Dziękuję bardzo serdecznie Kochane!!!!
Jutro będzie mijał 6 tydzień od operacji.
Najpierw minusy - wciąż jestem słaba kiedy się za szybko odwrócę, albo wstanę to kręci się w głowie. Druga sprawa - strasznie marznę. Zimne mam dłonie i stopy. Podczas największych upałów wreszcie mogłam się pozbyć drugiej kołdry i było mi ciepło. Może to stan przejściowy... Zobaczymy jak dalej będzie
. Oponka swędząco-szczypiąca ale tylko od czasu do czasu. Już od dawna nie biorę środków przeciwbólowych (zakończyłam na 2 tygodniu). Jelita przypomniały sobie że są jeszcze delikatne po zjedzeniu kawałeczka golonki, dosłownie taki kawałeczek jak kciuk dziecka, a ile zamieszania... szkoda gadać, mam za swoje...
Teraz plusy - bardzo sobie chwalę życie bez okresu, jeżdżę na rowerze
No i co raz częściej w moich myślach pojawia się sanatorium... Najpierw sądziłam, że prędzej pojadę na active summer, ale kiedy widzę że pomimo szybkiego stanięcia na nogi wciąż jestem słaba, to, no właśnie... może jakoś szybciej się pozbieram.
To na razie tyle przemyśleń. Wiem mało piszę, ale czytam Was.
Buziaki