Forum nie zastępuje lekarza. Nie traktuj rad jako diagnozy.
Stynka napisał(a):ASAJ,
u mnie też w PET-cie zauważono powiększone węzły zaotrzewnowe i "ich powodu" zalecono chemioterapię. Wcześniej była mowa "tylko" o brachyterapii i radioterapii.
Póki co, ile możesz i na ile temperatura pozwala, ruszaj się (ale nie sprzątaj i nie dźwigaj!). Włosy warto przyciąć, bo po pierwsze gorąco, a po drugie duże prawdopodobieństwo, że ... same sobie pójdą
Nawadniaj się i jedz na co masz ochotę i nie szkodzi Tobie.
Ps.
Chemia pewna, czy będzie jeszcze konsultacja/konsylium? Jeśli pewna to spakuj się "tak jak do szpitala".
Ściskam
ASAJ75 napisał(a):Och Goniu! Jak się wszystko dziś posypało…😢
Przyciągnięto do mojego łóżka sprzęt, pani doktor wróciła do dyżurki po moje poranne wyniki i …okazało się ze 14 dni po chemii mam zero odporności, zwykle wkłucie w brzuch mogłoby się skończyć sepsą. Podają mi więc koncentrat granulocytów i antybiotyk na wszelki wypadek, moją salę zmienili w izolatkę, bo mogę złapać wszystko. Zamiast doby spędzę w szpitalu cztery dni i to akurat weekendowe. Może jak ten koncentrat podniesie mi neutrofile i WBC to w poniedziałek podejmą się odbarczenia mojego ciężkiego brzuszyska. A miałam jutro na swoje smuklejsze znacznie ciało założyć nową czerwoną sukienkę i udać się z mężem na miłą randkę( mieliśmy w czwartek rocznicę ślubu, ale było tak gorąco, źe odłożyliśmy świętowanie na jutro, mają być tylko 24 stopnie) . No i guzik…
Za tydzień mam kolejną chemię, martwię się że mnie odeślą do domu z tymi wynikami…
Tak więc… planować to ja sobie mogę najwyżej to na którą nastawię budzik na kolejny dzień. Wszystko inne przy tej chorobie i tym leczeniu to jedna wielka, zwykle nieprzyjemna, niespodzianka.
Dziewczęta, macie jakieś doświadczenia ze złą morfologią po chemii? Jakieś rady, by do tego nie dopuścić? Mam apetyt, wcinam buraczki, natkę, zielone, dobrej jakości mięso, odstawiłam cukier, ograniczyłam tylko do chleba i pierogów białą mąkę…Mąż właśnie ukisił 4 kg buraków, od poniedziałku mogę zacząć pić zakwas.
Ech, wracam do mantry „Cały mój organizm wraca do zdrowia i odzyskuje harmonię. Jezu, zajmij się tym i pomóż mi wrócić na pełen etat do rodziny”.
Ostatnie 4 lata nie byłam zbyt religijna, po nagłej i tragicznej śmierci taty pogniewałam się na Kościół, teraz mi się trochę zmieniło…wróciłam do modlitwy…jak trwoga to do Boga mówią…
Dobrego weekendu. Piszcie proszę, mam tu duuuuuuuzo wolnego czasu.
Powrót do Powikłania po operacji i leczeniu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość