Marzena 17 Mięśniakowata macica- czekałam na menopauzę.

[Marzena17]

Aneczko, takie same miałam odczucia, jak patrzyłam na moje biedne współtowarzyszki młodsze i starsze w szpitalu. Wcześniej o tym nie myślałam, okres to okres itp. Ciężko być kobietą To my mamy @, rodzimy dzieci, męczymy się z naszymi narządami rodnymi całe życie od 13/14lat, a na deserek menomenda.

[Marzena17]

Marzenko, kolejny krok milowy Brawo
Też tak miałam, że co jakiś czas coś odpuszczało Nosiłam pas, a kiedyś go zapomniałam Dopiero, jak się usadzałam za kierownicą to poczułam, że zapomniałam. Od tej chwili leżał już w kącie

Idealnie to ujęłaś, Stynko Nie nosiłam pasa, lekarz nie pozwolił. Aha słydzałam, że po naszych operacjach powinnyśmy nosić wysokie majtasy. Kupiłam sobie takie, bawełniane, dobrze trzymają brzuszek, ale rana musi się zagoić.

[Marzena17]

Tzn u mnie się zagoiła, ale piszę tak ogólnie.

[Anita71]

Te reformy do noszenia to tak ogólnie czy tylko przy pionowym?

[Marzena17]

Czytałam gzdzieś, że ogólnie, żeby się nam ti, co zostało nie obniżało i ma ponoć chronić przed przepukliną...

[Marzena17]

Miało być to zamiast ti

[Marzena17]

Dziś mija 4 tydzień od operacji. Napiszę o moim samopoczuciu itp, może przyda się komuś...Rana zagojona, cienka blizna ok 3mm, 2 strupki do odpadnięcia. Wczoraj poczułam mój brzuszek, bo wcześniej to było ciało obce...Plamień już prawie nie mam, tylko czasem różowe plamki na papierze toaletowym po podtarciu. Nadal często sikam i nie czuję tak, jak przed operacją, kiedy do toalety. Teraz czuję, że coś napływa i wiem, że to czas do kibelka, ale ze wstrzymaniem nie mam problemu. Z kupką też raczej nie, jak płatki owsiane zjem na kolację. Jem dużo jogurtów, piję dużo wody, ograniczam sól i cukier. Jem wszystko, oprócz smażonych.Chodzę na spacery, w domu trochę gotuję, zmywam, ale bez szaleństw. O pracy na razie nie ma mowy. Na dłuższych dystansach męczę się. Raczej nie boli, czasem coś zakłuje itp, nie biorę żadnych leków.

[Anita71]

Marzenko, czyli raczej goisz się ksiazkowo

[Aneczka15]

To bardzo dobre wieści

[Marzena17]

Tak Kochane, ale to jednak trzeba czasu i cierpliwości. Przez pierwsze dwa tygodnie nic nie robiłam, dosłownie. Mój mąż już wymiękał, choć dobry z niego chłopak, ale to jednak facet, oni nie są zbyt cierpliwi. Mnie też się wydaje, że to trwa i trwa, ale słucham mądrzejszych z Syrenkowa i dobrze na tym wychodzę. Aha i mam takie delikatne uderzena, na chwilę robi mi się ciepło w głowę, jakbym dostawała gorączkę. Na razie ze 4 razy na dobę, jeden dzień tylko było więcej.

[olikkk]

Marzenko radzisz sobie świetnie i tak trzymać

[Rose]

Marzenko znalazłam Twój wątek
Super, że tak ładnie się goisz
Ja też nie mogę narzekać, zniosłam to naprawdę dobrze
Już od pewnego czasu kursuję jakby nigdy nic, do tego stopnia, że się zapominam, ale ogranizm wtedy sam każe mi zwolnić
Widzę w tym tylko plusy - w końcu jest pretekst, by więcej leżeć i pachnieć

Wiele z nas jest przykładem, że operacja nie wycina nas z życia na wiele wiele miesięcy. Oczywiście są Syrenki, które potrzebują więcej czasu i to też nic złego, muszą wiecej odpocząć, ale ostatecznie każda z nas będzie śmigać, niemal tak, jak kiedyś
Czego Tobie i wszystkim życzę

[Anita71]

Marzenko to co piszesz o tych uderzeniach i ich ilości, myślę, że wskazuje na to, że jeszcze możesz odczekać z HTZ.

[Marzena17]

Dziękuję Rose Dałaś mi nadzieję, że niedługo wrócę do "mojego" życia. Fajnie jest dowiedzieć się, jak sobie radzą Syrenki, które są o kilka tygodni, miesięcy czy lat przed nami. Dzięki, że się odzywacie pomimo nawału obowiązków. Piękne kwiatki, Rose Też uwielbiałam pracować w ogródku. Ale teraz mieszkam w bloku....

[Marzena17]

Marzenko to co piszesz o tych uderzeniach i ich ilości, myślę, że wskazuje na to, że jeszcze możesz odczekać z HTZ.

Anitko, trochę się pośpieszyłam. Oczywiście, że na razie niczego nie potrzebuję. I na szczęście te uderzenia, to tylko lekkie ocieplenie głowy i tego się trzymam. Dzięki za dobre rady.

[Aneczka15]

Marzenko:) Już jutro obchodzisz miesięcznicę! Zobacz, jak to poleciało. Czytalam przed chwilą Twoje wrażenia sprzed i tuż po operacji. Ja to przeszłam prawie tak samo, chodzi o narkozę, wybudzenie, dzień operacji. Ty byłaś bardzo dobrze znieczulona, bo jeszcze w kręgosłup dostawalaś leki. Można? Można. I jaki komfort. Ja, niestety miałam lewatywę. Wiem, że jelita trzeba opróźnić i tu się nie czepiam. Ale położna (okropna) zapedzila nas do łazienki i przy o sedesie kazała stanąć tyłem do siebie i mówi "wypiąć tyłek" i zaczela na stojąco wtłaczać tę lewatywę. Leci po nogach ta ciecz, gacie mokre... Ech. Potem już na kibelek. Jestem zniesmaczona samym sposobem. Czułam się jak krowa, którą zapędzono do wąskiej zagrody w celu krycia. Masakra. Żadnego poszanowania godności. Jeśli u Ciebie nie było tego, a nie czułaś się jelitowo źle po operacji, to ok. Zobacz, jak czas pędzi. Jutro świętujesz!

[Marzena17]

Aneczko dziękuję Pamiętasz datę mojej operacji to takie miłe. Współczuję Ci, wiem jakie to krępujące i poniżające. Miałam lewatywę przed pierwszym porodem, ale położna była delikatna, może dlatego, że byłam w ciąży? To nidopuszczalne, żeby tak traktować kobiety w 21 wieku! Ta położna powinna zmienić zawód. Jesteśmy takie bezsilne jak dzieci, potrzebujemy empatii. Twierdzę, że lewatywa nie jest potrzebna w większości przypadków. Może właśnie przez nią miałaś problem z jelitami. A jak osłabia przed operacją. U mnie w szpitalu nikomu nie robili i czułyśmy się lepiej. Aneczko, masz to na szczęście za sobą, wyrzuć złe wspomnienia i idź do przodu. Też tak miałam z tą kupką. Zdarzało się czasem, że cały dzień po trochu produkowałam.. Sałata z oliwą z oliwek pomaga, actyvia lub inne jogurty, Kubuś marchewkowy, picie duuuuiżo wody, płatki owsiane pół na pół z mlekiem i rodzynkami i oczywiście suszone śliwki. Jak się bardzo męczysz, to weź czopek. Powodzenia dzielna Syrenko

[Anita71]

Oj Aneczko tak mi przykro

[Aneczka15]

Staram sie Anitko tego nie pamiętać, nawet mężowi nie mówiłam, bo rabanu by narobił.

[belli812]

To jakiś horror, Aneczko jak to musiałaś przecierpieć to nieludzkie... i to kobieta - kobiecie, wstyd.
Kochana dzięki Bogu już jesteś w domku, daleko od tego kołchozu. Ja też miałam lewatywe ale na leżąco, w dyskretnym pokoju, prawie spa
Zdrowiej bezpiecznie.