Malkaziu63-torbiel na jajniku i mięśniak gładkokomórkowy

[Diara]

Witaj Malkaziu
Cieszy mnie, że operacja przebiegła pomyślnie i szczęśliwie dotarłaś do domciu, teraz będzie już tylko lepiej. Dbaj o siebie i leniuchuj do woli i będzie ok. Masz teraz dużo czasu, żeby poczytać nasze archiwa, ale tylko po to, żeby myśli uspokoić i lepiej poznać Syrenki. Pozdrawiam.

[malkaziu63]

Dziękuję Diaruniu za wszystko... masz rację z tym leniuchowaniem, ale niestety moi domownicy oczywiście bez mojego męża, który pracuje pływając myślą, że ta operacja to tylko wycięcie i mogę dalej wszystko robić...Mam to w d... i tak jak powiedziałaś nic nie robię...Zobaczą to wreszcie zabiorą się i sami to zrobią...Dziękuję Wam syrenki za wszystko...jesteście wspaniałe...Buźka i ściskam was kochane przyjaciółeczki...

[Diara]

Dokładnie tak rób; nawet jak się będziesz dobrze czuła, to stękaj, jęcz i proś o pomoc. Być może zawsze za bardzo byłaś dzielna i samodzielna i dlatego tak się dzieje. Dużo odpoczywaj i troszkę pospaceruj po domku żeby nie było zrostów, tyle na ile dasz radę, ciałko samo Ci podpowie ile dasz rady.

[cios]

Malkaziu az mnie ciarki przeszły gdy przeczytałam Twój post. Owszem to tylko wycięcie ale pod żadnym pozorem nie daj sobie wmówić, że to nic takiego. To był BARDZO POWAZNY ZABIEG i absolutnie niczego robic Ci w najbliższych dniach nie wolno!!!!!!!!!!Gotowanie, pranie niech poczeka. Jak nie będą mieli co jeść to szybko się zorientują gdzie jest lodówka albo sklep, żeby kupić podstawowe rzeczy. Kiedy skończą się czyste ciuchy, które zapewne Ty przygotowałaś będą tez musieli zacząć rozróżniać proszki do prania. Nie daj się, bo nie po to się męczyłas żeby ktoś zlekceważył tak trudna operację. Leż i ruszaj się tylko wtedy w takim razie, gdy wychodzą z domu. Nie sprzątaj, nie zmywaj od tego rączki jeszcze nikomu nie odpadły a gwarantuję Ci, że tak jak moi wkrótce nauczą się, że pranie należy segregować a firanki nie zawsze zawiesza mama, kosz na śmieci sam się nie opróżnia i czyste kubeczki same nie wychodzą ze zmywarki...Pozdrawiam Cię mocno i będę pilnować abys się oszczędzała.

[malkaziu63]

Kochana Ciosuniu i tak będę robiła...masz absolutną rację...Niektórzy myślą, że to tak jak wycięcie wyrostka, ale niestety tak nie jest...Czuję się jeszcze słaba i bardzo szybko się męczę, ale daję sobie radę dzięki Wam kochane Syrenki...Pozdrawiam was, ściskam, całuję, buziaczki przesyłam...

[koniczynka3102]

Malkaziu Zycze Tobie duzo zdrowka i cierpliwosci, ja mialam operacje w czerwcu i dla mnie najgorsze byly pierwsze 2 tygodnie ( ale da sie spokojnie wytrzymac ) , a pozniej juz z gorki , duzo odpoczywaj ,szybciutko wrocisz do formy Wszystko bedzie dobrze Ps. Moi domownicy nie kazali mi nawet samej nalac wody z butelki, bo za ciezka Pozdrawiam i sciskam,buziaki

[malkaziu63]

Koniczynko dziękuję za wszystkie rady i porady...I tak też robię...Buziaczki...Ściskam...

[koniczynka3102]

Malkaziu kochanie , boli cie bidulko? Nie mozesz spac? Moze cos przeciwbolowego ?

[malkaziu63]

Brałam już Koniczynko...Ale wyruszam już do łóżeczka...Ściskam Koniczynko Cię bardzo mocno i buziaczki przesyłam...Pa....Cmok...

[koniczynka3102]

Cmok, cmok spokojnej , przespanej nocki

[olikkk]

Malkaziu witam Cię serdecznie
Widzę, że miałaś problemy ze spaniem i bólem w nocy a Koniczynka dobra duszka Cię przytuliła
Jak dalsza nocka minęła ? Lepiej ociupinkę ? Szkoda, że mąż daleko bo zawsze to nasze połówki najlepiej się nami opiekują ( nie licząc wyjątków ) ,
ale mam nadzieję, że reszta domowników da Ci jednak przynajmniej spokojnie wypocząć, a jak nie to należy im uświadomić bezwzględnie ( jak już mówiły Syrenki ... ) że żadnych obowiązków nie będziesz wykonywała w najbliższych tygodniach
Trzymaj się - całuję i życzę Ci dnia bez bólu

[malkaziu63]

Oliczku dziękuję Ci za słodkie rady...Masz rację...To prawda brakuje mi mojego męża w tej chwili...On nigdy by nie dopuścił do takiej sytuacji jaką mam teraz...Nic by mi nie pozwolił robić...Gdy tylko pomyślę sobie łzy same napływają mi do oczu...Nockę miałam spokojną tylko wstawałam po kilka razy...Co przysnęłam to budziłam się i myślami gdzieś byłam daleko...Całuję Cię moja przyjaciółeczko bardzo serdecznie i ściskam za wszystko...

[olikkk]

Malkaziu mijają kolejne 4 dni od czasu jak nas odwiedziłaś, a ja jestem ciekawa jak się dziś czujesz ?
Życzę Ci zdrówka i miłej niedzieli

[malkaziu63]

Wiem Oliczku. Ostatnio miałam doła...martwię się tymi wynikami i mój mąż się nie odzywa i nie wiem co się dzieje. Miałam problemy z oddawaniem moczu. Czułam jakbym miała napełniony pęcherz, a gdy szłam do toalety to nic nie było. Latałam co minutę. Biorę tabletki żurawinowe...Myślę, że pomoże. Dziękuję ci Oliczku za pamięć i wiem zawsze, że mogę liczyć na moje przyjaciółki Syrenki...Całuski, buziaczki i uściski...

[cios]

Często po zabiegach dochodzi do poodrażnienia pęcherza. Myslę, że tabletki Ci pomoga i nie będzie potrzeby interwencji lekarza. A co do mężat o chyba juz przyzwyczaiłas sie do tej Jego pracy . Na pewno sie wkrotce odezwie, a może nawet wygospodaruje chwilkę na spędznie czasu z Tobą. Głowa do góry!!!!!

[malkaziu63]

Dziękuję Cioseńku...masz rację...Wiem, tylko w takiej sytuacji jestem myślami gdzieś daleko...Już lepiej chodzę tylko mnie jeszcze rwie i zapominam czasami, że jestem po operacji...Później, gdy mnie coś ukuje wtedy wracają myśli, że dopiero wyszłam ze szpitala...Buziaczki...

[olikkk]

Malkaziu to trudne miałaś dni i nie przyszłaś do nas się wyżalić Piszesz, że miałaś problemy z układem moczowym, czy mam rozumieć, że jest już lepiej ? Ja miałam podobne, ale jeszcze będąc w szpitalu, więc lekarze mi pomogli i problem się szybko rozwiązał, a Ty sama się borykasz
Pisałyśmy troszkę na ten temat w tym wątku

http://syrenki.net/viewtopic.php?f=9&t=68

a właściwie na starym forum, ale tam też znajdziesz do niego link. Może nasze doświadczenia troszkę Ci pomogą uporać się z tą dolegliwością
A co do braku męża i wiadomości od niego, to bardzo dobrze Cię rozumiem .... taka sytuacja zawsze jest dołująca, a w chwili, kiedy jest Ci szczególnie potrzebny, a nie daje znaku życia to jest dopiero trudne ... Współczuje Ci bardzo, ale mam nadzieję, że niebawem się odezwie i zaraz poczujesz się lepiej
Życzę Ci tego z całego serca, a szczególnie zdrówka i dużo siły zarówno tej fizycznej jak i psychicznej
A jak będzie Ci ciężko i zechcesz pogadać, to pisz kochana - proszę, nie smuć się sama w 4 ścianach ... my Cię chętnie przytulimy
Teraz też Cię przytulam i uciekam, bo właśnie wyjeżdżamy Życzę Ci miłej niedzieli, a jak wrócę zobaczę jak się miewasz

[ismena]

Malkaziu wszystko będzie dobrze zobaczysz. Niedługo na wspomnienie przeżytych trudnych chwil pomyślisz o nich jak o złym śnie.
Nie forsuj się, wszystko rób dwa razy wolniej i dużo odpoczywaj. A złe myśli odganiaj daleko

[malkaziu63]

Dziękuję Oliczku i ismenko...macie rację...Z moim pęcherzem już jest trochę lepiej, ale biorę te tabletki żurawinowe. Jeszcze mam też 8 zastrzyków, które mi przepisano jak wyszłam ze szpitala na nie krzepliwość krwi...Również nie chciałabym wam zawracać głowy swoimi sprawami...Już tak mi dosyć pomogłyście, za co wam bardzo dziękuję...Buziaczki...

[ismena]

...Również nie chciałabym wam zawracać głowy swoimi sprawami...Już tak mi dosyć pomogłyście, za co wam bardzo dziękuję...Buziaczki...

No weź mnie nie denerwuj

A niby po co tu jesteśmy? Niby po co to FORUM powstało??? Bo było potrzebne- nie na chwilę nie jednorazowo nie troszeczkę tylko na stałe - aby można było wzajemnie się wspierać w trudnych chwilach. Czy myślisz że my tutaj tak sobie tylko gadamy o niczym bo nie mamy co robić?? Mamy co robić - każda z nas ma co robić - ALE CHCEMY TU BYĆ CHCEMY POMAGAĆ INNYM I WIEMY ŻE JAK COŚ SIĘ STANIE TO MY TEŻ NIE ZOSTANIEMY SAME !!!

I Ty też w każdej chwili możesz (a może nawet powinnaś) tu być i wylewać z siebie to co Cię boli - my wysłuchamy, doradzimy, pomożemy -na miarę możliwości. A jednocześnie dzieląc się swoimi doświadczeniami POMAGASZ innym - obecnym, ale i przyszłym Syrenkom, (oby było ich jak najmniej).

Tak więc głowa do góry, przychodź jak najczęściej i zawracaj głowę, nawet wtedy, gdy ... kaktus Ci zakwitnie (tak mi przyszło do głowy - nie wiem czy masz kaktusy ).
Ściskam Cię bardzo mocno i nigdy więcej tak nie myśl że zawracasz komuś głowę swoimi sprawami. O to chodzi żeby zawracać głowę