przez KatkaS » 8 sty 2024, o 18:02
Melduję, że oficjalnie zostałam Syrenką.
Operacja zaczęła się jakoś 8:15 . W ogóle się tego nie spodziewałam , byłam pewna, że trzeba będzie czekać. A tu z marszu . Nawet , pomimo tego okropnego strachu pomyślałam, że to lepiej. Że w końcu będzie po wszystkim.
Cały zespół był przemiły i profesjonalny , wyrozumiały. Wszystko mi tłumaczyli i tak, jak obiecali, nie obudziłam się z rurką intubacyjna w gardle, jak to miało miejsce podczas wybudzania po cesarskim cięciu. Do dziś pamiętam brak powietrza i dławienie.
Tutaj nic takiego nie miało miejsca , obudziłam się , jak parkowano łóżko na sali pooperacyjnej , przy dużym oknie , w które padało piękne słońce i mogłam podziwiać śnieżny krajobraz.
Nie na długo, oczywiście , bo głowa mi sama leciała. Poprosiłam też o leki , czułam ból , taki silniejszy, jakby miesiączkowy.
Tak sobie poleżałam w tym półśnie , potem już dostałam kawę i przyszedł do mnie mój mąż. Wstałam też na siku , mało przyjemne , pieczenie i trudno było coś z siebie wydusić bez parcia. Ale parę kropi poleciało. I mogłam przebrać się we własne ubranie. Zaraz przyszła pielęgniarka i omówiłyśmy to, co zostawił mi lekarz w opisie.
Moja macica z tymi mięśniakami ważyła 170 gramów. Została usunięta z jajowodami , jajniki beż żadnych zmian, zdrowe.
Oczywiście będę czekać na wynik HP.
Przeszłam długim korytarzem z sali pooperacyjnej do wyjścia ( pod pachę z mężem , wiadomo) . Łyk zimowego , czystego powietrza był jak nagroda. Cudowny moment 🥰.
Przyjechaliśmy do domu, szybko w koszulę nocną i do mojego ukochanego łóżka.
I ścięło mnie , powiem szczerze. Dopiero niedawno obudziłam się , bardziej przytomna.
Myślę , że jutro będzie o wiele lepiej . Choć nie jest absolutnie jakoś źle. Jest o wiele lepiej, niż się spodziewałam.
DZIĘKUJĘ WAM. Z całego serca . 🙏🙏🙏❤️❤️❤️🌷🌷🌷