Pięć miesięcy od operacji, wielkich zmian nie widzę od ostatniego miesiąca. Może za dużo pracuję.... Powinnyśmy więcej odpoczywać i nie stresować się...ale czy to możliwe? Gdybym mogła cofnąć czas, to walczyłabym o laparoskopię i nie czekałabym tak długo, usunęłabym tylko trzon. Moje kochane, tak myślę, że mówią nam, że mięśniaki, to nieszkodliwe nowotwory, że przerost endometrium, polipy itp, że niewielki procent zachorowania na nowotwór złośliwy. A dlaczego większość kończy się operacją, a jeśli czeka się za długo, to złośliwieje... Znam starsze panie 70/ 80 lat, które miały wcześniej problemy, a w wieku 70/ 80 lat zachorowały na nowotwór złośliwy....I tak myślę, gdybym czekała dłużej, to też by się zezłośliwiło...
Takie tam moje refleksje..
Pozdrawiam Was Kochane i dziękuję, że jesteście