:) Daj sobie prawo do fochów. Nie zawsze musimy być miłe i uśmiechnięte. Jeśli przy tym nie dokuczasz za bardzo otoczeniu, to się trochę pofochaj i powiedz im, co czujesz. Wierzę, że jesteś zmęczona. Ale to ostatni trudny etap. Potem już będą tylko kontrole. Nie wiem, jak to jest po radio w Twojej chorobie. Ta moja przyjaciółka od raka piersi jest już po wszystkim. Kiedy caly. miesiąc naswietlali jej pierś, nie czula się źle. Tylko miejscowo miała zaczerwienioną trochę skórę i pod pachą zrobiła jej się taka brązowa ciemna skóra. Ale potem naskorek się złuszczył i było ok. Teraz jest normalnego koloru, tylko włosy nie rosną. Najbardziej męczyło ją codzienne jeżdżenie niż sam zabieg czy jego skutki. Będzie dobrze Stynko. Niebawem wrzesień, to pogadamy:)
Stynko nie będę szukać mądrych słów pocieszenia, bo Nasze Dziewczyny już wyżej mądrze to ujęły. Powiem krótko i tak po naszemu walcz inna opcja nie wchodzi w grę. Fochy, humory mogą być, przecież nie są one przy Tobie 24h na dobę no nie? Może już jesteś po pierwszym zabiegu to proszę daj znać co u Ciebie