KAMA mięsniak trzonu macicy,tylna ściana

[Rose]

Ja tylko dodam poradę w kwestii pracy podczas chorobowego - trzeba uważać, bo zawsze znajdzie się ktoś "uprzejmie donoszę"
Jeśli jest to zasiłek, to ZUS może cofnąć jego wypłatę od poczatku (przypominam, że zasiłek jest po 33 dniu chorobowego, do 33 dni płaci pracodawca). Warto się nad tym zastanowić, a jeśli już jest taka sytuacja, że trzeba to poza szefem, który się na to godzi nikt nie powinien wiedzieć.

[JagnaK]

Jestem 7 dni po operacji, dzisiaj zdjęcie szwów. Ale też muszę trochę popracować i to od dzisiaj w domu. Mnie nie ma kto zastąpić, a i praca za bardzo nie może poczekać, bo te 350 ludzi, którym robię wypłaty chyba by mnie znalazło jakby kasy nie dostali. Poza tym rodzinka nie pozwala mu nic robić, więc się raczej nie przemęczę tymi paroma godzinami przy kompie. W domu jest ten luksus że nie muszę robić tego w ciągu, ale na pewno z przerwami. No i za darmo tego też nie robię, tak się umówiłam że jak zrobię swoje zdalnie to dostanę normalną wypłatę a nie 80%. Ja z mięśniakami chodziłam od ok 10lat, ale dopiero w lipcu dały się we znaki. Ucisk na pęcherz, jelita i też kręgosłup. Jaka ulga jak od razu czujesz że wszystkie dolegliwości z dnia na dzień minęły. Zwolnienie dostałam na 4 tygodnie, bo cięcie mam na prawie 20 cm. Dziewczyny po laparoskopii dostawały na 2-3tyg. Dużo rzeczy sobie poplanowałam, a dzięki temu może się też mobilizuję, żeby się nie rozleniwić, bo jak pisałam rodzinka trzyma mnie krótko i to w łóżku. Wstaje sobie co godzinę, spaceruję po domu 5-10 min. Wstaję normalnie na posiłki, mąż mu zastrzyki robi przeciwzakrzepowe. To że cykl się przesuwa po ustaleniu terminu, to zupełnie normalne. Wszystkie dziewczyny na sali tak miały. Mi się zabieg przez to przesunął o tydzień, ale nie było żadnego problemu, lekarz kazał się nie denerwować i przyjechać za kilka dni. Wybrałam mniejszy szpital, 50 km od domu, ale z dobrymi opiniami i to było bardzo dobre rozwiązanie. Szybszy termin i wspaniałą opieka. Mój szpital, który mam 5km od domu proponował koniec września, a tam jak na dworcu. Tłumy ludzi, no i sama wizyta kwalifikacyjna to żenada była. Uciekłam, trochę ciężki był powrót 50 km do domu, ale wcale nie żałuję. Dużo mi pomogły Syrenki przed operacją, z Nimi się pakowałam do szpitala, proponuje też prześledzić ten wątek, na pewno człowiek spokojniejszy jak wie że wszystko ma poukładane. Pozdrawiam serdecznie wszystkie Syrenki.

[Anita71]

Jagna cięcie tej wielkości to chyba standard bo ja też poprzeczne miałam i jest ogromne... Od połowy uda jednego do połowy uda drugiego tak to określam, więc spokojnie ok 20 cm szycia posiadam. Przy cięciu m-c zwolnienia po szpitalu to też standard, pozdrawiam.

[Kama]

Żadna z nas jeśli nie musiała, nie siedziała za długo na L4. Każda czytała, że goimy się do 6miesiecy (mówię o cięciu) więc jasna sprawa, że po 2tyg nie można wrócić do pracy dla swojego dobra. Jeśli jesteśmy na L4 musimy myśleć o swoim zdrowiu przede wszystkim, nie możemy iść do pracy "na chwilę" przed komputerem bi siedzieć za długo nie można a i w nawale tej pracy można się zapomnieć . A jeśli ktoś by się dowiedział, że tu L4 i jakoś czas na pracę jednocześnie?
Pamiętajmy, że to my same musimy zawalczyć o zdrowie, bo nikomu, tak jak nam na nim nie zależy.
Pamiętajmy też , że nie ma ludzi niezastąpionych. Tylko nam się wydaje, że bez nas to oni nie ogarną tematu ale jakoś zakłady nie padają i wszyscy nadal robią co do nich należy.
Pozdrawiam Cię serdecznie Kama i witam cieplutko w Syrenkowie . Nie zamartwiaj się na zapas bo.. "przyjdzie czas i przyjdzie rada".
Całuski

Witaj belli812 czytam, wyciągam wnioski i coraz bardziej przekonuje się aby dać sobie luz i zacząć się zamartwiać bardziej zdrowiem niż pracą.. Dziękuje za dobre słowo i wsparcie

[Anita71]

[Aneczka15]

Też jestem tego zdania i nawet wdrożyłam w życie

[belli812]

Aneczko przed operacją jest łatwiej ale po.... trudniej utrzymać się w ryzach jeśli sam czajnik na herbatkę ma więcej niż 1 kg (wiem bo to niejednokrotnie przerabiałam)
Siła przyzwyczajenia jest ogromna ciągle się zapomniałam
Teraz znowu wydaje mi się, że jestem "mocarzem" i mogę wszystko, przecież już rok minął w lutym. Przestałam się na tym skupiać i idę dalej

[Anita71]

Po operacji jest się ogromnie ciężko zdyscyplinować. Bo masz siły jako takie, ale wiesz, że nie możesz dźwigać, i to jest naprawdę trudne do opanowania. Przyłapałam się na tym, że o małe co chciałam dźwignąć odkurzacz i przerażona tym faktem nakleilam plaster na ten sprzęt z napisem"nie dźwigać!!!" Pomogło !!

[belli812]

Anitko to jest myśl.

[Anita71]

[Kama]

Po operacji jest się ogromnie ciężko zdyscyplinować. Bo masz siły jako takie, ale wiesz, że nie możesz dźwigać, i to jest naprawdę trudne do opanowania. Przyłapałam się na tym, że o małe co chciałam dźwignąć odkurzacz i przerażona tym faktem nakleilam plaster na ten sprzęt z napisem"nie dźwigać!!!" Pomogło !!

[Aneczka15]

Jak tam Kama samopoczucionko? U mnie w miarę, już prawie nie pracuję, bo oficjalnie firmę zamknęłam. Ale jeszcze jakieś pojedyncze sztuki ogarniam, to jest jakaś godzinka pracy dziennie. Ale jak do tego jeszcze pochodzę, dźwignę moją obolałą po operacji psinę, to jeszcze ten nacisk się odzywa. Dzisiaj moje nogi w nocy byly wszędzie. Odliczam dni do zabiegu, chcę się już tej cholery pozbyć. A jak u Ciebie. Bo coś nie piszesz. I psychicznie i fizycznie. Pozdrawiam i przytulam:)

[Kama]

Hej Aneczka, od piątku odcięta byłam od kompa a na telefonie jakoś gorzej ogarnąć forum. Ja też odliczam dni do operacji. Jeszcze trzy tygodnie i jeden okres ( choć przed chwilą skończył się poprzedni, masakryczny musiałam w nocy nastawiać budzik co trzy godziny żeby nie obudzić się w kałuży). W krzyżu cały czas czuję ucisk a wybawieniem są noce. Także troszkę inaczej niż u Ciebie. Wylazły mi oporne zajady na ustach, oczy podkute....wczoraj kosmetyczka zapytała czy jestem zdrowa bo chyba coś nie tak i na bank brak żelaza i B12. Kto wie po takiej powodzi całkiem możliwe...
Dziś byłam na konsultacji u innego lekarza ( świetne opinie) który potwierdził wszystko to co mówił poprzedni i zaproponował operację u siebie w zasadzie dzień później niż ta na którą jestem zapisana. Zgodziłam się bez większego wahania tym bardziej że 3minuty przed wizytą przeczytałam artykuł że na oddziale gdzie miałam być pierwotnie operowana znowu zaszyto pacjentce chuste w brzuchu.... To jakiś znak dla mnie:)
Muszę zadzwonić tam jutro i odwołać zabieg.
Aneczko musimy być silne bo widać światełko w tunelu. Ja czekam jak na wybawienie.

[Kama]

Aneczko a co psinie się przydarzyło?

[Aneczka15]

Hej Kochana:) Sunia też została Syrenką. Miala płyn w macicy i torbiele na jajnikach, krwiste uplawy. Wstęp do ropomacicza. Dała 17 dzieci, miała 4 mioty. I już przeszła na emeryturę Wszystko z nią dobrze . Psy goją się lepiej niż ludzie.

[Aneczka15]

Myślę Kama, że przez te krwotoki na pewno się wypłukałaś z wielu rzeczy. Może podejdź i zrób wyniki i wzmocnij się przed operacją. Moje wyniki odbiorę dzisiaj, bo to już środa. Robiłam marker Ca 125, hormony płciowe i jeszcze parę rzeczy, w tym tsh, bo mam niedoczynność tarczycy. Ja też mam since pod oczami, ale taka moja uroda. Wyniki miałam zawsze ok, nie mialam nigdy krwotokow. Bardzo Ci współczuję, to budzenie sie co 3 godz, to meczące. Oby nasze operacje rozwiązały nasze problemy:) Teraz pewnie słodko śpisz, a więc milych snów

[KaSta]

Kama blisko, coraz bliżej....
Powodzenia

[Kama]

Kama blisko, coraz bliżej....
Powodzenia

Za dwa tygodnie i wyrosnie mi ogonek zamiast nóg Zmienię chwilowo rodzaj bólu a potem będzie pięknie. Mam nadzieję. Dziękuję za pamięć

[Anita71]

Kama fajnie powiedziane z tym ogonkiem!

[Aneczka15]

Tak, super, też mi się podoba:)