Kochane jak zwykle z Wami łatwiej, staram się jeść naprawdę dietetycznie, poza nieszczęsnymi brzoskwiniami ze skórką (wcześniej bez) nie jadłam żadnych surowych owoców...gotowanych też nie
Moje jedyne warzywa, które jadłam, oczywiście gotowane to marchew i ziemniaki (rzadko) bo częściej jem ryż, odstawiłam mleko, piłam tylko kefiry, pieczywo ciemne z ziarnami, dziś drugi raz po zabiegu zjadłam bułkę białą z masłem a z mięsa to gotowana pierś kurczaka albo indyk, z wędlin to samo. Ze słodyczy zjadłam tylko raz! w ubiegłym tygodniu paseczek drożdżówki z owocem. Zero rzeczy smażonych (poza incydentem piątkowym o którym pisałam)Może to moja zła dieta
poszłam już w skrajną dietę...bałam się jeść cokolwiek, pierwszy dzień w domu zjadłam zupę z brokułów, myślałam, ze pęknę (bo tą akurat miałam ugotowaną wcześniej). Jogurtów zero
Moja sąsiadka, bardzo fajna babka, fanka zdrowego żywienia itd, sama stara się wszystko robić co może (piecze chleb,sama przetwory, nie używa cukru itd) stwierdziła tylko, że to pewnie na bank po antybiotykach jelita się zbuntowały i dają mi do wiwatu i że ze mnie panikara i tyle
Ale wolę jednak pójść do mojej gin i się może uspokoić, kazała mi do wizyty poleżeć i odpoczywać. A koperek dziś kupię! Żadne ulgixy, espumisany na mnie nie działają!
Aaaa no i dalej po 6 tygodniach wyniku HP jak nie było tak nie ma!