Tak, jak myślałam 9,07,15r. poczułam, że gorzej mi się oddycha i mogę szyją mocniej skręcać. Wczoraj lekarz potwierdził....przerwała się jedna nić i lewą fałdę głosową podtrzymuje druga nić, teraz założyli dwie. Prawa fałda głosowa, jest nadal nie ruchoma. Wyznaczyli mi termin na 31,07,15r. ale ja się nie zgodziłam. Puki trzyma się na tej jednej nici i jest troszkę lepsze oddychanie, jak poprzednio to postanowiłam, że przeczekam, nie ukrywam mój wielki strach, przed następnym zabiegiem operacyjnym w znieczuleniu ogólnym. Ustaliliśmy z lekarzem kontrolę za miesiąc, gdyby przerwała się nić i nastąpi gorsze oddychanie natychmiast przyjeżdżam do szpitala i będę przyjęta na oddział. Co do mojego głosu.... co jakiś czas wydobywam dzwięki głosowe, jeśli to można nazwać, nie ujmując nikomu brzmi to, tak jakbym piła całe życie denaturat na melinie
wstyd się odezwać. Foniatra się cieszy, że coś drgnęło. Rehabilitacji mi nie zapisze, tylko mam brać leki. Będę miała naukę mówienia zobaczymy co z tego wyjdzie. Podsumowując to wszystko..... cieszę się, że mam działkę, jestem cały czas na powietrzu i lepiej mi się oddycha. Wykonywanie różnych lekkich prac trwa to wieczność. Na jesień, jak pojadę do domu mam nadzieję, że mój stan zdrowia będzie lepszy
Na zakończenie mojej pisaniny.... Nie życzę najgorszemu wrogowi, to co od marca przechodzę. Ale nic nie dzieje bez przyczyny widocznie mam znowu, jakiś etap do zaliczenia. Dziękuję moje kochane o troskę mojego zdrowia