przez ania.744 » 2 paź 2018, o 19:15
Witam,
Chciałabym się odnieść do szczepienia. Szczepienie nie jest obowiązkowe przed operacją, ale każdy rozsądny lekarz wam je zaleci. Szczepienie chroni przed WZW typu B , czyli tzw. żółtaczką wszczepienną. Szczepieniu powinni się poddać pacjenci przed operacją czy innymi inwazyjnymi zabiegami medycznymi. Dla własnego dobra. Szczepienie przyjmuje się w trzech dawkach : I dawka, po miesiącu II dawka, po pół roku III dawka. Koszt szczepionki nie jest wielki, nie pamiętam ale płaciłam 50-70 zł
( tak jakoś w tych granicach). Były dostępne też w tańszej cenie, ale lekarz polecił mi właśnie tą trochę droższą.
Zaszczepić się można również w trybie przyspieszonym 0, 7, 21 dni, wtedy po 12 miesiącach bierze się jeszcze czwartą dawkę. Jeżeli o mnie chodzi, nie zdecydowałabym się na inwazyjny zabieg medyczny bez dodatkowej ochrony (szczepienia), nawet przy zapewnieniu lekarza że sprzęt teraz jest jednorazowy. Trudno uwierzyć, że lekarz tak zbagatelizował problem. Ja w każdym bądź razie proponuję poważnie podejść do tematu. Raczej nikt nie da nam gwarancji, że nie zakażą nas jakimś świństwem. Przykłady z mojego podwórka: niemowlę z sepsą po cesarskim cięciu, koleżanka po przeszczepie serca w ( ...... ) zmarła z powodu gronkowca. Ciekawe skąd te bakterie się wzięły, skoro wymienione osoby przebywały tylko na ,, sterylnych '' salach operacyjnych. Moim celem nie jest straszenie nikogo, a raczej zwrócenie uwagi na możliwość dodatkowego tzw zabezpieczenie się.
Jeszcze słowo do chorej koleżanki wyżej: operacja jest dużym obciążeniem dla organizmu, więc może lepiej byłoby odczekać trochę i się porządnie wykurować. Po raz kolejny jestem zdziwiona słowami lekarza, który nie zwraca uwagi na stan pacjentki przed operacją. Może się zdarzyć tak, że anestezjolog nie będzie chciał uśpić chorej, zakatarzonej pacjentki. Dlaczego lekarzowi tak się spieszy z operacją?