Ojej, to już jutro.
Jakoś się uspokoiłam, wyciszyłam (dzięki Wam kobitki
). Co ma być - będzie. W końcu to oni medycynę studiowali,
ja tylko internetowo.
Ostatnio lekarka rodzinna pytała, czemu nie byłam zrobić prześwietlenie kręgosłupa,
to jej tak właśnie powiedziałam, że nie miałam czasu, bo medycynę studiowałam i nadano mi tytuł naukowy starszego specjalisty od mięśniaków (tak w pracy koleżanka mnie nazywa.
).
Trochę pogotowałam, ale Michalino - Ciebie nie pobiję.
Faktycznie, jak dla wojska. Mąż się śmieje,
że jutro powinnam wstać o 4 i jeszcze okna pomyć, trawę skosić.
Koleżanki z pracy dziś dzwoniły i już na jutro chciały się zapowiedzieć.
Gonię, jak umiem, ale i tak pewnie mnie to nie ominie.
Nawet dzieci nie chciałabym za bardzo widzieć, to nie dla nich miejsce. Choć ja sama, będąc dzieckiem, nie było dnia, bym u mamy nie była, ale pamiętam swoje odczucia z tamtego okresu.
Za kciuki bardzo Wam dziękuję, przydadzą się. Jutro jeszcze lajcik, ale w czwartek....
Chciałabym być pierwsza, ale zobaczymy. W telefonie net jest, jak będzie co nowego, dam znać.
Anetko - Tobie należą się ogromne podziękowania - zawsze ze swoją wiadomością trafisz w odpowiednim momencie.