Hej, zarejestrowałam się na forum, żeby Cię pocieszyć i opisać swoje doświadczenia.
Przede wszystkim pamiętaj, że strach przed operacją jest czymś normalnym - każda z nas przez to przechodziła i chyba nie ma na świecie Syrenki, która nie stresowała się w drodze na salę operacyjną. W szpitalu prawdopodobnie będziesz leżeć na sali z kobietami, które również będą oczekiwały na ten zabieg, więc będziecie mogły wzajemnie się wspierać i sobie kibicować. W domu możesz pić melisę lub poprosić lekarza ogólnego o przepisanie łagodnego leku uspokajającego albo kupić jakiś lek ziołowy w aptece. Wykorzystaj ten czas dla siebie. Wypocznij, staraj się wysypiać, spaceruj, ugotuj sobie swoją ulubioną potrawę, zafunduj sobie ciepłą kąpiel z bąbelkami, obejrzyj ulubioną komedię, poczytaj coś ciekawego. Po prostu pobądź ze sobą, zwolnij, daj sobie czas i przestrzeń na pociechę z drobnych rzeczy. To pomoże Ci się rozluźnić i wpłynie korzystnie na Twoje samopoczucie. U mnie było tak, że na tydzień przed zabiegiem bardzo się stresowałam, szczególnie że u mnie była to operacja klasyczna (laparotomia) wysokiego ryzyka, ale im bliżej do dnia wyjazdu do szpitala, tym bardziej uświadamiałam sobie, że jest to coś, przez co po prostu muszę przejść, że nie ma już odwrotu i jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za kilka dni będzie już po wszystkim. Odczuwałam napięcie, ale w dniu przyjęcia do szpitala nie było już strachu - musiałam na miejscu tyle załatwić (test na covid, EKG itp.), że jak już znalazłam się na sali, to miałam ochotę jedynie odpocząć. Przez resztę dnia czytałam książkę, słuchałam muzyki i rozmawiałam z babeczkami spacerującymi po korytarzu - wbrew pozorom można w takich miejscach spotkać wiele inspirujących, sympatycznych osób, które chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami.
Pamiętaj też, że lekarze wiedzą, co robią. Że wykonują takie zabiegi na co dzień i niejednokrotnie radzili sobie z trudnymi przypadkami. Że operację usunięcia macicy mają również kobiety z chorobami współistniejącymi, a także "trudniejsze" pacjentki, które np. chorują już na inny nowotwór. I te kobiety normalnie się z tych zabiegów wybudzają i dochodzą do siebie. Jak położysz się na stole operacyjnym, to sama nie zauważysz, kiedy "odpłyniesz" i nie będziesz miała czasu zastanawiać się, czy się wybudzisz, bo zrobisz to lada moment - jak ze zwyczajnego snu. Ja jeszcze na stole usłyszałam, że ze względu na choroby współistniejące może być problem z przywróceniem mi oddechu i mogę wylądować po zabiegu pod respiratorem na OIOM-ie, a tymczasem wybudziłam się bez absolutnie żadnych problemów i po operacji jedynie leżałam, drzemałam i odpoczywałam. U Ciebie będzie to w dodatku laparoskopia, czyli metoda zdecydowanie mniej inwazyjna niż klasyczne cięcie. Podejrzewam, że jak już będzie po wszystkim, to odczujesz sporą ulgę, wiedząc, że oto zakończyły się Twoje problemy z miesiączkami i pęcherzem. Sama męczyłam się z częstym chodzeniem do łazienki i krwawieniami z dróg rodnych przez kilka lat (przy czym ostatni rok to były już regularne krwotoki i anemia) i naprawdę bardzo budująca jest myśl, że to już nie wróci i nie muszę żyć w strachu przed kolejnym krwotokiem. Problem policystycznych jajników również się rozwiązał, bo ich już nie ma.
Pamiętaj, że duchowo cały czas będziemy tak z Tobą i możesz zawsze w wolnej chwili pisać ze szpitala na forum.
Jeżeli mogłabym jeszcze coś od siebie doradzić, to pamiętaj, że po zabiegu nie wolno dźwigać, więc warto zadbać o to, by do szpitala wziąć tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wystarczy jedna koszula nocna, bielizna na zmianę, mydło, szampon, pasta i szczoteczka do zębów, maszynka do golenia (gdyby była potrzeba podgolenia się przed zabiegiem, choć możesz to zrobić również w domu), ładowarkę do telefonu, kapcie, ręcznik i kilka podpasek lub podkładów poporodowych w razie wystąpienia krwawienia lub plamienia. Oczywiście weź ze sobą również leki, które przyjmujesz na co dzień. Nie zapomnij też o czymś, co zajmie Ci czas, bo najgorsze przed operacją jest leżenie i patrzenie się w sufit. Tak jak napisała koleżanka powyżej, zadbaj o to, by w domu na Twój powrót było wszystko ogarnięte, żeby nie czekało żadne pranie, naczynia w zlewie czy inne porządki. Możesz ugotować sobie coś na parę dni, żeby potem jedynie odgrzewać. I koniecznie przygotuj sobie do obejrzenia jakiś fajny serial na Netfliksie w czasie rekonwalescencji!
Jeśli jeszcze miałabyś jakieś pytania, to pisz śmiało, a postaramy się odpowiedzieć. Pamiętaj, że jesteśmy z Tobą i nie jesteś z tym sama.