Kochane Syrenki, wiem, że wiele z Was miało chemię, więc może będziecie w stanie mi coś doradzić.
Zaraz po świętach zaczynam chemię i będę musiała w związku z tym położyć się na kilka dni na oddział. Zastanawiam się, co ze sobą zabrać, żeby pobyt był bardziej znośny i mieć w razie czego pod ręką coś, co pomoże zniwelować ewentualne skutki uboczne. Czy są jakieś "przydasie", które warto mieć przy sobie? Kupiłam już turbaniki (choć nie wiem, czy jest sens brać je na pierwszą chemię) i specjalny balsam na przesuszoną skórę po chemii, jedna Syrenka doradziła też, by wziąć ze sobą koc, bo może mi być zimno. Nie wiem jednak, co jeszcze mogłabym wziąć, o konieczności podania mi chemii dowiedziałam się zaledwie tydzień temu i jestem jeszcze troszkę skołowana.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.