Forum nie zastępuje lekarza. Nie traktuj rad jako diagnozy.
jaga napisał(a):Ja do chodzenia majtki muszę mieć, bo bez nich koszulka dotyka brzucha, przesuwa sie podczas chodzenia i to mnie drażni. W ogóle nie lubię (nie tylko po operacji), gdy coś łaskocze mnie po brzuchu.
A'propos chodzenia to dziś byłam na pierwszym osiedlowym spacerku rekreacyjnym . 700-800 metrów pyknęło jak nic . Mąż był ze mnie dumny . Ja z siebie też!
Natomiast a'propos brzucha, to jak długo on będzie drętwy? Z tego powodu to ja go nawet tak pieczołowicie przygotowanym szarym mydłem w płynie nie myję, bo mam "dotykowe opory", przed dotknięciem go własną ręką
olikkk napisał(a):Kurcze trochę niefajnie trafiło w czasie
Po pierwsze to trzeba się dowiedzieć w ZUSie jak to się ma do tego, że prawdopodobnie będziesz jeszcze na chorobowym jak zacznie się kurs ...
Po drugie fizycznie możesz się dać rady ...
Czy to jest kurs jednorazowy, czy jest szansa że za jakiś czas się powtórzy i będziesz mogła go zaliczyć w innym terminie ?
To najpierw musisz ustalić zanim podejmiesz dalsze decyzje ...
olikkk napisał(a):Myślę że warto spróbować, a jak nie dasz rady to trudno , zrobisz jednak wszystko co mogłaś, żeby do kursu się przygotować
jaga napisał(a):Dziewczyny, piszę dziś z zupełnie innej beczki, ale kto mi doradzi lepiej, jeśli nie Wy
Pokrótce nakreślę temat: otóż jeszcze przed odebraniem wyniku hist-pat z łyżeczkowania zaczęłam sobie załatwiać w pracy kurs, na którym mi zależało i nadal zależy. Kurs ma być finansowany ze środków publicznych, więc było sto milionów obwarowań, wniosków itp. Złożyłam wniosek, a następnego dnia dowiedziałam się o wyniku z histopatologii, po czym była szybka akcja - operacja . A wniosek leżał już sobie w urzędowej kwarantannie, a potem był rozpatrywany. I wczoraj dowiedziałam się, że są w nim "kosmetyczne" błędy, które wymagają poprawy. I teraz...
- po pierwsze (mniej istotne) - jak mam to wszystko popoprawiać, skoro jestem na L4, jazda samochodem mi nie służy, a urząd chce osobistego dostarczenia poprawek. Ale dobra, w tym względzie może dogadałabym się z urzędniczkami na możliwość przesłania korekt e-mailem (no chyba że ZUS w jakiś sposób dowie się to takowej mojej emailowej aktywności zawodowej i odbierze mi zasiłek chorobowy...)
- i po drugie - znacznie bardziej mnie nurtujące i tutaj chcę prosić Was o podpowiedzi - kurs miałby się rozpocząć 28 października i zajęcia odbywałyby się raz w tygodniu aż do lutego. Musiałabym na nie jeździć komunikacją miejską - sam przejazd 15-20 minut + dojście do/z przystanku. Same zajęcia trwałyby 6 godzin z kilkoma krótkimi przerwami (pewnie co 1,5 godziny). Cały czas ( z wyj. przerw) to byłaby pozycja SIEDZĄCA. No i mam zagwozdkę: operację miałam 7 września, więc do 28 października jeszcze trochę czasu, ale zastanawiam się i martwię jednocześnie, czy dam radę jeździć na te zajęcia i siedzieć tam 6 godzin?? Teraz jeszcze źle mi się siedzi. Czy może jednak odpuścić ten kurs (??)
hugnonot napisał(a):Zapytałabym czy będzie druga tura i możliwość zrobienia w II rzucie.
jaga napisał(a):hugnonot napisał(a):Zapytałabym czy będzie druga tura i możliwość zrobienia w II rzucie.
Nie ma replay'u. Albo biorę udział teraz, albo wcale.
Powrót do Przygotowały się z naszą pomocą
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości