Jej dziękuję za tak szybkie odpowiedzi
Tak, czekam... a w zasadzie pakuję się powoli bo w piątek (5.03) do szpitala a w sobotę operacja.
I boję się owszem, ale bardziej o to że z jakiegoś powodu przesunie się termin. A tak najbardziej to nie mogę się doczekać aż skończy się mój koszmar z bólem brzucha, z krwotocznymi miesiączkami które trwały ostatnio nawet przez miesiąc, bolesnymi stosunkami... jeśli już było jak, to później cierpiałam kilka następnych dni na potworny ból podbrzusza
Mój mąż boi się mnie dotykać, bo wie że później cierpię.
Lekarz nie określił dokładnie metody, wspominał tylko o laparoskopii. Domyślam się, że dużo zależy od tego co zastanie "w środku"
Ale ponieważ mam tylko jednego mięśniaka (ponad 10cm), w jajnikach czysto, cytologia idealna to może na tym się skończy
Całą resztę mam zapakowaną tylko te podkłady nie dają mi spokoju