Forum nie zastępuje lekarza. Nie traktuj rad jako diagnozy.
Anita71 napisał(a):Jaguś nie chodziło mi o to żeby straszyć moim przypadkiem, tylko zwrócić prawdziwie uwagę na pewne rzeczy a i wypłakać się Dziewczynom w Syrenkowie i często prosić o wsparcie oj to się porobiło...
Gabi17 napisał(a):Anita71 napisał(a):Gabi stosujesz preparat na bazie soi, czy konsultowałaś to z jakimś lekarzem?
Hejka Anitko, tak sam lekarz gin-onkol doradzil ten preparat, wczesniej lykalam Castangus, czyli wyciag z niepokalanka, ale nie dawal rady. Czy myslisz ze nie powinnam lykac fitohormonów? uderzenia goraca mi dokuczaja bardzo Wahania nastrojów i depresja lapie przez te hormony, lub przez chorobe , juz sama nie wiem? ale przeciez takie ziola lepsze niz HTZ. Nie wwiem czy sa tu Syrenki z A1G1 ktore lykaja cos na chirurgiczna menopauze?
Anita71 napisał(a):odgrzebalsm mój lek na meno z szafy, polecany na forum Mabelle, z koniczyny łąkowej i lnu zwyczajnego, będą brać, zanim wejdziesz w meno to przetestuję na sobie i powiem o moich odczuciach.
jaga napisał(a):Anita71 napisał(a):odgrzebalsm mój lek na meno z szafy, polecany na forum Mabelle, z koniczyny łąkowej i lnu zwyczajnego, będą brać, zanim wejdziesz w meno to przetestuję na sobie i powiem o moich odczuciach.
Dzięki . Właśnie tu na forum dowiedziałam się, że len jest bardzo pomocny w meno. Jak fajnie! UWIELBIAM len - od dobrych kilku lat lniany glut z łyżeczką miodu i odrobiną mleka jest moim codziennym moim "zerowym" śniadaniem ("zerowym", tzn. takim, żeby nie wychodzić z domu z pustym żołądkiem ).
ewikaz napisał(a):jaga napisał(a):Anita71 napisał(a):odgrzebalsm mój lek na meno z szafy, polecany na forum Mabelle, z koniczyny łąkowej i lnu zwyczajnego, będą brać, zanim wejdziesz w meno to przetestuję na sobie i powiem o moich odczuciach.
Dzięki . Właśnie tu na forum dowiedziałam się, że len jest bardzo pomocny w meno. Jak fajnie! UWIELBIAM len - od dobrych kilku lat lniany glut z łyżeczką miodu i odrobiną mleka jest moim codziennym moim "zerowym" śniadaniem ("zerowym", tzn. takim, żeby nie wychodzić z domu z pustym żołądkiem ).
Moje Drogie ja nie mam upierdliwych skutków meno może przez ten len???
Piję od dawna kleik z lnu na czczo ze względu na nadżerki w żołądku. Może to jego zasługa? Też go uwielbiam. Nie mam najmniejszego problemu z piciem "glutów"
Jak czytałam posty Huguś to jestem przerażona, że tak ostro jej daje popalić ta menopauza
Anitko mnie pewien (...........) powiedział tak: "Częste kontrole nie uchronią nas przed rakiem, one tylko pozwolą zdiagnozować go we wczesnym stadium i tym samym uniknąć bardzo drastycznego leczenia jakim jest chemio czy radioterapia"
Niestety wykluczenie lub potwierdzenie raka daje tak naprawdę tylko wynik pooperacyjny, żadne łyżeczkowania czy biopsje, niestety... Biopsja jest celowana a rak może ukrywać się w innym miejscu tak jak u mnie a łyżeczkowanie może pominąć miejsce z rakiem, które jest robione "w ślepo". Trochę tutaj tłumaczę lekarzy ale tak to wygląda
Anita71 napisał(a):Ewikaz mój gin sprzed operacji też coś w tym stylu powiedział w czasie chyba gdy kierował mnie na łyżki, że po to chodzę do ginekologa, żeby właśnie wychwycić taki stan i szybko reagować. Po łyżeczkowaniu dopowiedział jeszcze, że dobrze że się to wychwyciło bo za dwa lata byłby prawdopodobnie już większy problem. Ale tak sobie myślę, ze gdyby wcześniej już przy moich mięśniakach wycięto trzon to nie byłoby polipa, zachowałbym resztę macicy z jajnikami, a to już coś. Przy wizytach mówiłam lekarzom(bo ich trochę zmieniałam), że jeżeli można to jeszcze nie chcę operacji, sprawa wtedy dotyczyła tylko mięśniaków. I żaden nie naciskał, żeby operować, tylko często chodzić na kontrole. A przecież mogli rzeczowo naświetlić problem to nie ja jestem lekarzem tylko oni. A żaden, ale to żaden z nich nie próbował mnie namówić na usunięcie mięśniaków, czy też trzonu. Uważam, że mogę mieć trochę zasadnego żalu, kasa i to dość spora wydana a efekt końcowy i tak po macicy. Dziwne to trochę no nie? Niby nie trzeba a tu nagle trzeba. Dlatego trochę mi to nie w smak. Trochę mi to nie gra.
Anita71 napisał(a):to nie była typowa profilaktyka ale przetrzymywanie jakiegoś stanu do granic jak długo się da i ciut dłużej, no i chyba zostalo przedobrzone.
Anita71 napisał(a):Jaga a nie wiesz dlaczego nie zrobiono Tobie histeroskopii? Tak tylko z ciekawości pytam. Jak ja pytałam lekarza czy mogę mieć histeroskopie to sprzęt w szpitalu był zepsuty i przeszłam łyżeczkowanie. Mówił że jak chce histeroskopię to może przekierować mnie do innego szpitala, ale powiedziałam mu, że nie po to chodzę do niego, żeby ktoś obcy robił mi łyżeczkowanie. Wiesz ten Twój lekarz wydaje się spoko. Ja to jeszcze zastanawiam się nad jednym, czy właśnie nie jest tak że na NFZ szybciej robią porządek i kierują na operację a w prywatnych gabinetach jednak trochę przeciągają... wizyty co pół roku, stały klient. Moja znajoma ma zdiagnozowana operacyjnie endometrioze. Niedawno przeszła operację poprzez cięcie, oczyszczono, pobrano materiał na badanie, nic więcej. Wiek ponad 40 lat, nadal narzeka na ból, i nawet do tego doszedł ból kręgosłupa chyba na skutek znieczulenia. Oszczędzono trzon, po co? Duże prawdopodobieństwo że będzie ponowna operacja. Jaga wszystko wskazuje na to, że jesteś już dobrze prowadzona. Teraz tylko pozostaje czekać na operację i zadecydować co z jajnikami. Dobrze, że jest z Ciebie dociekliwa i konkretna Babka!
Anita71 napisał(a):Jaga a nie wiesz dlaczego nie zrobiono Tobie histeroskopii? Tak tylko z ciekawości pytam.
Powrót do Przygotowały się z naszą pomocą
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości