Strona 4 z 6
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
13 cze 2019, o 11:26
przez olikkk
Ojej
Jakoś nie dane Ci zaznać spokoju i ciągle coś
Nie wiem co wymyślą lakarze, ale niech się wreszcie wyniosą te potworniaki
🙏
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
27 cze 2019, o 17:20
przez Minesota
Cześć kobitki.
Ja już po kontroli...
A więc tak "coś " z 6.5 cm zmniejszyło się do 4.5cm aktualnie 3.3cm
lekarka
powiedziała wprost, że była to duża operacja od marca nie minęło aż tak dużo czasu, wewnatrz wszystko się wolniej goi niż na wewnątrz
na lewym. Jajniku jest mała torbiel ale zamist op. będę mieć terapię hormonalna 3 miesiące i kontrola wtedy się okaże czy jest wsio git. Ulgaaa
Powiedzcie mi czy któraś stosowała plastry bądź zastrzyki? 🤔 Za i przeciw bądź jakieś źle doświadczenia typu wahania nastrojów czy coś
Bo spirala i table raczej odpada.
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
27 cze 2019, o 17:29
przez Anita71
Jeżeli jest to dobrze ocenione, zdiagnozowane i pod obserwacją to ok. Swoją drogą to Ty biedna się nachodzisz i naczekasz wokol tych dolegliwości. Nie do przodu i z głowy tylko jakby w kółko? Prawda? Trzymaj się i zdrówka życzę!
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
27 cze 2019, o 23:03
przez Minesota
To zaproponowała gin "uśpienia jajnikow" bo i w szpitalu i gin mi mówiły że mam tendencje do potworniaczkow mój organizm je kocha 🤷🏻♀️🤦♀️
Tak był taki okres zakręcony, mam nadzieję, że teraz już będzie tylko lepiej 🙂
Dziękuję i Wzajemnie 🙂
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
27 cze 2019, o 23:27
przez olikkk
Minnesota niech te wszystkie cudaki się wyniosą na dobre 🙏💋
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
28 cze 2019, o 19:05
przez Marzena17
Bądź dobrej myśli.
wszystko się ułoży.
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
28 cze 2019, o 19:07
przez Marzena17
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
1 lip 2019, o 20:25
przez Minesota
Miejmy taka nadzieje 🙂
W sumie jest duszno więc emotek ok 😛 ale serduszko też może być 😉
Ja 15 lipca będę na tydzień w Pl to skocze prywatnie do gin i dopytam o wszystko niech sprawdzi i doradzi bo nie ukrywam jestem zielona na ten temat 🤷🏻♀️ terapia hormonalna głównie kojarzyła mi się z kobietami w czasie menopauzy 🤔 i internecie trochę tego jest ale przeważnie o menopauzie, moja głowa na tą chwilę tego nie ogarnia 😅😉 ostatnio za dużo na niej było 🙆
Super, że trafiłam tutaj przynajmniej ktoś wysłucha doradzi pocieszy🥰
Chwilka pauzy po wizycie odezwę się 🙂😊
Pozdrawiam 😘🤗
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
8 sie 2019, o 14:06
przez Minesota
Cześć długo mnie tutaj nie było ciągle w biegu 🙆♀️
Byłam u gin w Pl okazało się że na lewym jajniku znowu jest znajomy 🤦♀️ ( 3.84x2.81)
Przedstawiłam jej syt. co zaproponowała mi gin w de. Pani stwierdziła, żebym się nie zgadzala (zapytałam co ona by zrobiła na moim miejscu).
Chodzi o terapię hormonalną, powiedziała żeby obserwować bo operacja i tak i tak mnie nie ominie (usunięcie jajnika). Dlatego, że ten jajnik jest ale tak jak by go już nie było 🤷🏻♀️ a terapia hormonalna pomaga przy torbielach nie potworniakach. Dodała również, że samopoczucie itp było by bardzo kiepskie.
W połowie sierpnia mam termin u innej gin w Pl, zobaczę co ona powie bądź doradzi. Mam trochę czasu to orientuje się w opiniach różnych lekarzy. W De kontrolę mam dopiero 09.09 więc zbieram info 😉 żeby mi nie chciała wcisnąć czegoś po najprostszej Lini 😉
Pozdrawiam i do usłyszenia niebawem 🙂
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
8 sie 2019, o 16:56
przez Marzena17
Minesota
Tak mi przykro, że znów masz te potworniaki. Dobrze robisz, że szukasz opinii różnych lekarzy. Jesteś taka młodziutka i tak boleśnie Cię życie doświadcza. Trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze wyszło, żebyś trafiła na dobrych, empatycznych lekarzy. Przytulam Cię cieplutko. Odzywaj się czasem, zawsze raźniej razem.
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
8 sie 2019, o 17:09
przez Anita71
Minesota co te paskudztwa tak się uwzięły na Ciebie, rozpraw się z tymi "potworami" raz na zawsze!
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
9 sie 2019, o 18:21
przez olikkk
Minesoto czy te paskudy nie dadzą Ci wreszcie spokóju ?
Biedna jesteś
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
11 sie 2019, o 16:26
przez Stynka
Minesota,
oby jak najszybciej trafiła na lekarza, któremu zaufasz
Razem pokonajcie gniota
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 11:16
przez Minesota
Niestety po wyjściu ze szpitala gin w de powiedziała, że mój organizm bardzo kocha potworniaki 🙆 (też mnie dziwi, że na lewym miałam 3 widzieli w jakim stanie jest jajnik to dlaczego odrazu go nie usunęli tylko teraz takie skakania lekarz-szpital😏) byalm we wtorek u gin po papiery dot. mojego leczenia i wspomniała o terapii hormonalnej.. Oczywiście byłam ze znajomą bo moj język niemiecki to katastrofa 🤦♀️😅 znajoma wspomniała, że mam obawy co do terapii, Pani powiedziała, że rozumie i można spróbować no na 1-2miesiace.. Czyli znowu 🐰 doświadczalny 😅😉
Doklanie wolę dopytać kilku lekarzy niż wzorować się na jednym, zawsze to jakieś nowe informacje 😉
Cieszę się, że poszperalam w necie i trafiłam tutaj ♥ dziękuję wam za miłe słowa, podtrzymywanie na duchu, rozmowę i wszystko 😘 w następnym tygodniu dam znać co kolejny gin powie 🙂 do usłyszenia 😁
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 11:30
przez olikkk
Można się przyłamać mając takie skłonności i jeszcze problemy językowe w kontakcie z lekarzami
Dobrze że masz wsparcie i pomoc u koleżanki
Oby udało się znaleźć rozwiązanie Twoich problemów 🙏💝💋
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 11:33
przez Marzena17
Trzymam kciuki Minesoto za dobrego specjalistę i dobrą diagnozę
Jesteś taka młodziutka. Z jednej strony szkoda Twoich jajników, bo będą Ci potrzebne jeszcze długie lata. Z drugiej strony te potworniaki są zagrożeniem dla Twojego zdrowia. Dobrze, że chodzisz do różnych lekarzy, bo to jest Twoje zdrowie i nikt za Ciebie tego nie zrobi. Wszystko się ułoży
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 13:19
przez Anita71
To, że Minesota chodzisz do kilku lekarzy dopytując się o diagnozę to i dobrze ze względu na siebie samą i swój jako taki spokój. Ale cholera! Nie mogę pogodzić się z tym, że chodząc do różnych lekarzy słyszymy często różne opinie, serwują nam różne leczenia, terapie, a na końcu tego wszystkiego i tak lądujemy na stole i budzimy się bez macic! Tego nie da się zaakceptować, to jest cholernie przykre i niesprawiedliwe. Ich błędy odbijają się na nas samych, naszych ciałach, psychice i to oni rysują często naszą przyszłość, działając na zasadzie prób i błędów, skad biorą do tego prawo, kto im je dał? I zawsze mam w głowie jak taki lekarz diagnozowałby swoją żonę, matkę, córkę też na zasadzie prób i błędów, czy może jednak nie pozwoliłby sobie na ani jeden błąd, ani jeden nieskoordynowany ruch?
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 13:42
przez Marzena17
Anitko
Ty jak zawsze idealnie to ujęłaś. Jest żal w sercu, ale staram się nie patrzeć w przeszłość, choć łatwo nie jest.. Ale trzeba mieć nadzieję i szukać pozytywów w operacji. Przytulam Was wszystkie
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
15 sie 2019, o 21:53
przez Anita71
Tak Marzenko jest jak jest i jak powiedziała KaTka ten ślad na naszym ciele to nasza historia i tyle
Re: Po i przed operacja - Minesota
Napisane:
24 sie 2019, o 12:45
przez Szklanka