Strona 21 z 62

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 09:53
przez Marzena17
Kama ma rację: było fajnie. Szybko 'odpłynęłam' i wydawało mi się, że za chwilę byłam wybudzana. Trwało to wszystko z półtorej godziny. Odrobinę mnie mdliło przez króciutki czas, nic nie bolało. Leżałam na pooperacyjnej i relaksowałam się. Dobrze wspominam moją operację. Jutro opowiesz nam jak było u Ciebie. :kolobok_heart: :kolobok_heart: :kolobok_give_rose:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 10:59
przez Szklanka
Aneczko kciukasy trzymam :-bd :-bd :-bd. %%- %%- %%-

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 11:24
przez Rabenka72
Niech moc będzie z Tobą :-! :kolobok_clapping:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 13:53
przez Anita71
Jestes teraz pewnie w trakcie lub chwilke po...

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:06
przez Aneczka15
:-* Czuję się dobrze, ale jeszcze splątana jestem, taka lekko pijana i śpiąca :) Pozdrowionka, całuski i przytulaski:)

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:13
przez Stynka
Aneczko, odpoczywaj :) :x :ymhug:
Ps.
Ja po narkozie rozmawiałam telefonicznie z mężem, z rodzicami, a po kolejnym wybudzeniu... znowu zadzwoniłam =)) Taką niepamięć miałam ;)

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:28
przez KaSta
Aneczko Syrenko :) spij dużo, zdrowiej :ymhug:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:32
przez Kama
Witaj Syrenko :kolobok_wink2:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:42
przez hugnonot
Aneczka15 napisał(a)::-* Czuję się dobrze, ale jeszcze splątana jestem, taka lekko pijana i śpiąca :) Pozdrowionka, całuski i przytulaski:)

:kolobok_heart:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 20:50
przez Anita71
Witamy Ciebie Kochana! Tak dzisiaj starałam sobie przypomnieć co pamiętam z samej operacji. I otóż pamiętam jeszcze jak siedziałam na stole i anestezjolog przygotowywał mnie do zewnatrzoponowego znieczulenia, wszysto co było przed, jeszcze coś mi się kołacze jak się chyba kładłam do uśpienia dotchawiczego i nic więcej, żadnego wybudzenia nic. Potem zjazd na pooperacyjną to jak przez mgłę. A Wy Dziewczyny pamiętacie swoje wybudzenie jak anestezjolog mówi pani taka i taka proszę otworzyć oczy zagadują itd?

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:00
przez kade
Aneczko teraz to już tylko lepiej będzie. Co dzień to zdrowsza. :-bd
Ja też jestem trójeczką. I super, luzik.
Na mnie głupi jaś nie działa. Wszystko co było przed uśpieniem na sali operacyjnej pamiętam. Konwersowałam z lekarzami. Wybydzania nie jarzę. Dopiero jazda na pooperacyjną. Osobiście dałam znać rodzince, że jestem juz po. :kolobok_beach:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:04
przez Marzena17
Witaj Aneczko- Syrenko i relaksuj się, bo później może być trochę ciężko, ale mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie. Zdrowiej nam Kochana. :kolobok_heart: :kolobok_gamer4:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:20
przez Marzena17
Pamiętam moje wybudzanie. Zasnęłam i zaraz słyszę męski głos: pani Marzeno, pani Marzeno...i usłyszałam z radia 14:55. Pomyślałam sobie wtedy, że operacja trwała niecałe 2 godziny, bo o 13 zabrali mnie na blok. Kazano mi się przesunąć na wózek. Nagle zrobiłam się zła, może czegoś żałowałam...... Przeszło mi na sali pooperacyjnej. Tam sobie leżałam, przysypiałam....Nad ranem zaczęlo boleć. Miałam podwójne znieczulenie: narkoza i w kręgosłup, bo operacja była rozległa. Najgorsz moment był przed operacją, kiedy siedziałam w salce przy sali operacyjnej w tej zgrzebnej koszulinie, czepku i kapciach z tego samego materiału. Doszło wtedy do mnie, że'to się'dzieje' :kolobok_girl_hospital:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:31
przez Szklanka
Witaj Aneczko w gronie Syrenek :) Zdrowiej teraz i odpoczywaj :)

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:34
przez kade
Laseczki: około godziny wybudza się śpiące królewny.

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 21:35
przez Anita71
Marzenko też miałam podwójne i żadnego głupiego Jasia przed nie było. Nie zdążyli dać bo mieli wolna dodatkowa sale i wykorzystali ja szybko dla mnie przed czasem dla mnie zaplanowanym. Tylko jak anestezjolog się dowiedział że ja nic nie dostałam i widział że za dużo pytań zadaje to coś mi wstrzyknął :)) ale z wybudzenia nic...

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 22:14
przez Marzena17
Też nie miałam głupiego jasia, dostałam o 8 rano tabletke na uspokojenie, była mocna, bo nie pozwalano mi chodzić, tylko do łazienki. Do 13 już nie działała i dlatego takie mam złe wspomnienia z czasu przed operacją. Poszłam na trzeźwo. :kolobok_tender:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 22:44
przez Kama
Ja jaśka dostałam na sali przygotowawczej (tuż przy operacyjnej) , odplynelam po nim na parę minut. Przewieźli mnie na operacyjną. Jakieś dziewczę wzialo mnie pod pachę i pomogło parę kroków przejść i położyć się na stół. Wszystkim powiedziałam dzień dobry z ponoć radosnym uśmiechem. Obudzenie było traumatyczne. Dziwne bo budzili jeszcze na stole operacyjnym. Pamiętam sen i damski głos mówiący że wyjmiemy ta niepotrzebną rurkę. A po tem jakby piorun strzelił, ogromny palący żywym ogniem ból brzucha. Początkowo nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku a oni mnie z z tego stołu platformą przenoszą na łóżko. Ale widzieli chyba mój grymas twarzy bo słyszałam " chyba na nią nie działa, ma bardzo niski próg bólu". Ale nic z tym nie zrobiono. W windzie ( w drodze powrotnej na salę) odzyskałam mowę. Jedno słowo BOLI i jęk. A potem standardowo dostałam drgawek ( nie padaczka, ponoć wyrzut adrenaliny w mega stresujących sytuacjach, u mnie medycznych i prawie zawsze powiązanych z bólem, miałam parę razy w życiu). Położne zaczęły mi poprawiać kołdrę i pytać czy mi zimno. A ja tylko BOLI. A każde naruszenie brzucha kołdrą,opatrunkiem tylko wzmagało ból. Czułam się tak jakbym nie miała żadnego środka przeciwbólowego. Dopiero w sali jak mąż mnie zobaczył poleciał po lekarza żeby zlecenie położnym dał na podanie czegoś od bólu. Dostałam morfinę i momentalnie drgawki i ból odeszły.
Ale się rozpisalam. Sorki ale to jeszcze wszystko Świerże wspomnienia. Śni mi się moment wybudzania i strzał bólu. Budzę się i okazuje się że na drugi bok planowałam ekspresyjną przewrotkę :kolobok_vava:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 18 cze 2019, o 23:07
przez olikkk
Ale macie wspomnienia x_x
Ja nie spałam, więc wybudzenia nie było, a po zakończeniu operacji operator czegoś szukał i zapytałam go, czy aby nie zostawił mi tego w środku ;)
Jak mnie wywieźli z sali zapytałam czy będę miała teraz mniejszy brzuch z nadzieją, że tak będzie, ale pielęgniarki nie chciały tego potwierdzić :-??

Aneczko ciekawe jak te wspomnienia syrenkowe mają się do Twoich doświadczeń :-\
Mam nadzieję, że nie będą traumatyczne 🙏
Nabieraj sił Kochana i zdrowiej :kolobok_give_heart: :kolobok_air_kiss:

Re: I mnie dopadło... Aneczka15

PostNapisane: 19 cze 2019, o 07:05
przez Anita71
Kama okropne! U mnie jedna kobieta na sali miala drgawki takie raczej z uwagi na stan goraczkowy zaraz po operacji. Biegali kolo niej. Po operacji u mnie zero bolu w pierwszy dzien. Super zabezpieczenie kroplowki i do kregoslupa tez tloczono. Potem masakra do kregoslupa zespulo sie, zyly pekaly. Tylko morfina pomagala. Nie dziwie sie ze to tak zapadlo Tobie w pamieci.