Syrenki - kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

przez **spinia** » 26 maja 2015, o 15:12

Kryzysowy dzień $:-\$
Pisałyście o niemożności wypróżnienia a mnie dzisiaj zczyściło 4 razy. Ciśnienie spadło 95/72 chociaż zawsze za wysokie było

i procha rano nie brałam.
Ledwie doszłam na grób Mamy chłopa kochanego i zimny pot mnie oblał szybko wróciliśmy do domu i leżałam do obiadu - rosołek płynny bez kluseczków.
Nic nie zmieniła w diecie, nic dziwnego nie piłam, nie przemęczyłam się nie wiem co to??
Teraz siedzę i pot mnie zalewa :-q

serducho kołacze może to następstwa przetoczenia krwi?

Jutro idę do gina może coś mi pomoże.

Czy któraś tak miała czy znowu mnie coś dziwnego nawiedziło?

Mimo wszystko miłego i spokojnego popołudnia wszystkim

przez **vika45** » 26 maja 2015, o 19:25

Odwodniłaś się to i ciśnienie spadło. Może wirusa załapałaś

przez **olikkk** » 26 maja 2015, o 19:28

A może jelitówka ? :-(

przez **Marzenka** » 26 maja 2015, o 19:38

a może jeden jajnik nie nadąża z produkcją hormonów i po prostu poty z tego powodu tylko

przez **spinia** » 27 maja 2015, o 10:36

Dziewczyny to chyba jelitówka bo dzisiaj też mnie targa.
Viki faktycznie mogłam być odwodniona - dzwoniłam wieczorem do swojej rodzinnej i potwierdziła Twoje przypuszczenia kazała dużo pić, najlepiej coś z potasem i magnezem. A wczoraj na kolację najadłam się "normalnie" bez diety /stwierdziłam co będzie to będzie/ i całą noc przespałam bez sensacji więc może mój żołądek zbuntował się na lekkostrawne jedzonko?

Marzenko poty mam jak coś zrobię czyli chyba z osłabienia

dzisiaj wizyta u gina więc zobaczę co powie.

Dzięki za diagnozy

przez **olikkk** » 27 maja 2015, o 10:38

Czyli poszłam dobrym tropem

Choc wolałabym, zebyś jej nie miała :-(

przez **Joli42** » 28 maja 2015, o 07:51

Spiniu, ja tak miałam... ze skrajności w skrajność - przez 2 tyg po operacji rozwolnienie, potem nagle zatwardzenie... latałam co 2 godz do przybytku... Dużo piłam, jadłam tylko lekkostrawne potrawy. Teraz analizując myślę, że to mogło być przez kurczaki z hiperu...
Powodzenia, trzymaj się.

przez **Anetta R.** » 28 maja 2015, o 08:29

spinia napisał(a):A tak z innej beczki
dzisiaj wypiłam pierwszą po operacji a raczej mleko z kawą zobaczymy jakie reakcje będą.
A jak z jakimś lekkim drineczkiem na początku czerwca jedziemy na dużą imprezę i tak "głupio" chodzić z butelką wody i każdemu tłumaczyć czemu tak.

Spiniu, głupio, to jest innych namawiać do picia alkoholu: "No co ty? Ze mną się nie napijesz?". A właśnie, że się nie napiję i nic nikomu do tego, zero tłumaczenia. Nie, bo nie, a jak się komuś nie podoba, niech towarzystwo zmieni. I tyle w temacie. To żaden wstyd odmówić, tylko że w naszym zachlanym społeczeństwie abstynent to dziwak. Swoje w życiu już wypiłam, innym pić nie zabraniam, ale gdy przyszedł moment, że zakrapiane imprezy zaczęły mnie męczyć nauczyłam się odmawiać, a gdy trafię na wyjątkowo namolnego przeciwnika, którego spławić się nie da, to proszę, żeby mi nalał i "męczę" jeden kieliszek czy drinka przez całą imprezę i zawsze mam wymówkę, że przecież jeszcze nie wypiłam. Chcieć to móc, to naprawdę nie boli. A że innym się nie spodoba? Trudno, ich problem, bo jeszcze się taki nie urodził, żeby wszystkim dogodził.

przez **spinia** » 28 maja 2015, o 10:48

Anetko

dzięki za poradę.
Stwierdziłam że wyjściem z tematu będzie własna piersiówka napełniona znikomymi % tylko dla zapachu =))

takie małe oszustwo

"wilk syty i owca cała"

Pamiętam jak mój świętej pamięci wujek, który nie stronił od %, kiedyś się "zaszył" i na imprezach rodzinnych tłumaczył że religia zabrania Mu picia, a był ateistą :))

przez **Anetta R.** » 28 maja 2015, o 11:47

A wiesz, że podobny trik wykorzystałam na weselu koleżanki? W pewnym momencie okazało się, że wódki zaczęło brakować, więc na stole państwa młodych, przy którym i ja jako świadkowa siedziałam, w butelkach po wódce była woda niegazowana, co mi było bardzo na rękę, bo obok mnie siedział facet innej koleżanki, który lubi sobie wypić i cały czas mi chciał dolewać, więc powiedziałam mu, że owszem, wypiję z nim, ale nalewać będę sobie sama ze swojej butelki, no i tak popijałam sobie z nim czystą, tyle że on z procentami, a ja niegazowaną. Lampkę szampana, którą dostałam na początku wesela, wypiłam o 5 rano. Także jak już musisz koniecznie brać tą piersiówkę, to spokojnie bez procentów może być i tak nikt nie zauważy.

przez **spinia** » 13 lip 2015, o 15:36

Minęły dwa miesiące.
Ten czas to inne życie: powolniejsze bardziej uważne z dystansem do siebie.
Sprawność z dnia na dzień jest coraz lepsza wiadomo nie dźwigam zakupów, nie gimnastykuję się w pełni, nie chodzę na dłuuuugie spacery tylko na takie krótsze

Już od dawna śmigam samochodem, jelitka jedzą na co mają ochotę /jeszcze tylko czekolady gorzkiej nie/. Czasami jak za szybko się odwrócę to lekko ciągnie mnie lewa strona /tam było więcej szyte/.
Dzisiaj nawet podbiegłam spory kawałek bo deszcz mnie gonił.
Ja nie miałam uciążliwych krwawień więc to mi nie przeszkadzało, raczej co miesiąc narzekałam na bolący kręgosłup lędźwiowy a to minęło jak ręką odjął :ymapplause:

Ponieważ mam prawy jajnik to co miesiąc cycki mam większe i zachciewajki na słodkie

Gdyby nie blizna po cięciu to chwilami a nawet coraz częściej ........... zapominam o operacji i związanych z nią dolegliwościach. I niech tak zostanie.

Wiem że nadal muszę uważać na siebie.

Reasumując NIE TAKI BIABEŁ STRASZNY JAK GO SAME MALUJEMY.
/oczywiście w moim przypadku/

Dobrze że jesteście SYRENKI :ymhug: