Styneczko Syrenko 2018 rocznik jak i ja. Zawsze jesteś dzielna, radosna i pełna humoru. Zdystansowana do różnych różności. Bardzo Cię podziwiam, jestem dla Ciebie pełna uznania. Życzę zdrowia
Stynko Ja też za chwileczkę swoją małą wielką rocznicę będę obchodzić, tak jak Ty 3 zresztą. Cierpliwości i zdrówka życzę i duużo siły do tej naszej polskiej machiny zdrowotnej Sz.
Kochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znów się podnosić, Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!" Oto jest ŻYCIE: nic, a jakże dosyć...
Powód operacji, zabiegu: Pierwsza operacja 19.12.2018: mięśniaki na macicy, guz na lewym jajniku Druga operacja 14.03.2019: zły wynik HP z pierwszej operacji
Zakres operacji: Pierwsza operacja: macica z szyjką i przydatkami, cięcie poziome Druga operacja: sieć większa, węzły chłonne biodrowe, ściana otrzewnej, cięcie pionowe
Wynik HP: Pierwsza operacja: rak endometrioidalny jajnika lewego G2, Figo IA Druga operacja: OK
Oj Syrenki... być Syrenką to jedno, a Onko-Syrenką to drugie... przynajmniej ja tak mam. W badaniu PET świecę w dwóch miejscach (okolice lędźwi, bioder). Płuca - ok. Czeka mnie kolejna radioterapia. Na razie szczegółów nie znam. Wkurzam się na swój organizm, ale jak "trza to trza". Podejdę zadaniowo, jak zwykle zresztą. Teraz na topie - sprawa operacji teściowej, oprócz tego ciocia dalej na rehabilitacji (wymiana rzeczy), ogarnięcie pracy zawodowej... no i codzienne odwiedziny u mamy.
Zakres operacji: Zmodyfikowane radykalne wycięcie macicy z przydatkami. Limfadenektomia miedniczna.
Wynik HP: rak gruczołowy endometrialny G3, nacieka >50% grubości mięśniówki, podścielisko szyjki macicy z naciekiem raka, , LVSI+, surowicówka, przymacicza, jajniki, jajowody bez nacieków raka, węzły chłonne bez zmian nowotworowych, brak widocznych cech naciekania pni nerwowych, linie cięcia chirurgicznego bez zmian nowotworowych. minimalny margines resekcji chirurgicznej na przymacicach 0,1cm
Dzięki Olikkk, dzięki Gonia Wierzcie, albo nie, ale trochę mi już "przeszło". Prawdę powiedziałam mężowi, mojej mamie, zaprzyjaźnionej sąsiadce, koleżance-lekarce, kuzynce-lekarce, koleżance "która stawia mnie do pionu". No i Wam Przeszło, bo się "rozeszło" na kilka osób, a ja się oswoiłam mówiąc o tym Dobrze mieć taką sieć wsparcia Dziękuję, że jesteście
No i tak ma być Każdy po kawałeczku weźmie na swoje barki, każdy dołoży modlitewne, lub inne wsparcie i musi być lżej Trzymaj się nasza dzielna kochana OnkoSyrenko
Stynko jestem zawsze pod wrażeniem tego jak podchodzisz do choroby i leczenia. Takie pozytywne nastawienie jest jak najbardziej wskazane. Zresztą leczenie przynosi efekty, a te wyboje po drodze tez rozpędzisz. Ale może powinnaś troszkę odpocząć? Troszkę zresetować? Może maluśkie L4 od roboty. Choć jest zdalna to trochę czasu zajmuje. Przecież bliskim i tak będziesz pomagać tu czasu nie ograniczysz, ale na robocie zawodowej byś trochę czasowo zyskała na przysłowiowe złapanie oddechu no nie? Jak masz zaplanowane leczenie?
Stynko nasza kochana pociągniemy ten problem razem mimo, że na odległość. Wzmocnimy siły i będziemy wspierać na różne możliwe sposoby . Tak trzymaj jak dotychczas. Twoje zadaniowe podejście jest super, a w połączeniu z terapią niech da jak najlepsze efekty . Zaciskam kciukasy za powodzenie w leczeniu i przepędzenie dziada . Anita i Olikkk mają rację ... za dużo wszystkiego na jedną osobę. Czy dałoby się cokolwiek zredukować i zmniejszyć obowiązki w pracy i w rodzinie ? Mocno ściskam i wspieram