Strona 1 z 16

Rak szyjki macicy FIGO Ib1- Kalliope

PostNapisane: 17 sie 2018, o 10:15
przez Kalliope
Dzień dobry wszystkim Paniom :) Wspaniała strona, z mnóstwem pomocnych informacji. U mnie na początku lipca zdiagnozowano raka szyjki macicy i 30 lipca miałam operację usunięcia macicy z przydatkami. Straszna to dla mnie tragedia, ale staram się nie poddawać. Powoli dochodze do siebie, wszystko chyba goi się ok, ale boje się , co dalej... Ciągle czekam na wyniki badania histopatologicznego. Na tej podstawie mam mieć wdrożone dalsze leczenie. Zdiagnozowano u mnie raka G1 FIGO Ib1. Czy któras z was też to miala? Jak się dalej żyje? Czy się w ogóle dalej żyje? Mam jakies czarne myśli, że to już koniec...

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 17 sie 2018, o 16:29
przez maria
Witaj Kaliope
o jakim końcu Ty piszesz ,masz bardzo niski stopień złośliwości G1
niski stopień zaawansowania ,będzie dobrze zobaczysz ,nie możesz myśleć o najgorszym
pamiętaj połowa sukcesu to pozytywne myślenie ,moja lekarka zawsze mi to powtarza,
też miałam nowotwór złośliwy trzonu macicy z naciekiem na szyjkę stopień złośliwości G3 ,stopień zaawansowania II
jestem prawie 3 lata po operacji usunięcia macicy z przydatkami i węzłami chłonnymi ,czuję się dobrze
i Ty też musisz uwierzyć ,że będzie dobrze :x
jak masz jakieś pytania to pytaj chętnie pomogę
buziaczki Marysia :x

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 18 sie 2018, o 22:03
przez belli812
Marysiu, kochanie jesteś CUDOWNA :kolobok_kiss2: :kolobok_girl_in_love: :kolobok_give_rose:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 18 sie 2018, o 22:21
przez belli812
A dodatkowo Kalliope witam Cię słonko w naszym Syrenkowie :kolobok_girl_in_love: :kolobok_girl_dance:. W miejscu, które wielu syrenkom pomogło przetrwać trudne chwile przed operacją i po niej. Nie ma tu nieważnych pytań, wszystkie są priorytetowe i zawsze znajdzie się syrenka która pomoże, "przytuli" i wesprze :ymhug: :kolobok_good2:
Pozdrawiam Marysiu 😍😘
Kalliope nie denerwuj się na zapas, myśl pozytywnie i czekamy na dobre wiadomości :kolobok_good: :kolobok_give_heart:
Pozdrawiam, trzymam kciuki ✊🙏będzie dobrze 😍🤗👍

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 19 sie 2018, o 09:10
przez vika45
Moja mama miała G1. Ciachnęli i nic więcej. Mija osiem lat....

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 19 sie 2018, o 16:02
przez anulek
Ja miałam G1.trzonu macicy. Od operacji minęło 3 lata i wszystko ok. Nawet muszę powiedzieć że zdecydowanie lepiej niż przed. Jak chcesz coś wiedzieć to pytaj chętnie odpowiem. Strach miał wielkie oczy, bardzo się bałam, na operacji się skończyło leczenie. Teraz kontrole u ginekologa raz na rok :)

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 19 sie 2018, o 20:46
przez maria
Super Anulek i tak trzymaj ,ja podobnie tylko kontrola w IO co 3-4 mc :p
a z Tobą Kaliope będzie podobnie :ymhug:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 07:55
przez Lena
Witaj Kalliope :ymhug:
Pozytywne nastawienie jest bardzo ważne :D . Teraz jesteś na drodze ku zdrowiu więc przesyłam stosik zieleninki %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%-
Buziaki :x

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 09:37
przez Kalliope
Dziekuje wam wszystkim za odzew!!!! Usciski dla wszystkich Syrenek! :ymhug: Wpadłam troche w panikę, ale to może skutek mojej chirurgicznej menopauzy :) Mnie lekarz nastraszył przed operacją, że jak się nie zgodzę na histerektomię, to umrę (autentycznie!). Bo właśnie myślałam, że mój rak taki mały niepozorny i zdążę jeszcze urodzic dziecko. Bo na tym mi jeszcze strasznie zależało. Doktor powiedział mi, że mam raka gruczołowego, który bardzo źle rokuje i nie mogę czekać. Czy któraś z was miała raka gruczołowego? Niby mam mieć chemio- i radioterapię, ale to chyba oznacza, że nie jest dobrze? Mam nadzieje, że skończy sie tak jak u was tylko na kontrolach...

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 10:26
przez maria
Kaliope też miałam raka gruczołowego ,piszę miałam bo już go nie mam został w szpitalu w którym mnie operowali
lekarz który powiedział Ci że umrzesz powinien być powieszony za j...ja ,mam nadzieję ,że się u niego nie leczysz
może jestem zbyt okrutna ,ale nie podoba mi się podejście lekarza ,a może za bardzo upierałaś się przy dziecku więc nie wiedział jak Cię przekonać do operacji.
Myślę ,że przy Twoim stopniu złośliwości skończy się na operacji ,ja nie miałam chemii miałam tylko naświetlania i brachyterapię
ale były tam kobiety z takim samym wynikiem co TY i miały samą brachyterapię
co do menopauzy to niestety musimy się męczyć ,też miałam chirurgiczną menopauzę ,i nie wolno niestety nam żadnej kuracji
tak przynajmniej tłumaczył mi lekarz który mnie operował ,ale uderzenia gorąca i nocne poty są niczym w porównianiu z wolą życia
i TY też musisz wierzyć ,że się uda .
gdzie się leczysz ?
buziaczki Marysia :ymblushing:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 10:41
przez Kalliope
Marysiu droga, dzieki bardzo za odpowiedź. Możesz masz rację, że sie za bardzo upierałam przy dziecku i dlatego wyszło tak brutalnie. Lekarz sprawiał wrażenia mądrego i wiedzącego co robi, dlatego też mu zaufałam i poddałam się operacji. Cały czas jestem pod jego kontrolą. Ale z tego co na razie doświadczyłam, to decyzje podejmuja zawsze zespołowo. Zobaczymy. Czekam teraz na wyniki histopat. Niedługo będzie wszystko wiadomo, co dalej. Mam tylko nadzieję, że chemioterapia mnie ominie. Jeśli chodzi o menopauzę, noce są najgorsze... Jakym w saunie spała :)

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 17:51
przez maria
Kaliope to dobrze ,że ufasz swojemu lekarzowi bo to najważniejsze
czekaj spokojnie na wynik i nie zamartwiaj się ,po prostu nic już nie zrobisz nie cofniesz swojej choroby
ona już jest ,teraz musisz zmobilizować swoje siły na leczenie i wierzyć ,że będzie dobrze
bo będzie, :x jak Ci już pisałam masz bardzo niski stopień złośliwości ,więc może zakończyć się na operacji
jak nie to wszystko można przeżyć ,ja zawsze myślałam ,że dalsze leczenie jest po to ,żeby dobić to co mogło ewentualnie zostać po operacji ,
nie powiem ,że jestem taka wyluzowana ,i się nie martwię bo na pewno tak nie jest
co 4 mc mam wizytę kontrolną i bardzo się boję ,ale gdy po badaniu moja pani doktor mówi ,że jest ok
mam ochotę ją ucałować ,i wierzę że będzie dobrze .
Ty też musisz w to wierzyć :ymhug: ,a jak masz jakiegoś doła to pisz tu na forum ,możesz do mnie prywatnie
zawsze chętnie Cię wesprzemy ,a uwierz nic tak nie pomaga ,jak wyżalenie się komuś ,kto wie o czym piszesz
ja bardzo dużo wsparcia otrzymałam ,od naszych kochanych dziewczyn ,zawsze pocieszą ,przytulą ale i dają kopa jak
piszemy głupstwa ,zawsze można na nie liczyć ,ot taki kochany babiniec :p
trzymaj się i pisz jak masz taką potrzebę :kolobok_air_kiss:
MARYSIA

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 20 sie 2018, o 21:01
przez belli812
Witaj Kalliope 😍
Dziewczyny już pewnie się ze mnie śmieją, że ze mnie taki Zadaniowiec, ale teraz i Ty masz przed sobą najważniejsze zadanie, musisz uwierzyć w to, że jesteś w stanie ze wszystkim sobie poradzić bi jesteś silną i mądra kobietą a poza tym masz wsparcie w cudownych i wrażliwych syrenkach, które nie pozwolą na zwątpienie, Sercem jestem z Tobą :kolobok_give_heart: i nie zostawimy Cię w potrzebie :ymhug: Przesyłam moc pozytywnych myśli. Walcz kochanie, w końcu trafiłaś do Nas na pewno nie przez przypadek :kolobok_kiss2:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 22 sie 2018, o 16:56
przez Kalliope
Kochane, wygląda na to, że miałyście wszystkie racje, nie jest tak źle. Dostałam tylko skierowanie na brachyterapię i potem jestem już uzdrowiona \:D/ Mogę was jeszcze o coś zapytać - Do kogo chodzicie na kontrolę? Do lekarza, który was operował? Czy wracacie do swoich „lokalnych” lekarzy?

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 22 sie 2018, o 17:29
przez maria
Kaliope a mówiłam ,Ci będzie dobrze
brachyterapia i potem kontrola co parę miesięcy i już :x jesteś zdrowa
jeżeli chodzi o kontrolę, to u mnie wyglądało to tak, najpierw badania i konsylium o zakresie operacji
w Instytucie Onkologii ,potem operacja w innym szpitalu ,po operacji znowu wróciłam do lekarki onkologa-ginekologa w Instytucie
która mnie kierowała na operację ,po operacji lekarka kierowała mnie do radiologa który mnie prowadził przez okres naświetlań
po leczeniu znowu jestem u lekarki onkologa w Instytucie co 3-4 mc na kontroli
Marysia :x

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 22 sie 2018, o 19:54
przez belli812
Kalliope :kolobok_yahoo: to fantastyczne wiadomości. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i możesz już spojrzeć na świat :kolobok_girl_pinkglassesf:, przytulam :ymhug:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 23 sie 2018, o 12:12
przez anulek
Super. Ja już wróciłam do swoich lokalnych :).Mają dużo lepiej wyposażony gabinet i dostępność USG jest na każdej wizycie.O innych badaniach nic więcej nie wiem bo mnie nikt nie kierował

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 23 sie 2018, o 13:04
przez olikkk
Kalioppe miło mi Cię powitać w Syrenkowie :ymhug:
Z małym poślizgiem, ale to wina urlopywych wyjazdów :kolobok_wink3:
Cieszę się bardzo, że już po wszystkim i że czeka Cię tylko kilka brachyterapii :-bd
Szybciutko wrócisz do pełni sił i do zdrowia, czego Ci z całego serca życzę :kolobok_give_heart:
Miło że jesteś z nami :kolobok_girl_in_love:

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 24 sie 2018, o 09:39
przez Kalliope
Marysiu, anulek, belli, Lena, olikk - dzięki za odpowiedzi, jesteście kochane. Dopytam sie dalej jak już was mam :) Bo moi lekarze jacys nie skorzy do udzielania informacji i wszystko musze z nich wyciągać (leczę się w Warszawie). Pierwsza brachyterapie mam dopiero 10 września, ale tymczasem męczę się strasznie z objawami menopauzy. Najgorsze jest to, ze w nocy w ogóle spać nie mogę, bo zlewam się litrami potu. Jak sobie z tym radziłyście? Lekarz mi tylo wspomniał, że są jakieś specyfiki ziołowe, ale są średnio skuteczne i generalnie mam sobie sama radzić. Uściski dla wszystkich Syrenek!

Re: Rak szyjki macicy FIGO Ib1

PostNapisane: 24 sie 2018, o 14:06
przez anulek
Ja też muszę sobie radzić sama. Nie mogę nic z hormonów brać. Najgorzej jest latem. Polubiłam wentylator , krótkie rękawki.czesto prysznic a i tak jeszcze dziś zdarzają się poty kosmiczne.Rodzna się śmieje że mam popsuty termostat :) ale z czasem i tak się poprawiło
lbardzoo od tego co było po operacji. Pani gin powiedziała że mam się nie pieścić bo wybór nie wielki, więc jakoś musiałam to zaakceptować. Zimą jest lepiej wystarczy tylko odpowiednie ubranko i temperatura pomieszczeń. Dużo piję około 2 litrów dziennie, na śniadanie zjadam owsiankę + dwie łyżki siemia lnianego i ziaren sezamu, rodzynki, cynamon i chyba trochę pomaga