lena, olikkk, już piszę, co u mnie, choć tak naprawdę niewiele się dzieje.
7.08 miałam kontrolną wizytę u nefrologa, który przeczytał ostatnie szpitalne wypisy, obejrzał wyniki badań, stwierdził, że to już nie jego, a urologów sprawa (poprzednio też tak mówił) i zlecił badanie krwi i moczu i kazał przyjść w wynikami w październiku.
Czy cewnik sprawuje się dobrze? Hmmm... Mam nadzieję, że tak, choć teraz z moim siusianiem różnie bywa, bo choć przeważnie jest normalnie, to od czasu do czasu jest tak, jak przy zapaleniu pęcherza chyba, czyli do WC chodzę często, ale robię mało, albo nic i boli, czasem nawet tak, że lepiej mi w drogę wtedy nie wchodzić. Póki co obserwuję się i staram wyłapać momenty, po których następują te przykre objawy, no i nie wiem, czy one pojawiają się, bo mogą (skutki uboczne), czy coś się dzieje, ale dopóki nie gorączkuję, to myślę, że to jednak skutki uboczne - w końcu obce ciało we mnie siedzi i to może być reakcja na nie. We wrześniu idę do urologa i mam nadzieję, że wtedy dowiem się, że wszystko jest OK, chociaż na przykład po ostatnich wynikach kreatyniny i eGFR tego nie widać - są takie same, jak przed założeniem cewnika, ale to dobrze, bo się nie pogorszyły.
Wakacje spędzam leniwie w domu, wyszywam kolejne obrazki i próbuję wrócić do normalnego życia, a w październiku do pracy, o ile sprawy "odpływowe" na to pozwolą.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję za zainteresowanie