Strona 3 z 5

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 lut 2018, o 12:21
przez mech
Ewikaa zalezy to tez od wieku głownie i skali problemu. Po 40 -tce wycinaja najlepiej wszystko , a moze miała jakies znajomosci i dojscia ze ja potraktowali tak ulgowo.: :-s.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 lut 2018, o 13:27
przez mech
Olikkk nie potrawie wysłac wiadomosci prywatnej. Pisze w swoim watku bo nie wiem gdzie mam sie podziac. Probowalam ale nie umiem, pokazuje mi ze nie ma takiej osoby. Dlatego napisałam na ogóle. Troche sie gubie w tym wszystkim.
Szkoda ze tak rygorystycznie podchodzisz do tego, by nic nie pisac. Przeciez jest tez watek o szpitalach i lekarzach. Fakt ze jakis taki zaniedbany..... byc moze twoja cenzura tam tez wkroczyła. Jesli nikt nie pisze nic zlego specjalnie, tylko jak jest w rzeczywistosci to co mamy udawac ze wszystko i wszyscy sa super??? A konkretne wiadomosci na pewno by pomogly komus. A tak to jedna pani drugiej pani na ucho ma mówic? Troche to forum takie dziwne.....Jak by ktos chcial pogadac ze mna to moze podam swojego maila: mech1111@interia.pl zapraszam.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 lut 2018, o 15:02
przez Agnieszka
Takie chore procedury mam nadzieje ze nie sa w kazdym szpitalu. Nie powinno byc takich procedur a jesli juz to najwczesniej od 50 tki.
Przepraszam nie doczytalam ze juz pisalas o szpitalu i rodzaju zabiegu.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 3 lut 2018, o 15:25
przez olikkk
Mech moderator ma prawa i obowiązki. Staramy się przestrzegać tu pewnych zasad i może dlatego wydaje Ci się , że to forum jest jakieś dziwne ;)
Więcej odpowiedziałam Ci na PW.
Jeśli chodzi o problemy z pisaniem na PW.
Najłatwiej wejść na profil osoby , do której chcesz napisać i tam znajdziesz zakładkę "wyślij prywatną wiadomość" .
Otwiera Ci się ekran do pisania korespondencji już zaadresowana.
Mam nadzieję, że problem się rozwiazał @};-

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 5 lut 2018, o 19:05
przez mech
Dziękuje za pomoc. :)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 5 lut 2018, o 19:23
przez olikkk
:kolobok_give_heart2:

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 15 lut 2018, o 22:36
przez mech
A ja jutro jade na konsultacje do anestezjologa. Taki przedsmak tego co mnie czeka, bo przyjecie do szpitala w niedziele, tylko nie wiem jeszcze o której, a w poniedziałek o 12.00 operacja. W samo południe jak w westernie ;). Boje się co to będzie, bo dopiero jak sie obudze to sie dowiem co mi wycieli i jak....eh...mogliby mi od razu wyciąc ta czesc mozgu co to sie ciagle martwi o wszystko....

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 15 lut 2018, o 22:56
przez olikkk
Życzę Ci, żeby wycięli jak najmniej :ympray:
I żebyś ten ośrodek w mózgu od zamartwiania jednak został, ale nie przejmował się aż tak ;)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 15 lut 2018, o 23:11
przez mech
No dobra, niech zostanie :) . ale masz racje jakies znieczulenie by sie przydalo :) . Dziekuje za wsparcie.
A tak z ciekawości z innej beczki zapytam czy któras z tych dziewczyn co tu sie przewija w postach moze była w szpitalu św. Zofii w Warszawie? Chętnie bym zamieniła pare słow na ten temat. :)

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 16 lut 2018, o 14:51
przez MagdaS
Będę mocno trzymać kciuki w poniedziałek. Oby się wszystko pięknie udało :) Powodzenia!

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 16 lut 2018, o 15:08
przez olikkk
Mech były w Św.Zofii nasze Dziewczyny, ale chyba już tu nie zaglądają :-?
W każdym razie opinie były bardzo pozytywne :-bd
Możesz poklikać w starych postach ;;)

https://syrenki.net/search.php?keywords=Szpital+Zofii

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 16 lut 2018, o 17:34
przez Agnieszka
Znalazlam ciekawy artykul
https://www.wprost.pl/tygodnik/73675/Sk ... szeni.html
Gorliwi chirurdzy
Niepotrzebne zabiegi są doskonałym sposobem wyciągania pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. - Tak robią szpitale, do których trafia mało pacjentów, więc placówki poszerzają zakres wskazań do diagnostyki i leczenia, aby tylko się wywiązać z zawartego kontraktu - mówi Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere. Do nagminnych praktyk należy przetrzymywanie pacjentów "na obserwacji", by uzyskać pieniądze za hospitalizację. W praktyce oznacza to wykonywanie dodatkowych, często niepotrzebnych analiz, prześwietleń czy nawet operacji.
"Nadgorliwie" przeprowadza się na przykład histerektomie, czyli zabiegi wycięcia macicy. W Wielkiej Brytanii, gdzie co roku robi się prawie 100 tys. takich operacji, co najmniej połowa jest wykonywana przedwcześnie lub niepotrzebnie. Podobnie jest w Polsce. U 50-letniej Marty Dziedzic ginekolog wykrył mięśniaki macicy zaledwie wielkości wiśni. Kobieta nie odczuwała żadnych dolegliwości, mimo to lekarz namówił ją na amputację całego narządu, choć tak drastyczna interwencja nie była potrzebna.
Ginekolodzy przy okazji takich operacji wycinają nawet zdrowe narządy. U Marii Świech z Warszawy nie wykryto groźnych zmian, mimo to "na wszelki wypadek" amputowano jej jajniki, doprowadzając do pojawienia się przedwczesnej menopauzy.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 17 lut 2018, o 02:16
przez mech
Dzięki Olikkk :) . Poczytałam, szkoda że nie ma nikogo, kto by był tam niedawno.
Agnieszka dzięki za artykuł. Tak wiem, czytałam o tym wszystkim juz wczesniej, dlatego drązyłam temat i dlatego zrobiłam to co zrobiłam. Czas pokaze czy miłam racje walcząc o macice.
Dzis byłam na konsultacji u anestezjologa. W niedziele mam sie zglosic do szpitala, tylko jest problem z miesiaczka. dostałam pare dni pozniej niz sie spodziewałam bo w poniedziałek a ten okres taki bardziej krwawy i sie ciagnie i nie wiem czy do 19- tego sie skonczy. Napisałam sms do lekarza i odpisał ze nie mozna w czasie krwawienia robic operacji. #:-s Teraz sie denerwuje bo mam przyjechac w niedziele a w poniedzialek zdecyduje czy operowac czy przekładamy na inny termin. Juz mam tego serdecznie dosyc, tym bardziej ze ja jade z daleka ponad 100 km w jedna strone. Mąż chory, a mnie wozi, a ja walcze zeby sie tez nie rozchorowac bo gardło mnie juz boli....

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 17 lut 2018, o 15:23
przez MagdaS
U mnie przed operacją też mąż zachorował na grypę. Okropnie się bałam, że zarażę się od niego i robiłam co mogłam żeby tak się nie stało. Brałam czosnek, miód, wit C i trzymałam się od małżonka z daleka. I jakoś przetrwałam zdrowa. Z okresem to gorzej ale czytam, że często robią zabieg pod konic okresu. Omijają tylko te pierwsze trzy dni.

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 17 lut 2018, o 23:34
przez olikkk
Mech stres potrafi narobić zamieszania w organizmie :-?
Mam nadzieję, że uporasz się na czas ze zdrowiem :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 17 lut 2018, o 23:43
przez mech
Dziękuje wszystkim zainteresowanym moja historia :) . Moze cudownie cos zadziala, chodz nadal krawie na ta chwile a maz ma grype i goraczke i uparl sie ze mnie odwiezie. Z tego wszystkiego to juz zrobiłam sie zrezygnowana, co ma byc to będzie. Trzymajcie za mnie kciuki a kto może niech sie wstawi w niebiesiech... :ymhug: was moje kochane syrenki...

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 17 lut 2018, o 23:50
przez olikkk
Mech pogadamy z Szefem :ympray:
Niech się dzieje wola Nieba :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 18 lut 2018, o 11:24
przez olikkk
Mech jak sytuacja na dzień dzisiejszy ?
Jedziecie do szpitala ?
Jak mąż i Twoje krwawienie ?
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki :-bd :-*

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 18 lut 2018, o 22:49
przez mech
Jestem w szpitalu. Wszystkie procedury jak do operacji ale to jutro lekarz zadecyduje jak zobaczy. Jednak krwawie. Niby niewiele ale tak dziwnie bo skrzepy ciągle są....

Re: Moja historia przed... mech

PostNapisane: 18 lut 2018, o 23:10
przez olikkk
Może do jutra będzie lepiej :)
O ile pamiętam były u nas dziewczyny które były operowane pomimo krwawienia :-?
To powodzenia :-* :ympray: