Strona 18 z 23

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 7 sie 2019, o 22:38
przez KaTkA
Anita71 napisał(a):Ale czekaj czekaj KaTka z tym napieciem mnie interesuje kulki gejszy sa na cwiczenie miesni koegla prawda? Czyli cwiczenia na te miesnie moga nie byc wskazane?


tak Anita, kulki są na mięśnie Kegla, ale
po pierwsze powinny być dobrane przez ginekologa (waga i wielkość)
po drugie wg mojej Pani fizjoterapeutki one ciągle drgają, skurcze są intensywne, nie ma fazy spoczynku i mięsień się męczy

pewnie wszystko zależy od tego co komu dolega i jaki ma problem, tych mięśni są ponoć trzy warstwy, każdy odpowiada za coś innego... jednym słowem złożona sprawa

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 7 sie 2019, o 22:49
przez KaTkA
Marzena17 napisał(a):A jak Twoja blizna, Katko? Stosujesz te plastry?


jak moja blizna?
Hmm , ciężko powiedzieć Marzenko..
otwory boczne po laparo są ok, już praktycznie niewyczuwalne w dotyku...prawie nie widoczne
otwór przy pępku po laparo niestety dość duży i wyraźny,, twardy, bo tam też mam zrost.. po poniedziałkowej mobilizacji tych rejonów bolało, ale tak ma być, to ma się ruszać
blizna po cięciu.. miejscami jeszcze twarda, intensywnie różowa.. na razie mobilizuję górę blizny bo przy spojeniu łonowym jeszcze mocno twarde
plastry stosuję, ale nie non stop, po dłuższym noszeniu podczas upału swędzi mnie pod spodem..., "na pępek" ciężko przykleić czyli ogólnie nie urywa :(

leżałam długo po zabiegu, bo prawie 4 dni...kiedy większość z Syrenek wstaje po pierwszej dobie...
muszę się mobilizować z tą blizną... i mobilizować bliznę :)

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 06:57
przez Anita71
KaTko dziekuje za odp i zycze powodzenia w mobilizacji blizny😊

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 10:17
przez Marzena17
Katko @};- Dzięki za odpowiedź. Trudne to nasze zdrowienie.... Ty miałaś dużo gorzej. :kolobok_heart: Blizny pionowe goją się dużo gorzej na wierzchu i w środku, bo przecięte są tkanki, mięśnie itp, słowem: jest to ogromny zakres zniszczeń. Ja też smaruję moją bliznę różnymi maściami, masuję, robię kompresy...a nadal jest twarda i wrażliwa na dotyk, barwy ciemnoróżowej. Musimy systematycznie pracować nad naszymi bliznami i życzyć sobie powodzenia. :-bd %%-

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 14:29
przez Anita71
Marzenko widzisz a ja slyszalam i czytalam ze poziome daja wieksze spustoszenie wewnatrz ciecia czyli chyba wszystkie sa do du...

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 14:30
przez Anita71
Poziome czyli ciecia poprzeczne oczywiscie mialam na mysli.😊

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 16:42
przez Marzena17
Anitko @};- To prawda, że wszystkie są do du....y. Tyle tylko, że poprzeczna zazwyczaj ładnie się goi z wierzchu, bo jest pod fałdkami brzusznymi, a pionowa się rozchodzi. Lekarka w szpitalu, która przygotowywała mnie do operacji spojrzała na mnie jak na nienormalną, kiedy wspomniałam, że mniej spustoszenia zrobi w moim brzuchu cięcie pionowe... I tyle było mojego pocieszenia, przynajmniej mi bajek nie opowiadała....czar prysł...wszystko się potwierdziło, gojenie jest trudne. Szkoda tylko, że mi nie powiedziała, że usunięcie wszystkiego, to więcej bólu i dłuższa droga powrotu do zdrowia, wątpię, czy kiedykolwiek w pełni wyzdrowieję. Jestem już dwa i pół miesiąca po operacji a brzuch, jaki był, taki jest. Staram się nad sobą nie użalać, ale taka jest prawda. Trzymajmy się Anitko :kolobok_friends: :kolobok_heart:

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 17:16
przez Anita71
No tak... faktycznie, rana zewnętrznie ładnie się zagoiła, w środku lepiej nie widzieć i nie wiedzieć.. Marzenko ten brzuch, co ja będę tu Tobie wypisywać, wiemy jak jest. I też tak uważam, że w pełni już nie będziemy zdrowe, sprawne, są i będą ograniczenia i to nie my je wymyślamy. Tak to jest po tych operacjach ale postaramy się zawalczyć. I od razu zaznaczam, nie użalamy się nad sobą, tylko gadamy i jakoś damy radę no nie Marzenko? :)

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 18:18
przez Marzena17
O tak Aneitko :kolobok_heart: Po prostu sobie rozmawiamy, bez żadnych egzaltacji, że się tak wyrażę. Nie ma co mówić, że jest idealnie, jak nie jest. Najważniejsze, że możemy się wspierać. Damy radę Siostro :-bd

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 19:40
przez Anita71
:kolobok_angel: :kolobok_air_kiss:

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 8 sie 2019, o 22:11
przez hugnonot
Marzena17 napisał(a):Anitko @};- To prawda, że wszystkie są do du....y. Tyle tylko, że poprzeczna zazwyczaj ładnie się goi z wierzchu, bo jest pod fałdkami brzusznymi, a pionowa się rozchodzi. Lekarka w szpitalu, która przygotowywała mnie do operacji spojrzała na mnie jak na nienormalną, kiedy wspomniałam, że mniej spustoszenia zrobi w moim brzuchu cięcie pionowe... I tyle było mojego pocieszenia, przynajmniej mi bajek nie opowiadała....czar prysł...wszystko się potwierdziło, gojenie jest trudne. Szkoda tylko, że mi nie powiedziała, że usunięcie wszystkiego, to więcej bólu i dłuższa droga powrotu do zdrowia, wątpię, czy kiedykolwiek w pełni wyzdrowieję. Jestem już dwa i pół miesiąca po operacji a brzuch, jaki był, taki jest. Staram się nad sobą nie użalać, ale taka jest prawda. Trzymajmy się Anitko :kolobok_friends: :kolobok_heart:

Cięcie pionowe uszkadza wszystkie powłoki w tym mięśnie, natomiast poziome nie niszczy tak mięśni więc zrasta się lepiej - przetnij kotlet wzdłuż i w poprzek i spróbuj związać nicią, jak w poprzek to się nie da a jak wzdłuż da się.
Co do 100% wyzdrowienia to niemożliwe. Można w pełni wyzdrowieć po cesarce bo to tylko rana, ale nie po takiej operacji gdzie wycinają wszystko. Nie dziwię się, że jesteś rozżalona, w pełni to rozumiem.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 07:04
przez Anita71
Hug ja nie wie czy mowimy o tym samym ale do dzis pamietam wpis jeden z Dziewczyn w ktorym przytoczyla slowa lekarza o spustoszeniu w organizmie w wyniku ciecia poprzecznego. Ale jestem za tepa zeby to odszukac w postach. Jak sie zle goilam to jedna z gin tu moich lokalnych powiedziala no tak bo teraz tak tna oczywiscie mowila to w negatywnym tego slowa znaczeniu o cieciu poprzecznym.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 10:59
przez Marzena17
Huguś @};- Dziękuję. Rozumiesz mnie, że po etapie zadowolenia, kiedy wydawało mi się, że wszystko ładnie się goi.... przechodzę teraz okres buntu.... Nikt mi nie powiedział z lekarzy, jak będzie wyglądał proces gojenia i, że po takiej operacji nigdy nie będę sprawna na 100%. Mówili tylko: ciąć wszystko... Masakra! A mój gin dał mi qlairę, najgorszy lek przy mięśniakach....Wiem, że czasu nie cofnę, ale może kobietki, które są przed operacją wyciągną jakieś wnioski dla siebie. :ymhug:

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 11:08
przez Marzena17
Anitko @};- Też czytałam ten wpis, ale to jest wielka bzdura! Lekarze, którzy tak mówią szukają dla siebie najłatwiejszego sposobu cięcia i tyle. Dlaczego cesarki robią poprzecznie? Tu nie chodzi tylko o kosmetykę.....Huguś ma rację, ja też o tym czytałam. Anitko, Ty przy wszystkich swoich problemach, nie masz chyba problemów z blizną i cięciem... A może masz... Sama już nie wiem..... :kolobok_give_rose: :kolobok_give_heart2: :kolobok_give_heart:

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 13:28
przez maria
Marzenka ma rację cięcie zależy od lekarza jak mu jest najwygodniej
przynajmniej mnie tak powiedział mój lekarz któey mnie operował
że mam cięcie pionowe by łatwiej było mu się dostać do węzłów chłonnych :x

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 13:33
przez Anita71
Wiesz Marzenko moj operator powiedzial mi ze na sali namowiono go zeby ciac mnie poprzecznie ze wzgledu ma to ze niby ciagle jeszcze mloda jestem i zeby lepiej to potem wygladalo czyli nie szedl droga latwiejszego ciecia tym bardziej ze mowil iz macica byla duza i mial gorszy dostep przez to. 2 kobiety na sali mialy pionowe chyba tylko mi zrobili kosmetyczny. Nie naprawde nie podejrzewam tego lekarza o to ze szedl na latwizne. A tamten wpis mnie przekonuje bo juz tez slyszalam o tych cietych powlokach miesniach nerwach itd. W ogole to pewnie te i te sa nieciekawe no ale coz Marzenko z tym zrobic? Bidaki takie z nas ale jedno dobre to to ze blizna na zewnatrz bardzo ladnie mi sie goila.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 13:37
przez Anita71
Tsk Mario ale to ze wzgledu na lepszy dostep i tu akurat ich rozumiem i popieram. Tez o male co mialabym pionowe. Naprawde moj brzuch nie czuje sie dobrze po tym cieciu mogli mnie ciac pionowo. Same wiecie co mialam z brzuchem i mam nadal bo nadal mniej ale jednak ciagnie niestety.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 19:10
przez Marzena17
Myślę Anitko, że Twój operator zachował się w porządku, wziął pod uwagę Twój komfort życia. Oba cięcia są do bani. Przepraszam Cię, jeśli odniosłaś wrażenie, że bagatelizuję Twoje cięcie. :kolobok_give_rose: Po prostu się zastanawiam, dlaczego tak brzydko się goi to moje cięcie... Nigdy nie miałam problemu z gojeniem... Ale zostawmy to. Co do bóli, to sądzę, że i u mnie i u Ciebie pochodzą one z wnętrza brzucha i są skutkiem spustoszenia pooperacyjnego. Postaram się już nie narzekać i szukać dobrych stron operacji. Anitko odpoczywaj i napisz, czy smakowało Ci jedzenie w Delfinku. :-bd Katko @};- Przepraszam za te wywody w Twoim pokoiku.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 20:23
przez hugnonot
Marzena17 napisał(a):Huguś @};- Dziękuję. Rozumiesz mnie, że po etapie zadowolenia, kiedy wydawało mi się, że wszystko ładnie się goi.... przechodzę teraz okres buntu.... Nikt mi nie powiedział z lekarzy, jak będzie wyglądał proces gojenia i, że po takiej operacji nigdy nie będę sprawna na 100%. Mówili tylko: ciąć wszystko... Masakra! A mój gin dał mi qlairę, najgorszy lek przy mięśniakach....Wiem, że czasu nie cofnę, ale może kobietki, które są przed operacją wyciągną jakieś wnioski dla siebie. :ymhug:

Tak bo teraz już opadł trochę stres i zaczynasz dostrzegać wszystkie niedostatki. Mi też nie powiedziano prawdy, choć wiedziałam o wiele więcej bo poczytałam ile zdążyłam, ale i tak pewne sprawy zatajono, tak samo jestem zła i rozżalona.
Wycięte wszystko oznacza, że nie będziesz miała raka w tym co wycięto ale na tym zalety się kończą.

Re: Mam i ja :( -naciekająca endometrioza - KaTkA

PostNapisane: 9 sie 2019, o 20:25
przez hugnonot
maria napisał(a):Marzenka ma rację cięcie zależy od lekarza jak mu jest najwygodniej
przynajmniej mnie tak powiedział mój lekarz któey mnie operował
że mam cięcie pionowe by łatwiej było mu się dostać do węzłów chłonnych :x

Już wyjaśniam - wg. mnie chodzi o zakres w jakim widzi wnętrze, poprzeczne nie pozwala na tak dobry wgląd jak podłużne o to chodzi lekarzowi, co więcej poprzecznym nie zejdzie ani tak nisko ani tak wysoko - jest to utrudnione.