Malkaziu to trudne miałaś dni
i nie przyszłaś do nas się wyżalić
Piszesz, że miałaś problemy z układem moczowym, czy mam rozumieć, że jest już lepiej ? Ja miałam podobne, ale jeszcze będąc w szpitalu, więc lekarze mi pomogli i problem się szybko rozwiązał, a Ty sama się borykasz
Pisałyśmy troszkę na ten temat w tym wątku
http://syrenki.net/viewtopic.php?f=9&t=68a właściwie na starym forum, ale tam też znajdziesz do niego link. Może nasze doświadczenia troszkę Ci pomogą uporać się z tą dolegliwością
A co do braku męża i wiadomości od niego, to bardzo dobrze Cię rozumiem .... taka sytuacja zawsze jest dołująca, a w chwili, kiedy jest Ci szczególnie potrzebny, a nie daje znaku życia to jest dopiero trudne ... Współczuje Ci bardzo, ale mam nadzieję, że niebawem się odezwie i zaraz poczujesz się lepiej
Życzę Ci tego z całego serca, a szczególnie zdrówka i dużo siły zarówno tej fizycznej jak i psychicznej
A jak będzie Ci ciężko i zechcesz pogadać, to pisz kochana - proszę, nie smuć się sama w 4 ścianach ... my Cię chętnie przytulimy
Teraz też Cię przytulam i uciekam, bo właśnie wyjeżdżamy
Życzę Ci miłej niedzieli, a jak wrócę zobaczę jak się miewasz