Kruszynka97 napisał(a):Hej kobietki:)
bardzo dziekuje za wsparcie slowa otuchy i w ogole za wszystko:)
mysle ze gdybym Was nie znalazla na pewno juz dawno bym zwariowala ze stresu z nerwow z domyslow i z bezsilnosci ogolnie
Tak nie powinno byc ale ciesze sie ze juz jestem prawie na konccu leczenia:)
Ogolnie przepowiadano mi 2 lata zycia gdybym nie poddala sie operacji Ciekawe jak potoczy sie moja historia teraz
To byl trudny rok dla mnie wycienczajace krwotoki, anemia, oddzial kardiologii inwazyjnej, koronografia, przetaczanie krwi, lyzeczkowanie, rozpoznany rak, operacja a rok sie jeszcze nie skonczyl:):( kto wie co mnie spotka przez pozostale 3 miesiace
Na razie sie ciesze ze jestem juz w trakcie naswietlan ze zostaly mi jeszcze 2 A potem bede czekac az bede sobie mogla sobie zrobic badania mowiace ze gad juz poszedl w cholere
Od teraz wiem ze kazde sslowo jest wazne i cenne zeby zawsze dawac otuchy nawet jak sie nie wie co powiedziec
Dziekuje Wam za to:):):)
Kruszynko bardzo się cieszę, ze to już koncowy etap Twoich zmagań z byłą chorobą, a za kilkanascie dni będziesz mogla zapomniec o tym co się ostatnio wydarzyło, zachowując tylko rozsadnie pamiec o terminach kolejnych badań, dla spokojnego sumienia, ze nic nie zaniedbalaś
No i dziękuję Ci za te slowa o dodawaniu otychy, nawet jak się nie wie co powiedzieć ......
To niestety nie jest łatwe Zawsze się zastanawiam jakich uzyc słow, zeby nie były to utarte slogany, albo zapewniania, ze będzie dobrze, bo przecież tego jak bedzie nie wiemy, choć kazdej z Was z całego serca życzymy, zeby było jak najlepiej
Kazda z Was jest inna, inaczej reaguje na to co piszemy, to co jedną wzmocni i podniesie na duchu, drugą może zdenerwować, zranić, wywołać efekt przeciwny, do tego jaki jest nasza intencją
Proszę więc kazda z tu obecnych o cierpliwość do nas i wyrozumialość, bo zawsze mamy dobrą wolę, tylko czasem może nam to nie wychodzi tak jak byśmy chcialy
Dużo zdrówka Ci życzę Kruszynko