Strona 2 z 39

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 15:20
przez Zojka
No powiem wam że jestem tu od rana a czuje się jakbyście wiedziały co się dzieje w mojej głowie ....widzę że mój plan -ukryje problem i go nie będzie ....przeczekam go do niczego dobrego nie doprowadzi i cud się nie stanie... Pewnie będzie ze mną tak samo jak wy miałyście i sama się pogrąże .....Powiem wam że umiecie zmotywować,teraz bardziej boje się tego co się może stać jak się nie zdecyduje na operację niż tego jak oni sobie sami poradzą, jesteście bardzo dużym wsparciem ,dziękuję wam za te ciepłe słowa 😘

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 15:37
przez Marzena17
To działaj Kochana :x I pisz nam o wszystkim. Będzie dobrze. :-bd

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:06
przez Anita71
Też już kiedyś miałam takie myśli Marzenko, że niepotrzebnie czekałam z samymi tymi mięśniakami. Gdybym usunęła trzon wcześniej to polip nie miałby gdzie się zakorzenić a tak... No trudno jest jak jest. Marzenko też przeszłaś swoją trudną drogę :(

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:08
przez antonina_j
Zojka napisał(a):..muszę się umówić do lekarza i działać....muszę.....tylko skąd odwagę brać....

dziewczyny... chyba sie złozymy po troszke odwagi dla zojki? :D potem przyjedziesz na spotkanie do wrocka i mi wszystko opowiesz... czy widziałas syrenki jak anestezjolog maskę zalozyl ci :D

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:11
przez Anita71
Zojka mam nadzieję, że po naszych postach nie będziesz już taka zagubiona i podejmiesz właściwą i słuszną dla siebie decyzję. Walcz, walcz o siebie, o swoje lepsze jutro, masz dla kogo żyć. A kobiety są dzielne, wszystkie tu dałysmy radę. Dlaczego Ty nie miałabyś dać? Zobaczysz, przekonasz się, że jesteś tak samo dzielna, jak wszystkie Syrenkowe Kobiety! @};- %%-

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:13
przez Anita71
Tośka jeszcze parę postów i będzie odwaga dla Zojki :)

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:26
przez Zojka
Pisałam i odpowiedź zginęła gdzieś, chciałabym być jak wy po wszystkim tak pstryknąć i żeby był miesiąc po operacji już.... A ile wy czekałyscie na operację? I takie może głupie pytanie do szpitala to brałyscie piżamę czy koszulę?

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:29
przez antonina_j
poznałam dziś krewetkę zojkę, lecz ona
powiem wam... była kompletnie pogubiona.
każda o sobie jej opowiada
więc jest i przykład i dobra rada
dzięki syrenki. jestem wzruszona

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:32
przez antonina_j
jasne ze koszulę! nie uciska na ranie pooperacyjnej
u mnie termin zalezał na kiedy podreperowalam sobie hemoglobine, a i to podali mi jednostke krwi :D

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:38
przez Zojka
Widzę że z wami będzie to wszystko dużo łatwiejsze,dziękuję że jesteście 😘😘😘

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:48
przez Marzena17
Do szpitala najlepsze są ze 3 koszulki i najlepiej na krótki rękaw, bawełniane...bo ciepło jest w szpitalu i leży się głownie w łóżku, oczywiście trzeba też spacerować...Operacji nie czujesz i nie nawet nie zauważysz, kiedy cię będą budzić, opieka jest bardzo dobra, dostajesz leki i nie czujesz bólu...Po 3 dniach jest coraz lepiej. Powiem Ci, ze bardziej dokuczają jelitka niż rana pooperacyjna. Dieta lekkostrawna, a resztę Ci wszystko powiemy...

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 16:55
przez antonina_j
...a takie sytuacje (autentyczne) ze wstałam po poltorej godziny jazdy autobusem i okres tak buchnał ze krew nalała mi sie do kozaczkow... to juz tylko w koszmarach sennych B-)

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 17:07
przez Zojka
antonina_j tak właśnie zaczynam świrować jak gdzieś idę paczka podpasek i sprawdzam gdzie najbliższe WC.....

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 17:10
przez Marzena17
Tak było...koszmar

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 17:18
przez Marzena17
Anita71 napisał(a):Też już kiedyś miałam takie myśli Marzenko, że niepotrzebnie czekałam z samymi tymi mięśniakami. Gdybym usunęła trzon wcześniej to polip nie miałby gdzie się zakorzenić a tak... No trudno jest jak jest. Marzenko też przeszłaś swoją trudną drogę :(

My kobiety nie mamy łatwo, ale jak jesteśmy razem, to jest dużo łatwiej i fajnie, gdy możemy podzielić się swoimi doświadczeniami. Gdybym wcześniej miała wiedzę z Syrenkowa, to na pewno już dawno poddałabym się operacji. Jest co prawda trochę ograniczeń, ale lepiej się żyje i nie siedzę już na tykającej bombie.

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 17:24
przez Anita71
:kolobok_yes3:

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 18:53
przez Stynka
Witaj Zojka,
Syrenki dużo prawdy napisały :kolobok_yes3: :)
Dodałabym jeszcze taki "sposób" na męża - wybrać się razem do ginekologa, żeby posłuchał co ma do powiedzenia fachowiec na temat Twojej macicy, Twojego zdrowia.
Pamiętajcie też mężem o tym, że może wziąć "opiekę" na Tobą (po operacji).

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 20 paź 2019, o 16:17
przez Danka
Witam się i ja z Tobą Zojko.Dziewczyny napisały chyba już wszystko.Uwierz dom się nie zawali i wszystko się ułoźy.Teź mieszkam na wsi a operowana byłam w czerwcu ,więc sama wiesz źe to sezon prac różnych.Daliśmy radę wszystko było w miarę ogarnięte. :kolobok_preved:
Dodatkowo pracowałam ,a teraz jestem 5 miesięcy na zwolnieniu i nadal dajemy radę.
Trzeba podzielić rzeczy na ważne i ważniejsze.

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 20 paź 2019, o 19:10
przez belli812
Zojka, żebyś mogła dalej ogarniać wasze gospodarstwo musisz być w lepszej kondycji a nie wykrwawiona na amen. Przecież to na nic nie ma siły. Zrobisz ze sobą porządek, to będą siły na resztę. Dasz radę kochana bo kto jak nie My :kolobok_yahoo:
Pierwszy termin operacji miałam na koniec listopada ale przyszło zapalenie oskrzeli, potem za wysokie tsh i ostatecznie 22 luty a 25.02 w urodziny syna, byłam już w domu :kolobok_girl_wink:. Teraz bardzo szybko wysyłają do domu, może i Ty szybko wyjdziesz bez powikłań. Czego Ci z całego serca życzę :kolobok_give_heart:

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 20 paź 2019, o 19:48
przez Zojka
Dziękuję Danka za te słowa wsparcia,masz rację że świat się pewnie przez to nie zawali,a jak to jest po operacji czy dałaś radę robić takie podstawowe rzeczy w domu np.obiad pranie sprzątanie?