CichoSza napisał(a):Znam dokładnie to uczucie. Chciałabym mieć już to wszystko z głowy. Musiałam umówić się dzisiaj do ginekologa-onkologa, bo pojawiły mi się jakiś czas po operacji guzki na wargach sromowych. Mija drugi miesiąc po operacji i nie schodzą, smarowanie nie pomaga. Dzwoniłam w tej sprawie do swojego CO i powiedziano mi, że nie muszę z czymś takim przyjeżdżać i pewnie to jedynie zapalenie mieszków włosowych. Nie uśmiecha mi się to wcale, bo wizyta oczywiście prywatna, więc kolejny wydatek, bo u mnie w mieście nie ma w ogóle takiego lekarza na NFZ.
Oj CichoSza- wywołałaś wilka z lasu, ale zbieg okoliczności. Zaraz po sylwestrze przy myciu wyczułam guzek na wardze sromowej, uznałam że mieszek , smarowałąm maścią ichtiolową i tribioticiem. Nie zeszło. zapisałam się do dermatologa on-line ( mam opiekę w luxmed) wysłąłam lekarce zdjęcie zmiany, zapisała inną maść i powiedziała, że po tygodniu zejdzie. Ale jak nie zejdzie mam się zgłosić osobiście i koniecznie do swego ginekologa onkologa- bo ze względu na mój wywiad itd. No i nie zeszło- poszłam na wizytę osobistą do dermatologa, pani dr zajrzała, ale nawet nie dotknęła i od razu wystawiła skierowanie do chirurga onkologa- Skrzydła mi opadły- to był wtorek przedwczoraj. Na city zadzwoniłam do onkologa, akurat wypadła mu pacjentka więc mnie przyjął. Usadził na fotelu, zajrzał, umarł ze śmiechu i zapytał czy może wycisnąć. Co też uczynił.
To pokazuje po pierwsze, że wszystko trzeba konsultować po dwa razy. Po drugie- osobie po raku zawsze jest trudno uwierzyć, że jest zdrowa.
Aha- i dodał mój onko że rak z macicy nie przenosi się nigdy na wargi, nigdy nikt nie opisał takiego przypadku. Uff
Zbadał przy okazji USG- jest ok. Bo na kontrolach w CO badają mnie tylko paluchem…
I tak- rak to droga impreza. Sama płaciłam za swój pierwszy PET- 4500zł, za ponowne zbadanie wycinków ponad 2 tys, ciągle coś sprawdzam, albo przyspieszam prywatnie.