Strona 4 z 5

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 18 lut 2018, o 23:13
przez basia65
Mech trzymam :-bd :-bd :-bd :ympray: :ympray: :ympray: i na szczęście %%- %%- %%- :ymhug:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 07:26
przez ewikaa
Mech ,trzymam dziś kciuki za ciebie. :x

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 14:42
przez MagdaS
Od rana myślę o Mech i trzymam kciuki %%-

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 18:40
przez mech
Witajcie kochane
Kto trzymał za mnie kciuki to może puścić....bo sie przydadza na później.
Dziekuje bardzo MagdaS, Ewikaa, basia65, olikkk i kto tam jeszcze zajrzal i dobrą mysl w głowie posłał o mnie....
Niestety operacja przełożona na nowy termin: 5 marca czyli za dwa tygodnie :((
. Z nadzieją ze moze przestane do tego czasu krwawic 8-| . dostałam zwolnienie do czasu operacji i mam sie oszczedzac, bo lekarz tez przyznal ze stres mógl tu miec duzo do powiedzenia. Niestety ta operacja, która z załozenia mialam miec, nie dopuszcza zadnych krwawien. Gdyby od razu mieli wyciac macice to moze jeszcze by sie pokusili ale tak to absolutnie nie mozna bo jak mi tłumaczyl przy przecieciu macicy i krwawieniu z niej, endometrium moze sie rozsiac po innych narzadach. Oczywiscie cały czas mowi ze to bedzie próba i jesli cos nie bedzie tak jak trzeba to moge sie spodziewac wyciecia macicy lub ciecia przez brzuch. Wiec ta niepewnośc ciagle jest i bedzie. A dodatkowo mnie zaskoczył ze, wycinajac tylko miesniaka moze tez sie pokusic o wyciecie jajowodów bo ponoc to taki narzad który najczesciej ulega zezłosliwieniu i jest powodem raka jajnika.... No i teraz znowu mam problem bo dał mi do myslenia... :-? .I jak tu sie ciagle nie stresowac?
Tak wiec widzicie dziewczyny ze lekko nie jest i tak sobie tu chociaz pomarudze.....

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 19:05
przez olikkk
No to kicha #-o przykro mi =((
Może za drugim podejściem choć już stres będzie mniejszy , bo ten pierwszy masz za sobą ;)
Trzeba się wyciszyć, zrelaksować i za drugim razem się uda :-bd
Nie martw się , będzie dobrze :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 19:15
przez mech
No liczę, że wreszcie może bedzie dobrze.:) Dziekuje z wsparcie :)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 19:24
przez olikkk
:kolobok_give_heart:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 21:11
przez vika45
Ja tydzień przed operacją dostałam od gina prochy cyklo...coś tam bo ciągle ciurkalam.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 19 lut 2018, o 21:43
przez mech
Pytałam sie lekarza czy nie powinnam może coś brac, jakies leki na powstrzymanie, ale mi powiedzial ze nie, że nie chce wprowadzac przed operacja 8-| . No każdy widać ma swoje zasady. :-??

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 20 lut 2018, o 09:22
przez MagdaS
A to dopiero. Niefajnie. Dla mnie , bo nie wiem jak dla Ciebie, najgorsze jest odkładanie tego czego się boję i oczekuję. No ale co zrobić, trzeba wziąć na wstrzymanie i doczekać do tego marca. Widać, że u Ciebie jest duża szansa na wyłuszczenie samego mięśniaka więc warto się przemęczyć.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 20 lut 2018, o 11:42
przez mech
Dla mnie tez niefajnie, bo tak samo jak ty Magda mam takie same odczucia. Zalecenie żeby odpoczywac i nie stresowac sie jest trudno wykonalne. Myslałam ze operacje przełoza za tydzien, a tak te dwa tygodnie to znowu strasznie bedzie sie dłuzyło i oczywiscie obawa by cos innego sie nie przyplątalo. Sezon grypowy w pełni, jakims cudem uniknełam zachorowania teraz, a co bedzie dalej nie wiem. Łatwo tak komus mówic by czlowiek sie nie przejmowal. Ja niestety z tych przejmujących i nerwowych i nie umiem inaczej. Chodz naprawde sie staram jak moge, żeby to wszystko sobie jakoś tłumaczyc i poukładac w glowie. No i mam nadzieje, że bedzie dobrze bo co mi pozostało :)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 20 lut 2018, o 12:04
przez vika45
Popijaj rutinoscorbin profilaktycznie a kilka dni przed szpitalem smaruj wargi sonolem, aby opryszczki nie zalapac. Ostatno tak smarowalam i wywalilo mi wieczorem po operacji :D bo od rana nie mazalam.
Nigdy nie będziesz spokojna, nie ma człowieka ktory by się nie denerwoawał :( zwolnienie ma plus, że możesz ograniczyć kontakt z kaszlakami bo rodziny nie unikniesz. Trzymaj się a my będziemy ponownie kciuki trzymac :-bd

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 20 lut 2018, o 12:49
przez mech
Fajnie, ze jestescie i mozna sobie tu pogadac i wymienic sie doswiadczeniami. Dzis sie wyspałam i słoneczko świeci i tak lepiej jakoś :) . Wiec dla wszystkich tu syrenek i nie syrenek, kochane trzymajmy sie razem... %%- %%- %%- :kolobok_kiss2: :kolobok_sun_bespectacled: :-bd

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 20 lut 2018, o 14:59
przez olikkk
Mech byłaś na diecie Dawida, to znasz zasady jak się bronić przed infekcjami :D
Kiszonki, owoce , surówki, dużo soków i nic Cię nie weźmie :-bd :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 23 lut 2018, o 16:24
przez Agnieszka
Mech, jest mi bardzo przykro ze musialas przesunac termin. Ale nie rozumiem jednego.Placisz im a oni jeszcze mowia ze moze usuna macicemimo ze ich prosisz by macicy nie usuwac? To jest Twoje cialo i sama o nim decydujesz. Mozesz po prostu nie wyrazic zgody na wycinanie. Juz lepiej zostawic miesniaka niz ciac,bozia nas stworzyla takimi nie po to by wycinac sobie narzady. Czy ten miesniak az tak Ci przeszkadza? Ja mialam mocne krwawienia ale i tak bylo to o wiele lepsze niz to co jest teraz.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 23 lut 2018, o 21:38
przez mech
Agnieszka, muszę usunąć bo jest wiele powodów. Napisałam ci na priv w szczegółach. Pozdrawiam :)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 23 lut 2018, o 23:01
przez vika45
Agnieszko, prowadzisz praktykę lekarską? Może zaczniemy się leczyć u Ciebie?

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 mar 2018, o 20:26
przez olikkk
Mech operacja w poniedziałek, czy przyjęcie do szpitala ? Myślę, że już jesteś przygotowana, więc buziak :kolobok_air_kiss: na drogę i powodzenia :-bd
Odezwij się co jak ;) :kolobok_give_heart2:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 mar 2018, o 23:33
przez mech
Jutro rano jade do szpitala, znowu powtórka z "rozrywki" czyli przygotowanie do operacji a w poniedziałek o 11.00 operacja. Dziekuje za pamiec i wstawiennictwo w niebiesiech :) Trzymajcie kciuki. Dziekuje wszystkim za dobre slowo :ymhug:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 mar 2018, o 23:52
przez olikkk
Tym razem się uda :kolobok_yes: powodzenia :ympray: