Ello, minęło już 1,5 miesiąca od operacji i muszę przyznać, że czuję się coraz lepiej. Dyskonfort w brzuchu ustąpił, blizna ok, mogę bez problemu siedzieć i spać na brzuchu. Nie mam problemów z pęcherzem ani z jelitami. Szybko się męczę, ale staram się codziennie spacerować, wpadam już do pracy na 2-3 godzinki, w domu ogarniam proste czynności. Staram się nie dźwigać, mam już nawet nawyk - zanim coś podniosę, przeniosę oceniam wagę i nie tykam rzeczy cięższych. Muszę przyznać, że lęk i histeria przed operacją były niepotrzebne, diagnoza zupełnie mnie rozbiła. Dzisiaj widzę same plusy operacji i jestem wdzięczna lekarzowi za jego postawę i konsekwencję. Czuję się o niebo lepiej niż przed operacją chociaż żal wyciętych narządów, wiem że postąpiłam słusznie. Z nowości zakupiłam wyciskarkę do soków - polecam uciążliwe w myciu ale robienie soków to naprawdę frajda. 05.05 idę do neurologa i mam nadzieję, że zacznę już rehabilitację szyjnego
, bo
muszę przyznać, że mi dokucza dość mocno. Pozdrawiam Was wszystkie i całuję