Zgodnie z moimi przewidywaniami gin pozwolił mi już na basen, aquaaerobik i w ogóle na prawie wszystko na zasadzie: "
Próbować. Jak nie będzie bolało - robić; jak będzie bolało - nie robić". Piszę, że pozwolił "na prawie wszystko", bo do dźwigania ciężkich rzeczy oraz do ćwiczeń brzuszków kazał jeszcze odczekać ok. pół roku, a potem i tak delikatnie wprowadzać większe obciążenia.
A tak na marginesie z moim pójściem na zajęcia aqua fajnie się dzieje, bo przedłuża się remont basenu... No i dobrze!
Natomiast co do menki, to doktor powiedział, że teraz jest najgorszy dla mnie okres. Pocieszył, że z czasem organizm przestawi się na nowy tryb i powinno się polepszyć. Zasugerował, żebym jeszcze dała szansę "ziółkom". Jednak trochę na moją prośbę, a trochę sam z siebie przepisał mi Systen50 - tak awaryjnie, gdyby ziółka nie dawały rady. Dawki: po pół plasterka lub w razie potrzeby po całym - miałabym sama sobie dobierać wg potrzeb. Dziewczyny "od plasterków"
-
jak kleić połówkę, żeby się nie odklejała i jednocześnie spełniała swoje zadanie?