Witajcie Syrenki
, tak , tak dziś mija równo miesiąc od mojej operacji - oj miesiąc temu o tej godzinie to raczej było ze mną nieciekawie
ból był straszny i na razie doskonale go pamiętam
Ale to już przeszłość, to już za mną
Dziś czuję się o niebo lepiej, jest dobrze, mocny ból już minął, chodzę wyprostowana, wiadomo czasami szczypie,ciągnie, zaboli tu i tam ale wiem, że tak musi być. Najgorzej jest oczywiście już pod wieczór, po całym dniu. Śpię dobrze, nawet potrafię na boku co najbardziej lubię
Najbardziej dokuczają mi zaparcia
ale jest dzień lepszy i dzień gorszy. W święta będzie wielkie święto - wyjdę z domciu pierwszy raz po operacji
, pisałam kiedyś,że nie czuję się jakoś na siłach a i pogoda nie nastraja do spacerków, miesiąc siedzenia a raczej leżenia
już daje mi się we znaki, brak świeżego powietrza, monotonia, łóżko wyciąga
, słaba jestem, szybko się męczę i dlatego tak jakoś to wyjście mnie przerażało i nadal przeraża
Ale mam nadzieję,że będzie Ok
Syrenki już wiedzą,że u mnie trwa wszystko dłużej i bardziej boli
z tego dałam się tu poznać
8 kwietnia idę do lekarza, już nie mogę się doczekać aż zasypię go pytaniami
a dzięki Wam kochane wiem już tyle,że będę mogła trochę z nim podyskutować
Jedyne co mnie martwi i też już o tym pisałam to mój spuchnięty, dużo większy brzuch z wiszącą oponą
, do którego nie mogę się jakoś przyzwyczaić bo zwyczajnie mi się nie podoba i robi mnie jeszcze szerszą
choć i tak do chudzielców nigdy się nie zaliczałam
no i te za ciasne ubrania
z tego powodu mi niewesoło
uuuuuu pomarudziłam Wam trochę
Pozdrawiam serdecznie