opadanie ściany pochwy

[hopeless]

Ja jutro dwóch lekarzy zaliczę, internistę też. Mam niską odporność, jakieś przeziębienie się przyplątało. I dalej mam tętno na poziomie 115:( choć biorę jedną dziennie tabletkę już od dawno; dotąd ten lek mi pomagał, bo ten problem mam już od jakiegoś czasu, ale teraz to szaleństwo.
Dzięki za miłe słowa, dziewczyny. Z noszeniem uważam, brzuch słaby.

[olikkk]

Hopeles trzymam kciuki za wizyty u doktorków i czekam na wieści

[ismena]

Ja też trzymam kciuki, zwłaszcza, że w tym roku wizyta u lekarza to nie lada wyzwanie

[hopeless]

Hej Dziewczyny! Wizyty zaliczone. Internista zmienił mi lek i serducho się uspokoiło. Wizyta u gina była wyzwaniem, powiedziałam mu o wszystkich swoich rozterkach. Potem fotel i usg. Na usg pokazał mi moje narządy, m.in. pęcherz, jajniki itp. O żadnym wpuklaniu się narządów nie ma mowy, a wypadania też nie ma:) Nawet kazał mi podczas badania na fotelu mocno kaszleć; mięśnie trzymają dobrze, pytał co mi się nie podoba w pochwie, bo on tam nic złego i niechcianego nie widzi. Ta gulka (jak ją nazwałam) to po prostu ściana pochwy, która jest chropowata. Wszystko się wygoiło!!! Na koniec stwierdził, że jak mu nie wierzę, to mogę pójść do jego kolegi i koleżanki po fachu, bo chyba coś wyczytał z mojej miny. Muszę mu wierzyć, bo to dobra wiadomość, a on mimo trochę specyficznego humoru jest uważany za dobrego gina i specjalistę od laparoskopii, koledzy go polecają. Wykazał się cierpliwością w tłumaczeniu. Pobrał wymaz z pochwy i jak będzie ok, mam się cieszyć życiem i nie przychodzić za szybko. Pewnie czekają mnie jeszcze testy poziomu hormonów, bo mam zostawione jajniki, ale w jednym widział pęcherzyk, czyli pracują.
Dał zielone światło ... ale u mnie w domu szpital, wszyscy przeziębieni:( No i ta moja głowa - muszę w niej zrobić porządek!
Przesyłam Wam uściski i czekam na wieści od Was.

[olikkk]

Hopeless no widzisz ? Wszystko jest w należytym porządku, więc babnan na buzię i koniec zamartwiania
Jest ok i niech tak zostanie

[Margo]

No cudne te Twoje nowiny , strasznie się ciszę ,że wszystko jest ok , teraz tylko bierz się w garść i do przodu kochana

Ja dziś się dowiedziałam, że mam naciek i niestety będę jeszcze krwawic dopóki się nie wysączy co ma się wysączyć , ale nie daje za wygraną , teraz czas na lepsze czasy

Pozdrawiam Margo

[hopeless]

Margo! Trzymam za Ciebie kciuki! Dasz radę! Buziaki dla Was, Dziewczyny!

[zyta]

Hej Dziewczyny! Wizyty zaliczone. Internista zmienił mi lek i serducho się uspokoiło. Wizyta u gina była wyzwaniem, powiedziałam mu o wszystkich swoich rozterkach. Potem fotel i usg. Na usg pokazał mi moje narządy, m.in. pęcherz, jajniki itp. O żadnym wpuklaniu się narządów nie ma mowy, a wypadania też nie ma:) Nawet kazał mi podczas badania na fotelu mocno kaszleć; mięśnie trzymają dobrze, pytał co mi się nie podoba w pochwie, bo on tam nic złego i niechcianego nie widzi. Ta gulka (jak ją nazwałam) to po prostu ściana pochwy, która jest chropowata. Wszystko się wygoiło!!! Na koniec stwierdził, że jak mu nie wierzę, to mogę pójść do jego kolegi i koleżanki po fachu, bo chyba coś wyczytał z mojej miny. Muszę mu wierzyć, bo to dobra wiadomość, a on mimo trochę specyficznego humoru jest uważany za dobrego gina i specjalistę od laparoskopii, koledzy go polecają. Wykazał się cierpliwością w tłumaczeniu. Pobrał wymaz z pochwy i jak będzie ok, mam się cieszyć życiem i nie przychodzić za szybko. Pewnie czekają mnie jeszcze testy poziomu hormonów, bo mam zostawione jajniki, ale w jednym widział pęcherzyk, czyli pracują.
Dał zielone światło ... ale u mnie w domu szpital, wszyscy przeziębieni:( No i ta moja głowa - muszę w niej zrobić porządek!
Przesyłam Wam uściski i czekam na wieści od Was.

Same dobre wiadomości.
Tak trzymaj! Każdy kolejny dzień przynosi poprawę.

Pozdrawiam
Zyta

[hopeless]

Zytko, dziękuję!

[hopeless]

Przeczytałam historię Vikiam i ... jest mi teraz cholernie głupio. Moje problemy to pikuś. Czy będzie jakaś akcja zbierania pieniędzy na jej leczenie?

[iwon62510]

hopeless to bardzo dobra myśl,ale potrzebny byłby bliższy namiar na Wikam...

[ismena]

No cóż..... może Oliczek coś wymyśli ........ podpisuję się całym sercem

[olikkk]

Już wymyśliłam .... Osoby chętne proszę o wiadomość na PW

[hopeless]

Nie wiem, jak działa ta cała poczta. Czy ja mogę prościć, żeby do mnie najpierw przyszło coś na priv. Pogubiłam się, a odpowiedzieć będzie mi łatwiej.

[olikkk]

Napisałam na PW

[Aga75]

Widzisz mówiłam,że będzie dobrze. Cieszę się,że lekarz wszystko Ci wytłumaczył. Ja jestem rok i prawie trzy miesiące po operacji ale pamiętam co się ze mną działo. Miałam tradycyjne cięcie to inaczej się goiło ale hormony tak samo wariowały. Ryczałam z byle powodu, nawet teraz czasami mnie to dopada, ostatnio w moje urodziny. Nie stresuj się dziewczyno, wrzuć na luz a do pracy się nie spiesz. Wiem co piszę bo sama bardzo szybko wróciłam.

[hopeless]

Dzięki Aga. Mam nadzieję, że jajniki moje mnie nie zawiodą i jeszcze będą pracowały.

[ismena]

Hopelles musisz troszkę poczekać, ja też przez pierwsze 3-4 miesiące po operacji miałam straszną huśtawkę nastrojów, nawet mówiłam do męża, że chyba nie dam rady i będę musiała się czymś wesprzeć (on tez się wkurzał, że nie można nic powiedzieć bo zaraz ryczę). Ale jakoś się unormowało. Potem miałam straszny problem z uderzeniami gorąca-ciągle było mi duszno, gorąco, ciągle się pociłam. Dziewczyny, które były na spotkaniu we Wrocławiu, świadkiem że non stop chodziłam roznegliżowana. Ale to też się jakoś unormowało. Od operacji minęło 8 prawie 9 miesięcy i jakoś te moje jajniki chyba pracują.
Tak więc spokojnie, Twoje też dadzą radę

[hopeless]

Dzięki Ismenko. Ja mam od kilku dni problem z wysokim tętnem, rzadko spada poniżej 100, ale może się poprawi. Ja jestem z Wrocławia, szkoda że niedawno dołączyłam. Może załapię się na następne spotkanie z Wami:)

[eli-50]

Hopeless już chyba wątpliwości masz rozwiane. Pozostaje mi życzyć szybkiego dojścia do formy . Pozdrawiam cieplutko