Strona 5 z 5

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 4 mar 2018, o 19:33
przez MagdaS
Trzymam kciuki!

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 4 mar 2018, o 20:10
przez Bejata
Będzie dobrze. Trzymaj się. Buziaczki %%- :x

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 5 mar 2018, o 09:03
przez monte
Kciuki zaciśnięte :kolobok_good:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 6 mar 2018, o 00:25
przez olikkk
Mech mam nadzieję że już po wszystkim i dochodzisz do siebie ;;)
Trzymaj się :kolobok_give_heart2: :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 6 mar 2018, o 18:38
przez mech
Witajcie. Ja już po ale kiepsko sie czuję . Zaczeli laproskopwo ale nie dali rady i cieli brzuch po starych bliźnich. Czyli caly brzuch w pionie. Medica została i reszta. Tylko miesniak usunięty. Straciłam dużo krwi. Nie dałem rady chodzić. Stanelam na 2 min

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 6 mar 2018, o 21:04
przez maria
Mech kochana odpoczywaj ,powoli siły wrócą, będzie dobrze trzymaj się :ymhug: :ymhug:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 6 mar 2018, o 21:16
przez olikkk
Mech bardzo się cieszę, że udało się zachować macicę :ympray:
Jak widać operacja była bardzo skomplikowana, więc nie dziw się że jesteś słaba :(
Z każdym dniem będzie coraz lepiej, zobaczysz :x
Bardzo Ci tego życzę i cieplutko pozdrawiam :kolobok_give_heart2:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 7 mar 2018, o 18:59
przez pusia
Mech życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Wypoczywających i nabieraj sił.

Pozdrawiam.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 7 mar 2018, o 19:16
przez Bejata
Zdrowiej Mech szybciutko, będzie coraz lepiej :x

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 8 mar 2018, o 19:12
przez MagdaS
Z każdym dniem będzie lepiej :) Trzymaj się , zdrowia życzę!

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 9 mar 2018, o 21:43
przez Elza13
Witaj, Mech
myślę, że to dobrze, że operacja nie wymagała usunięcia macicy, no i że już jesteś po - mniej stresu związanego z oczekiwaniem na operację. Teraz potrzeba czasu, żeby dojść do siebie, ale z każdym dniem będzie lepiej :) Trzymaj się %%- %%- %%-
Pozdrawiam serdecznie - Elza

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 10 mar 2018, o 07:58
przez mech
Bardzo wam wszystkim kochane dziękuję za wsparcie. Bardzo mi pomoglyscie swoimi wpisami. Wczoraj późnym wieczorem dotarłam do domu. Ciągle człowiek słaby i boli wszystko. Po tej utracie krwi po operacji 800 ml i dalszym krwawieniu mam też anemie. Tak się zastanawiam ile brać jeszcze tabletki przeciwbólowe. W szpitalu dostawalam przed wyjsciemw tabletkach ketonal rano i wieczorem i paracetamol co 6 godz. po 2 tab. W domu wzięłam na noc już po jednym paracetamol i teraz rano tez. Ale czuję ciągle większy ból i nie wiem czy się faszerowac czy wytrzymywac. Do tego ciągle krwawie ale do końca nie wiadomi czy to z rany po przecietej macicy czy może jakaś miesiączka już.....i jakascodrobina sie sie saczy z rany ale ponoc tylko ocnisept 2 razy dziennie psikac i nic więcej. We wtorek w 9 dobie zdjecie szwow. Jak ktoś coś może doradzić to piszcie kochane....buziaki i uściski dla wszystkich....

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 10 mar 2018, o 16:07
przez olikkk
Witaj w domciu :ymhug:
Obolała, osłabiona ale wśród swoich to zawsze przyjemniej niż w szpitalu ;)
Z tym krwawieniem nie pomogę, bo nie wiem jak powinno być, dlatego że po usunięciu macicy raczej się nie krwawi zupełnie, chyba że lekkie plamienie. Lekarz nie wspominał jak powinno to teraz wyglądać ? Z bólem też pewnie inaczej po usunięciu mięśniaka i pokaleczoną macicą :-?
Wypadnie Ci obserwować się dokładnie a w razie wątpliwości dzwonić do lekarza albo na oddział, gdzie byłaś opanowana. Oby wszystko się ładnie pogoiło, a ból odszedł jak najszybciej :ympray:
Cieplutko Cię pozdrawiam :kolobok_give_heart:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 12 mar 2018, o 02:00
przez mech
Bardzo dziekuje olikkk za twoje slowa otuchy, tez sie pocieszam, że musi byc w koncu lepiej :) Mam tez ciagle problemy z jelitami i zoladkiem, strasznie reaguje, boje sie teraz jesc, bo wczoraj w nocy mialam goraczke i wymiotowałam ale to własnie chyba reakcja przewodu pokarmowego, który ciagle jest nieunormowany i dokucza mi biegunkami do tego...
Pozdrawiam :ymhug:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 12 mar 2018, o 07:56
przez ewikaa
Mech ,żołądek noże cię boleć od przeciw bólowych ,a zwłaszcza po ketonalu ,może kup sobie czopki przeciwbólowe.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 12 mar 2018, o 09:19
przez pusia
Witaj Mech.

Widzę, że po troszku wracasz do zdrowia.
Może rzeczywiście twój żołądek strajkuje po lekach. Ja ze względu na moje problemy pooperacyjne miałam lek dedykowany w przypadku jelita drażliwego.

Pozdrawiam.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 12 mar 2018, o 11:11
przez mech
Ewikaa na razie odstawilam juz przeciwbólowe i jakos pobolewa ale do wytrzymania. Dobry pomysł z tymi czopkami na przyszlosc, tylko chyba nie przy biegunce? :-?
Pusia możesz zdradzic co to za lek, czy na receptę?
Dziekuję za rady kochane jestescie :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 12 mar 2018, o 18:11
przez pusia
Ja miałam Tribux - sprzedawany na receptę.
U mnie był ból żołądka (mimo że przeciwbólowe dostawałam tylko w szpitalu około 5 dni) , coś w stylu refluks, wieczna ubikacja jak zaczęły lepiej ruszać jelita (podobno to normalne i będzie się normowało przez pół roku).
Ja nie miałam rewelacji gorączkowych ani też silnie bólowych. Jednak nie wyobrażałam sobie powrotu do pracy z presją ubikacji co 10 minut i szukania chętnych do zastąpienia.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 15 mar 2018, o 21:36
przez mech
Pusia, ogromne dzieki za informacje o leku, kupiłam nawet bez recepty, od razu pomogł :) . Kochane dzis sie pozbyłam do reszty szwów, bo we wtorek polowa, za duzo ich było, a te dzis troche wrosly, bolalo. No ale trudno dałam rade. :)
Jeszcze jedna dobra wiadomosc, odebrałam wyniki histopatologiczne. OK :) chodz były zmiany patologiczne mięsniaka, które wskazywałyby na to, ze mogloby z czasem byc gorzej. ufffffffffff
Jestem zmęczona ale tez sie ciesze. Dziekuje wszystkim syrenkom, jakos lepiej to przechodzic gdy mozna liczyc na dobre slowo i rade od was :x

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 15 mar 2018, o 23:50
przez olikkk
Ale fajnie czytać dobre wieści :-bd
Oby było ich jak najwięcej :ympray: Bardzo Ci tego życzę :kolobok_give_heart2: :-*