Kama, naprawdę mi Cię szkoda. To rzeczywiście trauma. Tutaj opieka taka sobie. Jedne położne sympatyczne, drugie mniej. Lekarze coś tam burczą pod nosem do samych siebie na wizycie. Mój operator na pytanie, czemu jajników nie usunął, mruknął"Nie było potrzeby", pewnie już zapomniał w nawale pacjentek, że moje jajniki są niewydolnei generalnie niepotrzebne. Sam mi to na wizycie pryw. proponował. Ale na sali doznał olśnienia pewnie, że skoro dobrze wygladaja, to po co będzie się męczył. I zakończył. Mam trochę żal, ale ważne, żeby zrobił dobrze usunięcie tego mięśniaka i jajowodow z torbielą. Może nie ruszał tych jajników, bo wyszła sprawa z nerką przed operacją(na usg jakiś zastój w prawej nerce i poszerzony moczowod), a usunięcie jajników daje też możliwość uszkodzenia moczowodow. Nie nie wiem. Jest tak zajęty, ze go nie złapię, a wizyta lekarska przebiega z prędkością światła. Już w którymś wątku czytałam, że jedna z nas miała mieć usuniete jajniki czy jajnik, a zostawiono jej. Teraz i tak już musztarda po obiedzie. Nie chcę się denerwować, bo nie wygoję się, jak należy. Może los chciał, żeby te jajniki zostały. Torbiel była przy jajowodzie, a jajniki zdrowe. Na razie Kochane:)